Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

niedziela, 23 czerwca 2013

,,Wezwanie" Kelley Armstrong

TOM I TRYLOGII NAJMROCZNIEJSZE MOCE


Chloe Saunders prowadzi z pozoru normalne życie nastolatki...

Do czasu. Bo od teraz widzi zmarłych. Tak, tak jak w filmach. Piętnastoletnia Chloe pragnie tylko nie mieć kłopotów w szkole i może jeszcze zwrócić na siebie uwagę jakiegoś chłopaka. I rzeczywiście udaje jej się ściągnąć na siebie uwagę, ponieważ jednak dzieje się to za sprawą bardzo natarczywego ducha, więc i efekty są inne od zamierzonych. Chloe zostaje skierowana do Lyle House, ośrodka dla "trudnych" nastolatków. Na początku gotowa jest posłusznie poddać się rygorom, kiedy jednak znika jej sąsiadka z pokoju, która wcześniej wyznała, że ma kontakt z poltergeistem, a pozostali pacjenci zachowują się co najmniej dziwnie, Chloe rozpoczyna prywatne śledztwo. Dociera do niej, że jeśli nie odkryje prawdy, może już resztę życia spędzić w domu dla umysłowo chorych. A może czeka ją nawet coś gorszego? Czy może zaufać swoim towarzyszom i zdradzić im swą mroczna tajemnicę?

Nazywam się Chloe Saunders; moje życie już nigdy nie będzie takie jak przedtem.
Pragnęłam mieć przyjaciółki, spotykać się z chłopakami i być normalna jak wszyscy. Wszystko zaczęło się tego dnia, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam ducha - a on zobaczył mnie.
Teraz duchy są wszędzie i nie zostawią mnie samej. Zacznijmy od tego, że wylądowałam w Lyle House, "miejscu odosobnienia" dla nastolatków z problemami. Zachowajcie to dla siebie, ale podejrzewam, że moi współlokatorzy są kimś więcej, niż można by sądzić na pierwszy rzut oka. Problem tylko w tym, po czyjej są stronie? To ja muszę odkryć groźne sekrety Lyle House... zanim szkielety znowu zaczną mnie osaczać...


Komentarz: Posiadanie super mocy jest cool? Niekoniecznie!
Tym bardziej kiedy dotyczy to widzenia duchów. Piętnastoletnia Chloe nigdy nie była przygotowana na doświadczanie tak paranormalnych zjawisk, dlatego trudno jest jej przyjąć do świadomości, że należy do świata nadprzyrodzonych.

Wszelkie problemy, które będą ją dotyczyć zaczynają się pewnego spokojnego i zwyczajnego dnia, gdy przychodzi do szkoły i spotyka tam spalonego woźnego. Jej reakcja jest zupełnie naturalna, tudzież: krzyczy wniebogłosy i ucieka gdzie pieprz rośnie. Dlatego też trudno się nie dziwić, że została spostrzeżona jako schizofreniczka i zamknięta w Lyle House - ,,ośrodku terapeutycznym”. Osobiście spostrzegałam to od samego początku jako psychiatryk, przez co książka jeszcze bardziej mnie zachęciła.
Tak, może to dziwnie zabrzmieć, ale mam słabości do powieści oraz filmów, których akcja dzieje się w ośrodkach psychiatrycznych, takich jak np. ,,Weronika postanawia umrzeć” Paolo Coelho lub filmach: ,,Przerwana lekcja muzyki”. Taka tematyka po prostu trafia w mój gust – można to odbierać w dwuznaczny sposób, ale zapewniam, że aż tak ześwirowana nie jestem.

