Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

piątek, 1 września 2017

''Milczenie owiec'' Thomas Harris

TOM II HANNIBAL LECTER

Clarice Starling, młoda adeptka Akademii FBI w Quantico, rozpoczyna staż w sekcji behawioralnej, zajmującej się seryjnymi zabójstwami. Jej pierwszym zadaniem jest spotkanie z przybywającym w szpitalu dla umysłowo chorych wielokrotnym mordercą i kanibalem, z zawodu psychiatrą, doktorem Hannibalem Lecterem, prawdziwym geniuszem zła. Zwierzchnik Clarice, Jack Crawford, liczy na to, iż Lecter pomoże FBI w zidentyfikowaniu innego zbrodniarza, nazwanego przez media Buffalo Billem, który od kilku miesięcy terroryzuje Stany Zjednoczone, porywając, mordując i obdzierając ze skóry młode kobiety. Starling wdaje się z Lecterem w niebezpieczną grę psychologiczną: w zamian za okruchy informacji na temat Buffalo Billa opowiada mu o swoim dzieciństwie, pozwalając, by oddawał ją osobliwej psychoanalizie. Czy dzięki genialnej intuicji Lectera uda się wpaść na trop psychopaty, zanim ten zabije kolejną porwaną kobietę? A może doktor wie o morderstwach więcej, niż chce ujawnić?

(opis z lubimyczytac.pl)

Komentarz: „Rozwiązanie problemu jest niczym udane polowanie; daje dziką radość, radość, do której jesteśmy zrodzeni.”

Jestem geniuszem. Geniuszem, który zamiast sprawdzić kolejność czytania danej serii, zaufa swojej intuicji, która w 98% zawsze się myli, i chwyci na chybił trafił za tom, który okazuje się nie być tomem pierwszym, acz drugim. Faux pas. Lecz jakby na to nie patrzeć, jeśli ma się jakiekolwiek pojęcie o Hannibalu, tudzież: widziało się filmy, bądź serial, bądź kojarzy samą postać, to raczej kłopotem nie będzie rozpoczęcie czytania od Milczenia owiec.


Skoro już o mojej gafie wspomniałam, teraz można skupić się na pewnym psychologu kanibalu, zadziornej studentce oraz mordercy, który szyje ubranie z kobiecych skór… Jako osoba, która zanim przeczytała książkę, obejrzała film, nie mogę stwierdzić, żeby cokolwiek mnie tutaj zaskoczyło, czy wzbudziło ogromny niesmak. Z góry wiedziałam jak fabuła się potoczy, jakie będą plot twisty, jak funkcjonują postacie i jak to ogólnie się skończy, dlatego też pod względem zaskoczenia i zwrotów akcji mogę jedynie przypuszczać. A przypuszczam, że gdybym czytała wpierw powieść to niejednokrotnie byłabym zaskakiwana, chociażby zachowaniem bohaterów. Nie ukrywam, że wiele elementów z filmu pozapominałam, przykładowo znaczenie tytułu, które jakimś cudem wyleciało mi z głowy, z tej przyczyny książka przypomniała mi to wszystko, co znałam, lecz również pokazała znacznie więcej. Jak wszyscy wiedzą: papierowe wersje z reguły są bardziej rozbudowane i szczegółowe. Dlatego też wrażenia po przeczytaniu okazały się głębsze niż po obejrzeniu ekranizacji.

