
TOM I
Jedna dziewczyna i trzech chłopaków.
Blue pochodzi z rodziny wróżek, jest medium do kontaktów ze światem zmarłych.
Gansey, Adam i Ronan, trzej przyjaciele w elitarnej szkoły dla chłopców,
obsesyjnie poszukują tajemniczych linii mocy legendarnego Króla Kruków -
Glendowera.
Z ich powodu pozornie ciche i spokojne miasteczko staje się scenerią
niezwykłych wydarzeń.
Gdy razem z Blue trafią do magicznego lasu, gdzie czas płata figle, nic już nie
będzie takie samo...
Przerażające tajemnice, mroczne rytuały, stare przepowiednie, wizje, duchy,
ofiary, a to dopiero początek tej historii...
Komentarz:
Na pierwszy rzut oka książka wydaje się dość intrygująca: na okładce mamy
bajecznie wykreowanego kruka, a z tyłu zachęcająco przedstawioną historię(choć
jest to tylko przedsmak całej przygody). Do tego jeszcze dochodzi złożona
obietnica o legendach, magii i nadprzyrodzonych mocach.
Jak
można się oprzeć takiej powieści?!
Zatem
zaczynając od najważniejszego…
Już od
początku jestem na bieżąco z czytaniem książek Maggie Stiefvater. W trylogii
,,Drżenie” poznałam zachwycający świat owianych tajemnicą wilkołaków, a w
,,Wyścigu śmierci” zasmakowałam w śmiertelnie niebezpiecznej przygodzie. W każdej
z tych opowieści znajdowały się skomplikowanie związki miłosne, które aby mogły
przetrwać musiały pokonać na swej drodze wiele przeszkód; grożące niebezpieczeństwa
przyprawiały o szybsze bicie serca, a tajemnice i gromadzące się niewiadome
wprowadzały mnie coraz głębiej w spisane historie.
Tak samo
jest w przypadku ,,Króla Kruków”, tylko że tutaj główną rolę odgrywają
niewyjaśnione i zagmatwane sprawy, które nakłaniają non stop do rozmyślań i dalszego
czytania. To ostatnie jest oczywiście pozytywnie odbierane, bo gdyby nie
wciągająca fabuła, nie brnęłabym dalej. A emocje i wrażenia, które mnie
otaczały przy czytaniu nie byłyby wtedy tak gwałtowne.
Jeśli
mam szczerze przyznać, to cała moja przygoda z tą powieścią wyglądała między
innymi tak: Po czytaniu kilku rozdziałów i gromadzeniu tych frapujących sytuacji
byłam taka nakręcona, że aż musiałam się dzielić moimi spostrzeżeniami z
koleżanką. Jej reakcja? Patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami i kiwała
głową, jakby patrzyła na największe dziwadło świata, na szczęście słuchała mnie
uważnie i z zaciekawieniem. A nawet zapamiętała to co mówiłam! To dopiero
sukces!
,,Król
Kruków” przedstawia historię czwórki nastolatków i ich wspólne przeznaczenie,
które prowadzi ich w coraz większe tarapaty.
Blue
Sargent. Już z samego poznania jej imienia wyobrażałam ją sobie jako
ekscentryczną dziewczynę, której matka mogła być hipiską. Cóż, nie jestem do
końca pewna czy Maura (jej matka) była dzieckiem kwiatu, ale na 200% była, jest
i będzie medium. Tak więc nasza główna bohaterka została wychowana w środowisku
nadprzyrodzonym, dlatego też uważa za normalne każde dziwactwa. O dziwo jako
jedyna z rodziny nie ma żadnych mocy jak jej matka, ale jest kimś w stylu
przewodnika – potrafi wzmocnić moce innych wróżek, czyli jest czymś w stylu akumulatora
ładującego samochód. Na nieszczęście już od młodych lat zostało jej
przewidziane, że kiedy pocałuje chłopaka którego kocha, on niechybnie umrze.
Jak pech to pech.
Gansey
jest bogatym, przystojnym i fascynującym się zjawiskami paranormalnymi, chłopakiem.
