TOM II


Elena
Michaels jest kobietą poszukiwaną. Nie zrobiła nic złego. A przynajmniej w
ostatnim czasie. Ale dziesięć lat temu jej kochanek przemienił ją w wilkołaka,
a konkretnie w jedynego wilkołaka płci żeńskiej na świecie.
Teraz,
gdy w końcu pogodziła się ze swoim losem, o jej istnieniu dowiaduje się grupa
naukowców. Ścigana jak dzikie zwierzę, Elena wpada w zastawioną na nią pułapkę.
Jednak ludzie, którzy ją porwali, nie wzięli pod uwagę przybranej rodziny
Eleny, Watahy, która nie zawaha się przed niczym, aby ją odzyskać. Nie
podejrzewają również, jak pomysłowa i bezwzględna jest sama Elena, a to błąd,
który może kosztować ich życie…
Komentarz:
Kontynuacja krwawego thrillera: ,,Ugryziona” ukazuje nowe zagadki, tajemnice i
niebezpieczeństwa, które grożą wszystkim paranormalnym istotom.
Zacznę
może od tego, że czytając pierwsze rozdziały ,,Uwięzionej” miałam cały czas
przed oczami trylogię Najmroczniejsze Moce(tej samej autorki).
Dlaczego?
Może z
tego względu, że ni z gruszki ni z pietruszki okazało się, że istnieją jeszcze
inne gatunki ludzi o nadnaturalnych zdolnościach, którzy zostają porywani przez
szalonych naukowców w celach badań. Nie brzmi podobnie? Tylko, że wspomniana
trylogia jest znacznie bardziej łagodniejszą wersją, gdzie nie uwzględniono, aż
tak brutalnych i krwawych scen(od których szczerze się wzdrygałam). Cóż…
Właśnie takie były moje pierwsze wrażenia: że jedna seria jest przeznaczona dla
nastolatków, a druga dla dorosłych.
Ale!
Wraz z rozwojem fabuły wszystko nabierało nowych kształtów. Sytuacja Eleny w
zupełności różniła się od Chloe Saunders(główna bohaterka trylogii), załatwianie
problemów było ukazane z bardziej dojrzalszego punktu widzenia oraz
wykorzystywanie swoich ,,talentów” pod względem mentalnym i fizycznym
pokazywało spore różnice (wilkołak a nekromanta raczej nie mają nic wspólnego).
Dlatego też z każdą przeczytaną stroną książka zaczynała nabierać dla mnie nowe
oblicze. A mówiąc prościej dostrzegłam, że jest wyjątkowa.
Minęło
kilka dni odkąd ją skończyłam i muszę przyznać, że nadal mam mały problemik ze
stwierdzeniem, czy autorka zrobiła słusznie wydając drugą część ,,Ugryzionej”.
Z jednej strony można zasmakować nowych przygód Eleny – zadziornej, upartej,
aroganckiej, bystrej i jedynej samicy wilkołak – i poczytać o przeszkodach,
które pokonuje, a trzeba przyznać, że nie jest to prosta droga, tym bardziej,
że popełnia wiele błędów… Lecz człowiek na błędach się uczy, prawda? Nawet tak
uparty wilkołak jak Elena. A z drugiej strony dobrze by też było, gdyby na
pierwszej części się skończyło.
Te dwa
tomy, można by nazwać osobnymi książkami, ponieważ żadna nie potrzebuje siebie
nawzajem. Co to oznacza? Że czytając ,,Uwięzioną” autorka ta sprawnie wpakowała
krótkie streszczenia przygód z poprzedniej części, że bez problemu można się we
wszystkim połapać.
To co mi
się najbardziej spodobało w powieści to zapewne silnie wykreowana bohaterka,
zręczne manewrowanie między rzeczywistością a fikcją oraz stawianie czoła niebezpieczeństwom.
Co do wątku romantycznego… Choć jest go niewiele, to (o, dziwo!) nie zawiodłam się.
Jak wiadomo jako nieokiełznana romantyczka przepadam za miłosnymi rozterkami,
które odgrywają główną rolę w książkach, dlatego też ktoś mógłby pomyśleć, że
rozczarowałam się… A tak w zupełności nie jest! Powieść ma w sobie coś takiego,
co przyciąga czytelnika. A kiedy rozpocznie się z nią swoją przygodę, aż trudno
się oderwać lub odłożyć choc na chwilę.
Mam na półce, ale zupełnie mnie do niej nie ciągnie
OdpowiedzUsuńNa razie jej nie przeczytam, mam za dużo zaległości.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie. Nawet bardzo.
OdpowiedzUsuńNie wiem... Z jednej strony przeczytałabym, ale z drugiej nie. ( mam chyba jakiś syndrom Gemini...) Może dlatego, że nie jestem jakąś wielką fanką wilkołaków. Ale sądzę, że jestem skłonna się skusić. :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że będę kiedyś chciała zapoznać się zarówno z "Uwięzioną", jak i częścią poprzednią.
OdpowiedzUsuń