Clarice, jako jedna z najzdolniejszych studentek, dostaje zadanie od szefa FBI, Jacka Crawforda, w którym po raz pierwszy może się wykazać i zdobyć nie tylko doświadczenie, ale także prestiż w świecie prawa i porządku. Jej zadaniem jest wyciągnięcie informacji od sławnego Hannibala Lectera, który jak Clarice się dowiaduje, wie znacznie więcej niż można by przypuszczać. Chociażby jego wypowiedzi znacząco wskazują, że może posiadać potrzebne informacje o poszukiwanym mordercy, Buffalo Billu. Zaczyna się gra dla trojga, gdzie prawie wszystko zależy od Clarice i jej bystrego umysłu. I tak mniej więcej prezentuje się główny problem Milczenia owiec. Ona współpracuje z socjopatą, żeby dorwać psychola. Zahacza to poniekąd o kryminał, ponieważ przez cały czas zbieramy wraz z Clarice jakieś poszlaki, zmierzamy z miejsca na miejsce, przyglądamy się ofiarom, dostajemy informacje od Lectera i jakoś powoli zbliżamy się do Buffalo Billa, którego gdzieś w drugiej połowie powieści poznajemy, przyglądając się jego psychice. Z tego względu zamiast powiedzieć kryminał, nazwałabym to thrillerem psychologicznym, bo napięcie jak i psychologia odgrywają tu ogromną rolę. Mroczny klimat, łączy się z ciągle napiętą atmosferą, do czego przyczynia się pośpiech w poszukiwaniu mordercy, a także igraszki Lectera. Ogólnie czytając miałam wrażenie, jakbym tkwiła cały czas w ciemnym pokoju. Ja, książka i przyciemnione pomieszczenie. Bierze się to głównie ze sposobu pisania i przedstawiania wydarzeń, które emanują mrokiem. Gdyby Thomas Harris zechciał, mógłby zmienić tę książkę w prawdziwy horror, po którym miałabym koszmary. Lecz nie, wolał zostać po ciemnej stronie psychologii, gdzie ten element przypadł mi najbardziej do gustu.

„Pożądanie nie zaczyna się od rzeczy wyimaginowanych. Pożądanie jest grzechem bardzo konkretnym- zaczynamy pożądać tego, co możemy dotknąć, zaczynamy pożądać tego, co widzimy na co dzień.”

Prócz niejakiego wglądu w psychikę mordercy, mamy przede wszystkim grę pomiędzy Hannibalem a Clarice. Subtelne manipulacje, słowne pojedynki, informacje o Buffalo w zamian za informacje o przeszłości Clarice, badanie jej psychiki, wzajemne porozumienia, wzajemne zdrady, co za tym idzie: niesamowita chemia, która połączyła tę dwójkę. Przy pierwszym spotkaniu nie jest to, aż tak odczuwalne, ale później widać wzajemną zależność i chorą bliskość, jaką nawiązuje studentka i socjopata. To był najciekawszy wątek całego Milczenia owiec – zastanawianie się jak potoczy się dalej relacja między głównymi bohaterami oraz jak to wszystko się skończy. Tak jak nie emocjonowałam się zbytnio sprawą Buffalo Billa, która toczyła się powoli, a została rozwiązana błyskawicznie, tak przy Lecterze i Clarice byłam szczerze zafascynowana. Tym bardziej, kiedy ich ścieżki zaczęły się rozchodzić. Nie ma wątpliwości, że Clarice odgrywa tu nadrzędną rolę i to z jej punktu widzenia dostrzegamy jak najwięcej wydarzeń; jako główna bohaterka spisała się znakomicie. Jej błyskotliwość, cięty język i opanowanie wprawiały mnie w podziw i uznanie. Już od jakiegoś czasu nie spotkałam w literaturze tak inteligentnej postaci kobiecej, która radziła sobie lepiej niż otaczający ją mężczyźni. Niemniej jednak najwięcej uwagi przykuwa Lecter, o którym chciałoby się wiedzieć więcej, ale on jak na złość nic o sobie nie mówi. A co ciekawe, nawet nie mówiąc o sobie nic i nie wyrażając zbytnio emocji, czytelnik jest w stanie go polubić za samą aurę, jaką wokół siebie roztacza. Tajemniczy, diabelnie inteligentny, niebezpieczny, nieprzewidywalny i nawet zamknięty w celi, wydawał się bardzo groźny. Nie raz dostawałam palpitacji serca, kiedy przykładowo ktoś zbliżał się za bardzo do jego twarzy albo przez przypadek dotknął jego dłoni – myślałam wówczas: O Boże, zaraz stanie się coś złego. Uwielbiam kreację Hannibala i manipulacje, jakie używał na każdym kogo spotkał. Jestem szczerze zaintrygowana jak wyglądałaby cała powieść z jego punktu widzenia.
Thomas Harris stworzył niesamowitą książkę, która zwraca uwagę na szczegóły oraz wiarygodność. Poboczne postaci mają jakieś znaczenie, są ukształtowane na zadowalającym poziomie; motyw z ćmą został dobrze i ciekawie przemyślany; terminologia związana z więzieniem, bronią oraz psychologią nadawała historii realności, tak samo działania postaci wydawały się logiczne, poukładane i wiarygodne. Milczenie owiec jest sprytnie napisaną powieścią, którą pozostaje jedynie zachwalać. Dobrze było w końcu poznać pierwowzór Hannibala i choć pojawiał się nie, aż tak często jakbym chciała, to i tak jestem usatysfakcjonowana, że mogłam spojrzeć na niego z zupełnie innej strony (nie tylko tej filmowej czy serialowej). Teraz pozostaje mi w końcu sięgnąć po pierwszą część, a Wam polecam albo obranie mojej ścieżki, czyli rozpoczęcie od Milczenia owiec (przy której niekoniecznie trzeba znać pierwszy tom) albo pójście za głosem rozsądku i sięgnięcie po Czerwonego smoka (pierwszy tomik serii). Jakakolwiek będzie Wasza decyzja – i tak polecam tą iście mroczną i fascynującą serię!

