TOM I OGNISTA

Ukryta
prawda. Śmiertelni wrogowie. Zakazana miłość. Nowa fascynująca bohaterka,
wyjątkowa nawet w swoim świecie
Jacinda tęskni do wolności i buntuje się przeciw oczekiwaniom innych. Gdy łamie najświętszą regułę swojej wspólnoty, o mało nie
kończy się to tragicznie. Piękny nieznajomy daruje jej życie, mimo że poluje na
takich jak ona. Jacinda jest bowiem dragonką – potomkinią smoków, a jej
najsilniejszą bronią jest sekretna zdolność do przybierania ludzkiej postaci.
Zmuszona wraz z rodziną do ucieczki i zaszycia się w świecie śmiertelników,
Jacinda usiłuje dostosować się do nowego otoczenia. Marzy o Willu,
zachwycającym i jednocześnie trudno osiągalnym chłopaku. Will i jego krewni są
bowiem myśliwymi, powinna więc za wszelką cenę go unikać. Jej smocza natura
powoli usycha – i jeżeli umrze, Jacindzie pozostanie tylko życie w ludzkim
wcieleniu. Dziewczyna stara się zrobić wszystko, by temu zapobiec. Nawet jeżeli
oznacza to zbliżenie się do najgroźniejszego wroga.
Komentarz:
,,Gdy już posmakowałeś lotu, zawsze będziesz chodzić po ziemi z oczami
utkwionymi w niebo, bo tam właśnie byłeś i tam zawsze będziesz pragnął
powrócić.”
Już od
dawna miałam chrapkę na Ognistą, a to
wszystko z tego powodu, że nigdy nie czytałam książek o smokach. Owszem, filmy
typu Eragon, Jak wytresować smoka oraz Ostatni
smok nie są mi obce, ale to nadal nie to samo co literatura. Dlatego też przygodę
o Jacindzie, nastoletniej dragonce, poznawałam ze szczerym podziwem i zachwytem.

Odnośnie
fabuły, pierwsza część powieści, kiedy to poznajemy osadę dragonów i zasady
panujące w stadzie, była dobrym wprowadzeniem, bo dzięki temu mieliśmy wyraźny
obraz tego co nasza główna bohaterka straciła, gdy uciekła wraz z matką i siostrą.
Do tego jeszcze został przedstawiony wątek z Łowcami i pierwsze spotkanie
Jacindy i Willa. W drugiej części powieści, mamy nagły przeskok z życia
nadzwyczajnego w życie monotonnie normalne. Jacinda chodzi do szkoły, próbuje utrzymać
przy życiu własną dragonkę, która z każdym spędzonym dniem w tym suchym
klimacie umiera oraz dziwnym zbiegiem okoliczności – a może jednak
przeznaczenie??? – spotyka znowu Willa. Chłopaka, który jakimś cudem rozbudza
jej magiczną stronę i w którym powoli się zakochuje.
Jeśli
miałabym powiedzieć coś na temat matki i siostry dziewczyny, to z jednej strony
byłam do nich pozytywnie nastawiona, kiedy to uratowały ją przed stadem i
troszczyły się w chwilach krytycznych, lecz z drugiej strony strasznie mnie
wkurzały przez większość książki. Bo z jakiej racji podjęły za nią decyzję o
zamieszkaniu w pustynnym mieście, co jednoznacznie oznaczało zamordowanie jej
dragonki? Oraz dlaczego grały na jej uczuciach? Przepraszam bardzo, ale taka rodzina
jest po prostu do bani!
,,Smutno
jest zdać sobie sprawę z tego, że tym, których kochamy, będzie lepiej bez nas.”
Co do
samej Jacindy, to jest takim typem osoby, którą da się polubić, ale w
niektórych momentach po prostu irytuje. Przykładowo, gdy spotyka się z
Willem(którego rodzina poluje na jej gatunek), to zawsze myśli o tym, żeby zerwać
tą więź, jaka się między nimi utworzyła. Ale zawsze się to kończy fiaskiem, bo
jeszcze bardziej ją do niego ciągnie. I tak w kółko, przy każdym spotkaniu,
nawet jak sobie zdaje sprawę, że się w nim zakochała. Dobra, mam świadomość siły
miłości i w takich momentach upadku zdrowego rozsądku, ale Jacinda mogłaby to
uczucie szybciej zaakceptować, a nie owijać w bawełnę.
