
Po
tragicznej i tajemniczej śmierci siostry Ateny Persephonę Archer dręczą
dziwaczne i przerażające sny... Dziewczyna czuje, że są w jakiś sposób związane
z niedawną tragedią... Wie również, że podobne koszmary miała siostra. W
pamiętniku Ateny odkrywa wzmiankę o miasteczku Shadow Hills. Postanawia
przenieść się do tamtejszej szkoły - intuicja podpowiada jej, że tam kryje się
rozwiązanie zagadki. Ale pytań tylko przybywa. Co wspólnego mają szkoła,
tajemnicza epidemia, która przed wiekami zdziesiątkowała mieszkańców, oraz
stary cmentarz? I jak to możliwe, że Persephona spotyka w Shadow Hills
chłopaka, o którym śniła?
Dociekliwość dziewczyny i jej dążenie do rozwikłania zagadek przeszłości mogą
ją zniszczyć...
Komentarz:
Tajemnice, mityczne powiązania, nadnaturalna miłość, przeznaczenie i śmiertelne
niebezpieczeństwa… - Te wszystkie elementy idealnie wpasowują się w książkę
Anastasii Hopcus.
Tylko,
że jeśli miałabym być szczera to sekrety i ich droga do odkrycia, są jedynym
najciekawszym wątkiem w powieści. Główna bohaterka, Persephona Archer(w
skrócie: Phe) od momentu w którym otrzymała paczkę(zaadresowaną do jej zmarłej
siostry, gdzie znajdowały się broszury o szkole w miasteczku Shadow Hills)
zaczęła przeprowadzać takie małe, prywatne śledztwo.
W tym
miejscu, które uparcie z samego początku skojarzyło mi się z filmowym horrorem
,,Silent Hill”, nasza główna bohaterka próbuje znaleźć odpowiedzi na dręczące
ją pytania(przykładowo: dlaczego jej siostra zainteresowała się tuż przed śmiercią
tak mało znanym miasteczkiem?). Tylko, że zamiast odpowiedzi, pojawia się coraz
więcej niewiadomych dotyczących mieszkańców Shadow Hills. A Phe wraz z
czytelnikiem, musi uporać się z tym całym bajzlem i poskładać elementy
układanki. Cała ta droga jest bardzo zgrabnie opracowana, a autorka znakomicie
powprowadzała szczegóły sekretów.
Patrząc
tak z dystansem, to pewnie wielu czytających zauważyło, że nikt w książce nie dziwił
się, że bohaterka ma specyficzne imię. Persephona. Jak grecka bogini
uprowadzona przez Hadesa. Oczywiście, ona sama ma świadomość, że istnieje taki
mit, ale wiąże się z tym znacznie większa moc. O co tak dokładnie chodzi?
Dzięki imieniu, Phe jest wyjątkową osobą, mającą pewien dar i przeznaczenie –
którym kieruje się z uporem maniaka.

Jak
wiadomo z odkrywaniem tajemnic zawsze wiążą się jakieś konsekwencje i niebezpieczeństwa.
Również w Shadow Hills ta zasada obowiązuje, tylko jest znacznie bardziej
zaostrzona.
Fabuła
pomimo moich wcześniejszych skojarzeń jest oryginalna i fascynująca.
Bohaterowie są interesujący i mają różne charaktery(od ciętej, bogatej
Adrianny, przez charyzmatycznego, luzackiego Grahama, po zabawną,
intelektualistkę Toy). Akcja dzieje się względnie szybko, a opisywane
wydarzenia są bogato zdobione(jeśli mogę tak powiedzieć).
Powieść
ogólnie łatwo się czyta, lecz tak jak wspominałam znajdują się tutaj fragmenty dość
banalne, jakby założono, że czytelnik jest wolno myślącą istotą. Niestety, odkrywane
fakty trochę mieszają w głowie, ponieważ czasem jest ich zbyt wiele – przez co nie
mogłam zrozumieć o co dokładnie chodzi – a czasem za mało, co powodowało, że
niecierpliwie czytałam dalej. Ale to wyszło chyba na plus.
Zatem
tak: ,,Nawiedzone miasteczko Shadow Hills” warto przeczytać ze względu na
pasjonującą fabułę, lecz trzeba też uzbroić się w cierpliwość i przebrnąć przez
dość głupkowato napisane fragmenty.
Muszę się głęboko nad tym namyślić. Z jednej strony imiona z mitologii, z drugiej zbyt duża sterta książek "do przeczytania". ._.
OdpowiedzUsuńDawno temu czytałam, taka raczej lekka historia na jeden wieczór jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńNa razie nie będę jej szukać by przeczytać.
OdpowiedzUsuńmi sie podoba <3
OdpowiedzUsuń