Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

niedziela, 1 marca 2020

"Pani jeziora" Andrzej Sapkowski

TOM VII WIEDŹMIN GERALT Z RIVII
"Ciri wpatruje się w wypukły relief
przedstawiający ogromnego, łuskowatego węża.
Gad, zwinąwszy się w kształt ósemki
wgryzł się zębiskami we własny ogon.

To pradawny wąż Uroboros.

Symbolizuje nieskończoność i sam jest nieskończonością.
Jest wiecznym odchodzeniem i wiecznym powracaniem.
Jest czymś, co nie ma ani początku, ani końca.

A to, że Uroboros gryzie swój ogon,
oznacza, że koło jest zamknięte.

Ciri, córko Pavetty! Wjedź w portal,
podążaj drogą wiodącą na spotkanie przeznaczenia!
Koło się zamknęło - myśli Ciri, zamykając oczy.
"Jadę, Geralt! Nie zostawię cię samego!"

Coś się kończy, coś się zaczyna.
W każdym momencie czasu kryje się wieczność."

Ostatni tom sagi. Zwieńczenie przygód Geralta z Rivii, który towarzyszył mi od co najmniej trzech lat jak nie w wersji papierowej, tak w grze i w serialu. Lecz zanim przejdę do opinii tego pojedynczego tomu, chciałam rozliczyć się generalnie z całymi siedmioma częściami. W skrócie, żeby było jasne, co mnie bolało, a co zadowalało i jak to wpłynęło na odbiór Pani jeziora.

środa, 31 stycznia 2018

"Załącznik" Rainbow Rowell

Lincoln O’Neill nie może uwierzyć, że jego praca polega na czytaniu cudzych e-maili. Zgłaszając się na stanowisko „administratora bezpieczeństwa danych”, wyobrażał sobie, że będzie budował systemy zabezpieczeń i odpierał ataki hackerów – a nie pisał raport za każdym razem, gdy dziennikarz działu sportowego prześle koledze sprośny dowcip.
Natrafiwszy na e-maile Beth i Jennifer, wie, że powinien wysłać im upomnienie. Ale ich pokręcona korespondencja na temat spraw osobistych bawi go i wciąga. Kiedy sobie uświadamia, że zakochał się w Beth, jest już za późno, żeby tak po prostu nawiązać z nią znajomość.
Co miałby jej powiedzieć...? „To ja jestem tym facetem, który czyta twoje e-maile… i kocham cię”? (opis z lubimyczytac.pl)

Komentarz:

Ach, ta Rainbow Rowell… Ach, ta cudowna Rainbow Rowell, która wydała na świat Fangirl oraz Eleonorę i Parka. Ta cudowna, niesamowita, z dobrym żartem i ciepłym grzejnikiem dla serc czytelników, autorka, którą uwielbiam. Z tej przyczyny pytam się, bez wyrzutów czy złośliwości, dlaczego. Dlaczego, Rowell? Dlaczego pokazałaś światu Załącznik? Dlaczego ta książka jest taka… zła?!

piątek, 26 stycznia 2018

"Listy do utraconej" Brigid Kemmerer

Przypadek czy przeznaczenie? Ten list mógł przecież znaleźć każdy…

Declan Murphy to „typ spod ciemnej gwiazdy“. W szkole boją się go nawet nauczyciele. Zbuntowany siedemnastolatek odbywa na cmentarzu obowiązkową pracę na cele społeczne. Pewnego dnia na jednym z grobów znajduje list. Zaintrygowany czyta go i postanawia odpowiedzieć. Gdy Juliet Young odkrywa, że ktoś naruszył jej prywatność i przeczytał list do zmarłej przed niecałym rokiem matki, jest zdruzgotana. Matka Juliet pracowała jako fotoreporterka w różnych miejscach na świecie, dlatego często porozumiewała się z córką poprzez listy. Pokonując złość i odpisuje na wiadomość nieznajomego. Z czasem między Juliet a Declanem rodzi się nić porozumienia. (opis z lubimyczytac.pl)

Komentarz: „Ból bywa tak wielki, że człowiek zrobi wszystko, żeby się go pozbyć. Nawet jeśli musi kogoś przy tym skrzywdzić.”

Jak tylko zobaczyłam w opisie, że pojawiają się takie zagadnienia jak: śmierć bliskiej osoby, pisanie listów do zmarłej, chłopak, który odnajduje te listy, to w mojej głowie natychmiast pojawiła się inna książka. Książka, która również działała na podobnej zasadzie. Chodzi mi o Niebo jest wszędzie Jandy Nelson. Tam bohaterka straciła starszą siostrę i pisała do niej listy, zaś je odnajdywał pewien chłopak (już nie pamiętam czy też miał jakieś poważne problemy). Było romantycznie, smutno i życiowo – tyle pamiętam. A teraz sięgnęłam po Listy do utraconej. Podobne elementy, podobna rozpacz, przypadkowe/przeznaczone spotkanie dwóch zranionych osób, lecz mimo tych znanych motywów - coś wspaniałego.

Lubimy czytać

Moja lista blogów