Innym
przykładem jest właśnie sytuacja związana z matką i siostrą, gdy wielokrotnie dziewczyna
myśli o ucieczce, lecz nigdy jej to nie wychodzi(czytaj: nie wprowadza go w życie).
Kiedy ona myślała o tym, aby uciec i uchronić swoją smoczą naturę, to ja
mówiłam: ,,No to zrób to. Po co się wahasz?”, a ona wtedy wynajdywała jakieś
kiepskie wymówki. Oczywiście ta sytuacja dotyczyła początku powieści, ponieważ
później był Will. A Will jest dobrą wymówką.
,,I
nigdy nie mam go dość. Nie mam dość Willa. Wciąż bardzo pragnę jego bliskości.
Jak narkotyku potrzebnego, aby przeżyć każdy dzień. To nałóg. Silny i
nieokiełznany.”
Ogólnie
rzecz biorąc wątek miłosny był na miarę Romea i Julii, ale miał w sobie więcej
magii, tajemnic, spontaniczności, ognia i nie kończył się tragicznie. Poniekąd.
Relacje między Willem i Jacindą jakoś specjalnie nie były skomplikowane, chyba
to oni bardziej lubili utrudniać sobie związek, dlatego też czytało się o nich
w miarę przyjemnie. Jako czytelniczka, mogę bez skrupułów stwierdzić, że ich miłość
jest wyjątkowa, ale jakoś nie potrafiłam jej odczuć. Może mam zbyt zimne serce
XD.
,,-Znowu
tu jesteś.
- Najwyraźniej
tak.
- Nie
możesz beze mnie wytrzymać?
-
Najwyraźniej nie.
No i
dobrze. A właściwie to fantastycznie.”
Ognista ze względu na fabułę przypadła
mi do gustu, styl pisania autorki był lekki i przyjemnie się go czytało. Poza
tym miło jest poznawać książki, które potrafią zaoferować jeszcze coś
oryginalnego a zarazem interesującego. Tak jak wspominałam jest to pierwsza powieść
o smokach, jaką czytałam i pozostawiła po sobie w większości miłe wrażenia,
więc bez oporów sięgnę po kontynuację, tym bardziej, że zakończenie pierwszej części
było dość zaskakujące. Naprawdę się go nie spodziewałam, dlatego książka
zyskuje jeszcze bardziej w moich oczach. Jeśli nie jesteście pewni czy po nią sięgnąć,
powiem jedynie: ,,Nie pożałujecie.”
Sama nie wiem, dobrych młodzieżówek ze świecą szukać, a ta pozycja jakoś specjalnie do mnie nie przemawia...
OdpowiedzUsuńMoże jednak spróbujesz? :D Książka naprawdę targa naszymi uczuciami i ma świetną historię ^^
UsuńByło kilka sytuacji, kiedy miałam ją kupić, ale za każdym razem rezygnowałam. Teraz naprawię ten błąd :)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna planuję rozpocząć tę serię. O smokach jeszcze nie czytałam więc tym bardziej jestem ciekawa jak to zostało przedstawione. :)
OdpowiedzUsuńNie do końca jestem przekonana do smoczych historii (choć Jak wytresować smoka uwielbiam!), to ta okładka mnie zauroczyła i jak tylko nadrobię książkowe zaległości to być może się z nią zapoznam :).
OdpowiedzUsuń"Ognista" jest świetna, bardzo mi się podobała. Wizja smoków według pani Jordan jak najbardziej do mnie przemawia. Mam już drugi tom na swojej półce i niedługo się za niego zabieram.
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana, ale ostatecznie nie mówię nie
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą książkę! *_* Choć czytałam ją już kilka lat temu... muszę się w końcu się zaopatrzyć w drugą część. Wątek miłosny bardzo mi się podobał... i w ogóle super!
OdpowiedzUsuńNa razie mam strasznie dużo książek w kolejce, lecz może kiedyś.
OdpowiedzUsuńJuż od dawna chcę przeczytać "Ognistą", ale nawet nie wiedziałam o czym ona jest :) Nie zdawałam sobie pojęcia z tego, że jest o smokach (chociaż tytuł jest jakże znaczący ;)). A wszystkie okładki są cudne! Już nie mogę się doczekać aż będę miała powieść w swoich łapkach :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i zgadzam się z twoim podsumowaniem Drugi tom też jest ciekawy :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie czytuję fantastyki, więc pozycja o smokach nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTen tom mi się podobał, ale kontynuacja okazała się (jak dla mnie) zbyt przewidywalna i mdła...
OdpowiedzUsuń