Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

środa, 4 października 2017

"Śpiący giganci" Sylvain Neuvel

TOM I ARCHIWA TEMIDY

Kiedy pod jadącą rowerem Rose zapada się ziemia i dziewczynka ląduje na ogromnej metalowej dłoni, nikt nie podejrzewa, że to zwiastun wydarzeń, które pchną losy ludzkości na nowe tory. Siedemnaście lat później Rose realizuje swoje marzenie: trafia do zespołu, którego zadaniem jest rozwikłanie tajemnicy zagadkowego artefaktu. Jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki na całej planecie spod ziemi wyłaniają się ukryte przez tysiące lat, kolejne elementy kolosalnych posągów-robotów. Skąd się wzięły? Czemu miały lub mają służyć? Jaka rola przypadnie Rose w rozwikłaniu zagadki? (opis z lubimyczytac.pl)

Komentarz:

Miewam czasem takie chwile, gdy rozentuzjazmowana przychodzę do biblioteki i błądzę między regałami, nie wiedząc, na co mogę trafić. Wówczas moje spojrzenie skanuje poszczególne półki, a ludzik w głowie czeka spokojnie, żeby uderzyć w gong mówiący: ,,Hej! Zwróć na to uwagę!”. Książka wybierana w taki sposób może okazać się niewypałem (większość przypadków), ale może być także perełką, przykładowo Red Rising. Złota krew. Gdy trafiłam na Śpiących gigantów, przyznaję że najpierw przekonała mnie okładka (a tyle razy sobie powtarzam: nie sugeruj się okładką!), później zerknęłam na porównania typu: Jurassic Park oraz Marsjanin (a przecież jestem świadoma, że porównania kłamią i są bez sensu!) i w końcu opis (opisy zdarzają się mylne). I ten opis przypieczętował moją decyzję, że niniejszą książkę muszę przeczytać.


Powieść jest napisana w bardzo specyficzny sposób, czyli na miarę zgromadzonych w teczce akt i sprawozdań od różnych ludzi. Choć słyszałam, że Illuminae Jaya Kristoffa & Amie Kaufman jest podobnie napisane, to osobiście spotkałam się z taką formą pierwszy raz. Czy była dziwna? Trochę. Chaotyczna? Nie. Autor zachował logiczny porządek przedstawiania zgromadzonych faktów i relacji naocznych świadków tak, że czytelnik może bez problemu śledzić losy tajemniczego olbrzyma i ludzi, którzy zajmują się zrozumieniem jego istoty. Bardzo dobrym zabiegiem było wprowadzenie głównego dowodzącego całą sprawą, który zajmuje się problemami, zarządza ludźmi, zadaje pytania i spisuje raporty, które możemy czytać. Dzięki niemu mamy cały czas jakiś punkt zaczepienia. Co ciekawe do samego końca nie da się zrozumieć, jakie motywy nim kierują albo jakim dokładnie jest typem człowieka. Przez większość czasu pozostaje nierozwiązywalną enigmą, równie tajemniczą co metalowy olbrzym.

Jako że przepadam za science fiction i tematami, które naruszają jakieś teorie spiskowe i niewiadome tego świata, byłam naprawdę podjarana, że oto czytam historię o tajemniczej dłoni olbrzyma, która coś musi znaczyć. Jakiś kult? Zapomniana technologia? UFO? Gdzie cała reszta tego giganta? Mnożyły się pytania wraz z coraz nowszymi odkrywanymi faktami, a czytanie o tym było tak fascynujące, że nie mogłam się oderwać. Jednakże gdy nastąpiło odkrycie większości kart i sekret olbrzyma wyszedł niejako na światło dzienne – mój zapał zaczął przygasać. Trochę rozczarowujące było dowiedzenie się, do czego gigant został teoretycznie przeznaczony. Owszem – z jednej strony fascynujące, lecz z drugiej przypominało to typowe zagranie faceta geeka, który naoglądał się zbyt wiele anime z gatunku mecha.

Sylvain Neuvel nie ograniczył się jedynie do odkrywania niewiadomych giganta. Skupił się także na ludziach, zajmujących się tą sprawą. Zwrócił szczególną uwagę na charaktery oraz na relacje, jakie ich łączą, a które wpływają znacząco na późniejsze wydarzenia. Nie bał się wpleść również intryg rządowych czy problemów politycznych. Pod względem zachowań ludzkich Śpiący giganci są cudowni, wielokrotnie byłam zaskakiwana jak dana jednostka zadziała pod pewnymi czynnikami. Mimo że nie przywiązałam się do żadnego bohatera, to przyznaję że zostali dobrze dopracowani i można było ich otoczyć sympatią albo czystą nienawiścią.

Książka kończy się w takim momencie, że niektóre rzeczy można przewidzieć jak się potoczą w następnych tomach (mam nadzieję, że się mylę, a autor mnie mile zaskoczy), ale zdarzyła się też dziwna anomalia, związana z jednym z bohaterów, która ponownie rozbudziła moją fascynację. Ogólnie polecam Śpiących gigantów ze względu na niesamowicie interesujący pomysł, który rozwija się w takim tempie, że większości wątków nie da się przewidzieć, a także ze względu na postaci, które mają znaczenie w tym całym przedsięwzięciu i zapewniają sporo emocjonujących wydarzeń. Polecam i od razu mówię: nie jest to podobne do Jurassic Park czy Marsjanina. Prędzej do Nowego Początku.

komentarze

  1. Czytałam , ale mnie nie powaliła fabuła - raczej nie skusze się na dalsze części.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcę, chcę, chcę ;_; Tak bardzo chcę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć ^^ dziś odkryłam Twojego bloga i bardzo się z tego cieszę, jest piękny, wszystko jest poukładane, i d e a l n y. Co do książki niezbyt mnie ciągnie fabuła, ale jeśli lubisz coś w formie dokumentów, to Illuminae naprawdę polecam :D / Boovko z bloga http://podrozksiazkach.blogspot.com/ ah, jeszcze jedno: Mój blog nie jest super ładny i raczej sie niczym nie wyróżnia, ale gdzieś jednak stał się moją inspiracją ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :>
      Tak, właśnie do Illuminae strasznie mnie ciągnie, dlatego mam nadzieję, że dobry Mikołaj podaruje mi w prezencie :3

      Usuń

Lubimy czytać

Moja lista blogów