Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

piątek, 30 sierpnia 2013

,,Pocałunek nocy" Sherrilyn Kenyon

TOM IV


Mroczny Łowca – nieśmiertelny wojownik, który zaprzedał duszę Artemidzie w zamian za zemstę na swoich wrogach. W rewanżu przysięga wiecznie chronić rodzaj ludzki przed Daimonami i wampirami, które żerują na ludziach. Mroczny Łowca Wulf jest wikińskim wojownikiem, obdarzonym użyteczną, ale niezwykle irytującą mocą – wywoływania amnezji. Każdy, kto go spotyka, pięć minut później już go nie pamięta. Choć to ułatwia jednorazowe numerki, to uniemożliwia stworzenie trwałego związku, a bez prawdziwej miłości Wulf nigdy nie zdoła odzyskać duszy. Pewnego dnia spotyka Cassandrę, jedyną kobietę potrafiącą go zapamiętać. Tyle że ona jest księżniczką rasy, na którą Wulf przysiągł polować, i w związku z tym jest dla niego zakazanym owocem...
Komentarz: Tak samo jak poprzednie części, tą pochłonęłam w zastraszająco szybkim tempie.

Nadal nie wiem, co mnie tak urzekło w cyklu ,,Mrocznych Łowców”, czy to nawiązania do mitologii, czy cięte riposty wywołujące u mnie śmiech, czy może po prostu oryginalna fabuła, która ukazuje drogę od potępienia po nieograniczone szczęście. Wszystkie te elementy są jak najbardziej pociągające w tej powieści.
Co się tyczy bohaterów, każdy z nich ma wyjątkowy Charakterek, dzięki czemu podbijają serca czytelników. Tak było w przypadku Amandy i Kyriana(,,Rozkosze nocy”), gdzie od wzajemnej niechęci przeszło w namiętne uczucie; przy Talonie i Sunshine(,,Objęcia nocy”), niebezpieczeństwo i ciągła obietnica końca świata jeszcze bardziej podsycały ich uczucia; zaś przy Zareku i Astrid(,,Taniec z diabłem”) mogliśmy zobaczyć jak odważna nimfa zakochuje się w największym psycholu, który miał jedno z najgorszych śmiertelnych żyć.

Oczywiście, wszyscy również kochają Acherona – bo w końcu jak można by go nie polubić? – Mrocznego Łowcę, skrywającego największe sekrety i mającego największą moc.

Dlatego też byłam wielce szczęśliwa, kiedy nasunęły się wzmianki o męskich bohaterach z poprzednich tomów, w ,,Pocałunkach nocy”. To były najlepsze fragmenty w całej powieści!


A teraz skupiając się w głównej mierze na ,,Pocałunkach nocy” to fabuła zawiera historię wikinga Wulfa i Apollitki Cassandry. Wulf jest dość specyficznym Mrocznym Łowcą, ponieważ jak był jeszcze śmiertelnikiem to zamieniono mu duszę… I w ten sposób z nową duszą otrzymał w pakiecie dar: osoby, które spotykały go na swojej drodze zapominały go po pięciu minutach. Niesamowicie przydatne, kiedy jest się czyimś dłużnikiem lub zabija Daimony(i nie tylko) w miejscu publicznym. Ale dla naszego głównego bohatera jest to przede wszystkim przekleństwo. Owszem, istnieją osoby, które go zawsze pamiętają m.in. bogowie, inni Mroczni Łowcy oraz ród jego brata( w tym przypadku ostatni z jego rodziny, dość nieporadny życiowo: Chris). Dlatego też nasz wiking próbuje go przy każdej okazji zmusić do zapłodnienia jakiejś kobiety, aby ród trwał. To właśnie na tych fragmentach nie mogłam powstrzymać się od niekontrolowanego śmiechu.
Cassandra również jest specyficzną kobietą, ponieważ jest ostatnią z rodu Apolla i gdy umrze w wieku dwudziestu siedmiu lat, umrze wraz z nią Apollo, Artemida i nastąpi koniec świata – bo bez słońca i księżyca, planeta raczej nie przeżyje… Na dodatek bohaterce przez całe życie groziło śmiertelne niebezpieczeństwo, gdyż była ścigana przez Daimony.


Wulfa i Cassandrę łączy wiele rzeczy, a miłość jaka się między nimi narodzi, będzie zupełnie inna niż w poprzednich tomach. Z tego też powodu muszę przyznać, że wątek romantyczny w książce był znacznie gorzej nakreślony, ale nie aż tak żeby nie wciągnął czytelnika.
Ciekawym zabiegiem w powieści jest przedstawienie różnych rodzajów Daimonów i ukazanie ich prawdziwej natury. Skupiamy się tutaj właśnie na Apollitach i Daimonach co również jest bardzo pouczające i konieczne do zrozumienia.

Książkę ogólnie szybko i łatwo się czyta. Potrafi trzymać w napięciu i wywoływać różnorodne emocje. Przygoda jaką przeszłam z częściowo całym cyklem(tudzież: jak na razie wydanymi czterema tomami) zapadła mi w pamięć i zostawiła niedosyt, który niestety nie mogę zaspokoić.
Dlatego też pytam: co jest w Mrocznych Łowcach takiego pasjonującego?

komentarze

  1. Dzieki za przypomnienie o tej serii,kiedyś miałam ja w planach, a potem 'wyleciała mi z głowy"

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę książkę w planach od bardzo długiego czasu, przydałoby się w końcu sięgnąć po pierwszy tom. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie mam za dużo planów książkowych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dołączam się do poprzedniej wypowiedzi. Zbyt tego dużo... Ale nie przeczę, że może kiedyś. ^U^

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam, ale nie spodobała mi się za bardzo...

    OdpowiedzUsuń
  6. Może kiedyś, wciąż zastanawiam się nad tą serią...

    OdpowiedzUsuń

Lubimy czytać

Moja lista blogów