TOM II
SELEKCJA

Do
pałacu przybyło trzydzieści pięć dziewcząt. Teraz zostało ich tylko sześć.
America i książę Maxon stają się sobie coraz bliżsi, jednak dziewczyna wciąż
pamięta o Aspenie, chłopaku, którego darzyła szczerą miłością jeszcze zanim
trafiła do pałacu.
Komentarz: ,,Miłość była rodzajem cudownego strachu.”
Trylogię
Selekcja pochłonęłam za jednym zamachem,
czytając tomy z niewielkim odstępem czasu, dlatego moja opinia będzie trochę
odmienna i mniej szczegółowa, ponieważ granice pomiędzy tymi trzema częściami w
niewielkim stopniu się zatarły i ciężko mi stwierdzić, jakie szczegóły pojawiły
się w jakim tomie. Ale jedno mogę stwierdzić na pewno: każda część ma swoje
wzloty i upadki oraz utrzymują równomierny poziom.
Skupiając
się teraz na Elicie, to to co
pierwsze rzuca się w oczy to problem z uczuciami Americi, a dokładniej problem,
kogo wybrać: chłopaka w którym od dwóch lat była zakochana z wzajemnością i
który był w stanie zrobić dla niej wszystko czy chłopaka, który jest czarujący,
okazuje jej specjalne względy – jest księciem! – a do tego dopiero kształtuje się
między nimi wyjątkowe uczucie. Aspen czy Maxon? Gwardzista czy Książę? Taki
dylemat jest na głównym planie w drugim tomie. I jeśli mam być szczera, to
właśnie tutaj, America zaczyna irytować. Nie dość, że trzyma w niepewności obu
panów, którzy są w niej szaleńczo zakochani, to do tego jeszcze odniosłam
wrażenie, że bawi się ich uczuciami. ,,Jak jeden mnie odtrąci, pójdę do
drugiego”, ,,Jak książę nie będzie mnie chciał to zawsze Aspen zostaje” – takie
właśnie myślenie bohaterki było niewyobrażalnie denerwujące. Niby taka
dojrzała, odważna, pewna siebie, a bawi się czyimiś uczuciami jak pierwszorzędna
zołza.
,,- Czuję się okropnie głupia.
- Nie jesteś głupia.
- Owszem, jestem.
- Mer, czy uważasz, że ja jestem mądry?
- Oczywiście.
- Bo jestem. I jestem o wiele za mądry na to, żeby zakochać się w głupiej dziewczynie, więc można od razu to wykluczyć.”
I to by
było na tyle, jeśli chodzi o rzucające się w oczy wady. Styl autorki nadal jest
przyjemny w czytaniu, jak już wspominałam wszystkie trzy części podtrzymują ten
sam dobry poziom, akcja jest dynamiczna i tylko momentami wiało nudą, ale nie
na tyle, żebym miała się zniechęcać. Polityczne zmagania jak dla mnie były dość
interesująco opisane, choć można by podać więcej szczegółów. Każdy z bohaterów nadal
odgrywa znaczącą rolę i w końcu można było poznać sekrety co poniektórych.
Wątek
romantyczny, pomimo irytującej bohaterki, nie był męczący. Można było dostrzec,
że uczucia pomiędzy Maxonem a Americą coraz bardziej dojrzewają, jednakże nadal
jest to utrzymywane w wątpliwej atmosferze – szczególnie końcówka. I właśnie to
jest w tej serii najlepsze: pomimo tego, że jest oczywistością jak cała seria się
skończy to czytelnik i tak ma wątpliwości podczas poznawania historii czy wszystko
zakończy się tak jak przewiduje.
Dlatego
podsumowując Elita, pomimo tego
małego acz znaczącego mankamentu, jest dobrą kontynuacją, podtrzymującą
momentami w napięciu – bo w końcu to czy będą razem czy nie, w pewien sposób
wprawia w nerwowość. Jak najbardziej polecam całą serię romantyczkom - na pewno
się nie zawiedziecie.
,, - Jak to jest być zakochanym? (...)
- To najcudowniejsza i najokropniejsza rzecz, jaka ci się kiedykolwiek może przydarzyć – powiedziała po prostu. – Wiesz, że znalazłaś coś niesamowitego i chcesz zatrzymać to na zawsze, a każda sekunda, przez którą to posiadasz, to coraz większy strach, że możesz to stracić.”
Książke chciałabym przeczytać, tylko dlatego, że lubie kontynuacje. Sama seria mnie nie zachwyciła :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że główna bohaterka jest mocno i irytująca, ale mimo wszytko sama historia jest w moim odczuciu urzekająca
OdpowiedzUsuńW planach mam dopiero Rywalki :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ten tom wypadł ciut słabiej niż dwa pozostałe. Wszystko właśnie z powodu irytującego i niezmiernie mnie wkurzającego zachowania Ami, która nie mogła się zdecydować czego w końcu chce :/ Nie mniej, "Elitę" czytało się bardzo szybko i przyjemnie :P
OdpowiedzUsuńOch, zgodzę się z tym, że faktycznie to było dość irytujące, choć od początku wiedziałam kogo wybierze (te spoilery). I w sumie ty też to wiedziałaś! (wybacz, że ci wygadałam...) W każdym razie seria jest fajna, ale faktycznie chyba druga część wypada najgorzej.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ''Rywalki'', ale po wielu (naprawdę wielu!) negatywnych opiniach postanowiłam na razie odpuścić sobie kontynuację.
OdpowiedzUsuń