TOM
III
Trzecia
wojna światowa starła ludzkość z powierzchni Ziemi. Planeta opustoszała. Całe
miasta obróciły się w proch i pył. Przestał istnieć transport, zamarła
komunikacja. Radio milczy na wszystkich częstotliwościach. W Moskwie przeżyli
tylko ci, którzy przy wtórze syren alarmowych zdążyli dobiec do bram metra.
Tam, na głębokości dziesiątek metrów, na stacjach i w tunelach, ludzie próbują
przeczekać koniec cywilizacji. W miejsce utraconego ogromnego świata stworzyli
swój własny ułomny światek. Czepiają się życia i ani myślą się poddać. Pewnie
marzą o powrocie na powierzchnię – kiedyś, kiedy obniży się poziom radiacji. I
nie tracą nadziei na odnalezienie innych ocalałych…
Komentarz: ,,Może i jeden człowiek może zmienić świat, ale tylko odrobinę; świat jest ciężki jak pociąg metra, niespecjalnie daje się przesuwać.”
Ci
co mnie znają wiedzą, że Metro
Glukhovskiego całkowicie mnie pochłonęło. Zatraciłam się w tym mrocznym, post
apokaliptycznym świecie i z chęcią poznaję wszelkie Uniwersa tworzone przez
innych autorów – rosyjskich, nie rosyjskich – nieważne. Byleby dalej siedzieć w
tej rzeczywistości. A skoro nie tak dawno wydano zwieńczenie pierwotnej
trylogii… Czułam się jakbym umarła i zmartwychwstała.