,,Wezwanie” jest fascynującą powieścią, której fabuła jest jak najbardziej realistyczna( pomijając fakt, że, niestety, zjawisk nadprzyrodzonych jeszcze nie wykryto, a raczej zostaliśmy o tym powiadomieni). Mówiąc realistyczna mam na myśli to, że sytuacja głównej bohaterki nie jest jakoś naciągana lub w jakikolwiek sposób koloryzowana. Przykładowo, kiedy dzieje się coś problematycznego, coś trudnego do rozwiązania, to Chloe ma prawdziwy kłopot i w większości nie udaje jej się tego sprostać. To mi się właśnie podobało w tej książce. To jak bohaterka musi wkładać prawdziwy wysiłek, aby coś osiągnąć, a rezultaty i tak nie są zawsze pomyślne. Tak jak w prawdziwym życiu. A nie jak w niektórych książkach bohaterom wszystko idzie nadzwyczajnie i mało prawdopodobnie.
Chloe jest typem osoby, który docieka prawdy i twardo stąpa po ziemi, pomimo tego, że potrafi wyobrażać sobie w każdej chwili jakieś oklepane sceny z filmów. O! Właśnie to też jest wspaniałym elementem powieści, gdzie bohaterka, porównuje swoją sytuację z filmową. W takich momentach możemy też dostrzec jak bardzo realistycznie pisarka podeszła do swojego dzieła. Ponadto Chloe świetnie wypada w roli nekromantki. Sceny w których dziewczyna nieumyślnie przywołuje zmarłych, wywoływała na mojej skórze ciarki.

Co do innych postaci występujących w Lyle House, to poznajemy bardzo uroczą i zabawną Liz, która niestety szybko zniknie z fabuły; przyjaznego i otwartego Simona(pół Koreańczyka, pół Szweda), jego brata, mrocznego, tajemniczego i małomównego, Dereka; humorzastą i uszczypliwą Tori(która da mocno w kość Chloe) i sympatyczną, pomocną Rae. Każdy z nich odegra dużą rolę w całej trylogii i wywoła u nas skrajne emocje. Niektórych polubimy, innych znienawidzimy, ale jedno jest pewne, każdy z osobna zaciekawi nas swoją osobą. Bo co się stanie, gdy okaże się, że w Lyle House, zostali zgromadzeni nie tacy zwyczajnie nastolatkowie? Co zrobi Chloe, gdy się dowie, że oni również skrywają takie same sekrety jak ona?
Książka jest naprawdę wciągająca, tak że nie mogłam się od niej oderwać chociażby na godzinę( nie wliczając godzin snu…). Do tego czyta się ją w błyskawicznym tempie, a głód poznania  dalszych losów Chloe jest nieograniczony.

Polecam z ogromnym zamiłowaniem!

piątek, 14 czerwca 2013

,,Anioł" Dorotea de Spirito

„Miłość jest demonem”


Najbardziej bała się, że nigdy się nie zakocha.

Kiedy się zakochała, musiała zacząć się bać…
Zabytkowe mury Viterbo kryją tajemnicę: istnienie aniołów – pięknych, jasnowłosych istot, które od wieków żyją wśród śmiertelnych mieszkańców miasta. Siedemnastoletnia Vittoria jest inna: nie ma skrzydeł i czuje się obca nawet we własnej rodzinie. Wciąż zadaje sobie pytanie, do którego świata należy, choć jej życie płynie na pozór zwyczajnie, wypełnione szkołą, przyjaciółmi i kłótniami z siostrą. Ale kiedy do miasta przyjeżdża Guglielmo, tajemniczy chłopak o magnetycznych oczach, Vittoria odkrywa, że miłość, o której tak marzyła, może okazać się najgorszym z demonów…

Komentarz: Zakazany romans… – jak najbardziej!!!
Tą niesamowicie romantyczną, włoską powieść mogę w pewnym względach porównać do ,,Scarlett” Barbary Baraldi. Ich podobieństwo polega głównie na tematyce - w obydwóch znajduje się wątek demonów; główne bohaterki, Scarlett i Vittoria mają podobne charaktery, przez co znacznie prościej było mi się z nimi identyfikować, a do tego - jako ostatnia wspólna cecha – można uwzględnić sytuacje szkolne, przyjaźnie oraz wątek miłosny. Oczywiście nie jest tak, że wszystkie podobieństwa, jakie wypisałam są słowo w słowo takie same. O nie! Są dwie różne fabuły i każda z nich skupia się w głównej mierze na opisaniu zakazanej miłości. Jest to zarazem piękne dla romantyczek, a piekielnie irytujące dla czytelników łaknących szybkiej akcji, kryminalnych zagadek.