„Niektóre z naszych gwiazd są takie same, Clarice.”

komentarze

  1. Co prawda znam jedynie tę historię z produkcji filmowej, ale nie ukrywam, że chciałabym zapoznać się z pierwowzorem zwłaszcza, że nigdy nie obejrzałam z należytą uwagą ekranizacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za to jestem ciekawa serialowej wersji :D
      Polecam filmy jak i książkową wersję Milczenia owiec :3

      Usuń
  2. Nie wiem, czy Cię to pocieszy (choć może nawet nie trzeba pocieszać), ale też zaczęłam właśnie od "Milczenia owiec". Bo przecież takie sławne, to musi być pierwsze! No ale faktycznie, nie był to jakiś wielki problem. Filmu nie oglądałam, a książkę przesłuchałam w wersji audio już dość dawno (i jakoś tak się złożyło, że w końcu nie napisałam żadnej recenzji...), więc sporo zdążyło wylecieć mi z głowy. Po Twojej recenzji aż zachciało mi się odświeżyć sobie tę historię, szczególnie na linii Lecter-Clarice. Chociaż może zamiast tego zabiorę się za "Czerwonego smoka". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze nie być jedyną XD
      Przeczytaj lepiej Czerwonego Smoka, chyba że chcesz ciąg dalszy relacji Clarice-Lecter, to wtedy lepiej trzeci tom :3

      Usuń
  3. Czytałam ,,Milczenie owiec" i ,,Hannibala", ale właśnie mnie to zupełnie nie porwało. Hopkins w filmie jest o wiele lepszym Lecterem niż książkowy bohater, który dla mnie jest wręcz komiczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego komiczny? ><
      Właśnie Hopkins był śmieszny z tym swoim charakterystycznym sykiem kanibala XD

      Usuń
    2. Bo jakiś taki przerysowany, autor chciał za bardzo.

      Usuń
  4. Dla mnie Harris to klasyka, uwielbiam, a "Milczenie..." jest moją ulubioną częścią serii. :) Chronologia nie ma tutaj aż takiego znaczenia, za pierwszym razem też czytałam całość w jakiejś postrzelonej kolejności, z filmami tak samo, więc luzik. ;) Z kolei serial to gwałt na serii, więc uważaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak źle z serialem? Słyszałam, że podobno aktor, który wciela się w rolę Hannibala jest genialny. :3

      Usuń
  5. Mnie niestety ta książka zupełnie do siebie nie przyciąga i zdexydowanie ją sobie odpuszczę :)

    Pozdrawiam!
    zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Filmowego Hannibala znam, ale literackiego pierwowzoru nie znam. A powinnam :)

    OdpowiedzUsuń

Lubimy czytać

Moja lista blogów