TOM VII PENDERGAST

Komentarz: ,,Ja jestem jedynym powodem, dla którego Diogenes nadal istnieje. I być może on stanowi sens całej mojej egzystencji.”
Księga umarłych, czyli ostatni tom po Siarce i Tańcu śmierci,
trylogii Diogenesa Pendergasta, młodszego brata agenta specjalnego - głównego
bohatera całej serii. Po średniej Siarce,
która zmieniła sposób odbioru serii i niezbyt udanym Tańcu śmierci, nadeszła chwila na Księgę umarłych, która próbuje się bronić i wybić na tle
pozostałych, ale czy jej się to udaje?
Przez początek: nie. Jest nudno, pierwsza połowa
przygotowuje czytelników do kolejnego wielkiego pojedynku między braćmi, tylko
najpierw trzeba było stworzyć jakieś podłoże. I w ten sposób mamy kolejne
wielkie wydarzenie w naszym uwielbianym muzeum: przygotowania do wystawy
starożytnego grobowca, nad którym podobno ciąży stara egipska klątwa, a z
drugiej strony planowanie wydostania Pendergasta z więzienia, i wśród tego
całego zgiełku Diogenes gdzieś zanika, gdzieś się czai i planuje prawdziwą
zbrodnię idealną. Nie twierdzę, że było to złe, ponieważ okazało się to
koniecznością, by zrozumieć i wczuć się w całą sytuację, ale przyznaję, że
czytało się nużąco pierwsze dwieście stron. Dopiero druga połowa, czyli akcja z
ucieczką z więzienia, rozpoczęcie się gali na cześć wystawy, wyścig z czasem
oraz nareszcie długo wyczekiwane wyjaśnienie co poróżniło braci, sprawiło, że
czytało się bez wytchnienia. Strona leciała za stroną, a ja miałam poczucie, że
pisarze byli w żywiole, kiedy to tworzyli i przelewali na papier. Sam pomysł
był interesujący, wydawać by się mogło, że autorzy wracają do stylu sprzed Siarki, kiedy to w swoich historiach
zawierali jakieś intrygujące teorie spiskowe oraz informacje z różnych dziedzin
nauki. W tym przypadku, ukłon w stronę egiptologii, grobowca Senefa, faktów
związanych z pochówkiem w starożytnym Egipcie oraz księgi umarłych, o której
pierwszy raz słyszałam i zaciekawiło mnie jej potencjalne istnienie. Oklaski
dla Prestona i Childa za te informacje – to nadal nie było to, co kiedyś, ale
szanuję ten zabieg.

Ogólnie rzecz biorąc, uważam Księgę umarłych za dobrą kontynuację, niby początek nie był
obiecujący, lecz rozwinęło się to w bardzo przyjemnym kierunku, gdzie mogliśmy się
dowiedzieć nieco więcej z życia naszego ulubieńca, Pendergasta. O dziwo, nie
było go zbyt często, skrawki jego życia w więzieniu, a potem skrawki z próby powstrzymania
Diogenesa i wspomnienia z przeszłości – stwierdzam, że Pendergasta było za mało
w tym tomie, ale na szczęście jakoś specjalnie tego nie odczułam. Dopiero teraz
nazbierało mi się na żal i tęsknotę za jego osobą. Księga umarłych jest dobra, czyta się wyśmienicie i była znacznie
ciekawsza niż Taniec śmierci. Polecam
fanom autorów i agenta specjalnego Pendergasta – najlepiej zacząć od Siarki, bo jak wspominałam od Siarki zaczyna się trylogia Diogenesa. Innym
zaś polecam zapoznanie się z wcześniejszymi dziełami, które nie trzeba czytać
kolejno – najbardziej zachęcam do Gabinetu
osobliwości lub Martwej natury z
krukami.
Dawno, dawno temu czytałam jedną z ksiażek tego duetu. Nie potrafię przypomnieć sobie tytułu, ale pamiętam, że spędziłam z nią przyjemnie czas, więc i tym razem chętnie zapoznałabym się z ich wspólnym dorobkiem.
OdpowiedzUsuńMogłabyś mi napisać w jakim programie zrobiłaś swój nagłowek?
http://kruczegniazdo94.blogspot.com/
Polecam, ale tak jak mówię: Gabinet osobliwości, Martwą naturę z krukami oraz Nadciągającą burzę :D
UsuńCo do nagłówka, to pobrałam ze strony: http://panda-graphics.blogspot.com/ a przyjaciółka tak go poustawiała na moim blogu, że wszystko gra i buczy :3 Szczerze powiedziawszy, nie wiem jak to zrobiła ><