Ja chyba należę do tej pierwszej grupy… A po części, do tej drugiej też! Ale podkreślam: po części…
Dobra, to teraz skupiając się na ,,Aniele” to skupię się na początku na jej wadach. Z reguły twierdzę, że najlepiej zaczynać od złych rzeczy, żeby później oznajmić same dobre rewelacje. Tak, więc po pierwsze, na początku książki jest opisane brutalne morderstwo – zabicie anioła – bo jak wiadomo, w mieście Viterbo anioły współegzystują z ludźmi i bez żadnych zastrzeżeń nie kryją się ze swoją innością. Dlatego też normalnie poruszają się po mieście i zachowują jak normalni śmiertelnicy. Zatem zamordowanie anioła jest wielką sprawą, ponieważ może to tylko uczynić ich naturalny wróg – demon. I na tym się kończy wątek kryminalny, który zostaje rozwinięty dopiero w ostatnich rozdziałach, a samo jego wprowadzenie jest bezpodstawne i zbyt naciągane.

Fabułę można określić tak: zauroczenie, morderstwo, miłość, problemy miłosne… Jeszcze więcej miłości i rozwiązanie morderstwa. To było moim zdaniem całkowicie bez sensu! Cóż, sądzę, że autorka powinna dodać znacznie więcej morderstw i chociażby poszukiwanie przez główną bohaterkę zabójcy – w końcu zginęła jej prawie najlepsza przyjaciółka! Czy to nie powinno być jednym z głównych powodów do rozwinięcia tego kryminalnego wątku???

Drugą wadą są bezpodstawne(przepraszam, że znowu używam tego słowa, ale do tej powieści, można wiele razy go użyć) zahamowania Vittori do Guglielmo. Owszem, są naturalnymi wrogami. Owszem, mogą się nawzajem zabić. Ale warto zaryzykować! Tym bardziej, kiedy chodzi o prawdziwą miłość i o bratnie dusze. A tak, nasza droga Vittoria, w jednej chwili jest z nim i czuje się bezpieczna i szczęśliwa, a w drugiej już ucieka ze strachu, ponieważ wie, że on jako jedyny może ją zabić. A przecież za każdym razem jej powtarza, że nie skrzywdzi jej! Dlatego to jest bez sensu.


Hm… To były chyba najgorsze wady, zatem mogę przejść do dobrych rewelacji.
Język autorki – pomimo jej młodego wieku – jest naprawdę imponujący. Używa tylu poetycznych porównań, że aż miło się czyta. Na szczęście poetyckość łączy się również z luźnymi przemyśleniami, dzięki czemu nabiera wartości. Bardzo mi się spodobały nawiązania do Platona – bo jak wiedzą moje koleżanki mam kompletną słabość do starożytności i do wszystkiego co się z tą epoką łączy – przez co mogłam poznać wiele ciekawych zagadnień z dzieł tego autora, których nie czytałam. Jeszcze.

Wątek miłosny pomiędzy Vittorią i Guglielmo zauroczył mnie całkowicie, pomimo tej wcześniej wymienionej wady. Ich miłość może być w pewnym stopniu porównywana do ,,Romea I Julii”, dzięki czemu zyskuje moją większą sympatię. Ta książka trafiła do moich rąk w odpowiednim czasie. Bo właśnie wtedy przeżywałam coś w rodzaju ,,załamania wiary w szczęśliwą miłość”. Dlatego też ,,Anioł” pomimo swojej fantastycznej fabuły spowodował, że moja romantyczna strona została z powrotem odbudowana. Znów mogę marzyć o wiecznej miłości!
Mogę również wspomnieć o pozostałych wątkach rozwijanych w tej powieści, przede wszystkim moc przyjaźni, która objawia się tutaj w sposób bardzo szczególny. Nie jestem pewna, ale włosi chyba spostrzegają przyjaźń jako coś co trzeba stawiać na piedestały, coś co jest najważniejsze dla człowieka. Też tak uważam, przez co autorka zyskuje ode mnie wielki plus.

Podsumowując: ,,Anioł” pomimo tych drobnych wad wymienionych wcześniej przeze mnie, jest godzien uwagi. Pamiętajmy, że zalety przeważały! Książka skupia się na wspaniałych wartościach i jest uosobieniem prawdziwej spełnionej, szczęśliwej i wiecznej miłości.
Ach… Zapomniałam napomknąć o najważniejszym… Główna bohaterka pomimo tego, że jest aniołem to jako jedyna nie ma skrzydeł… Tylko niestety to ,,zjawisko” nie zostało wytłumaczone, ale jest diabelnie interesujące.

Lubimy czytać

Moja lista blogów