Mogę przysiąc, że w tej książce żaden bohater nie jest oklepany, a tym bardziej
nie uosabia typowego amerykańskiego nastolatka. Dlatego też to jest wielkim
plusem. Co do naszego bohatera, to on jako pierwszy wpadł na pomysł szukania
Glendowera(Króla Kruków). Moje pierwsze wrażenia na widok Ganseya były dość
pozytywne, bo w końcu znalazł się jakiś nienormalny chłopak, który potrafi
rozumnie przemawiać. Oj tak, jego najbardziej sobie cenię.
Ronan
jest również bogaty, ale nie aż tak opanowany jak jego przyjaciel Gansey. No
dobra! Jest tak impulsywny i arogancki, że aż ma się ochotę mu przyłożyć. Ale
właśnie za to go lubię. I ma jeszcze tatuaż!

Ogólnie
rzecz biorąc, bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani. Mają różne charaktery;
ich historie, lęki, uczucia i przemyślenia ukazują całe ich piękno i
przeraźliwą prawdę zarazem. Jak to się mówi… Każdego z nich nawiedzają duchy
przeszłości i to czasem w dosłownym tego zdania znaczeniu.
Fabuła
książki, jak już wcześniej stwierdziłam jest prawdziwym majstersztykiem i z
niecierpliwością oczekuję na dalsze części. Szukanie Glendowera, walka z niebezpieczeństwami
i odkrywanie tajemnic, to jedno zmartwienie. A co się stanie, kiedy w
wewnętrznym kręgu narodzą się konflikty?
Pewnie
każdy po przeczytaniu, choć raz się zastanawiał jak to się może skończyć, skoro
koniec jest przewidziany na klęskę. Czy w tym przypadku może okazać się prawdą?
Zaciekawiłaś mnie
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Taki jest właśnie jeden z moich celów
UsuńNie przeczę, że przekonałaś mnie do przeczytania tego tytułu. ALe mam teraz dużo innych na kupce przy łóżku. I raczej nie mam tego z bibliotece, a kupić... cóż pusty portfel. Lecz kiedys jak nadarzy się okazja i nie zapomnę o tej książce to się skuszę. Zobaczymy. :) :P
OdpowiedzUsuńZnam ten ból, kiedy jest masa książek do przeczytania a tak mało czasu :)
UsuńNiestety na razie będę musiała się skupić na ,,Panu Tadeuszu"....
Ehm... Ehm...(chlipanie). Co za katorga!!!
Ja też w kródce zacznę czytanie "Tadzia", ale bardziej od tego przeraża mnie "Lalka". Nie lubię Prusa... Wiem, że to klasyka polskiej literatury itp itd, ale ja nie lubię go czytać. Tak samo jak Sienkiewicza... Za "Quo vadis" dostał Nobla... Ja powinnam za błyskawiczne zaśnięcie po przeczytaniu zdania. xD
UsuńCzytałam i bardzo polubiłam.
OdpowiedzUsuńJak znajdę luzy to mi oczywiście pożyczysz, prawda~? ^^ W sumie to wypadałoby żebym przeczytała też to o wilkołakach... Bo Wyścig Śmierci - za cholerę dalej nie pojmuję dlaczego Śmierci, skoro Skorpiona, ale ok - wydawał się świetny :D
OdpowiedzUsuńJasne, że ci pożyczę. Jak tylko uporasz się z dziesiątkami innych książek to z przyjemnością ^^ A trylogia Drżenie tak jak mówiłam też jest warta uwagi, więc pożyczę ci za jednym zamachem obie serie :)
UsuńOkaaaay ^^ Tylko potrzebuję czasu -.- Na razie znalazłam jedną książkę, chyba nawet przy tobie, którą chcę przeczytać. Na marginesie, nie wiem czy ogarnęłaś, że założyłam nowego bloga?
UsuńTak, ogarnęłam i skomentowałam :)
UsuńPS. Muszę z tobą poważnie porozmawiać na ten temat ><