TOM I
AKADEMIA DOBRA I ZŁA

Komentarz: „Tylko jeśli zniszczymy to, kim się nam wydaje, że jesteśmy, będziemy mogli docenić to, kim jesteśmy naprawdę.”
Od
chwili, gdy na blogach pojawiały się pierwsze recenzje Akademii Dobra i Zła, wiedziałam, że muszę przeczytać tę książkę
bez względu na wszystko. Nie tylko skusiła mnie do tego okładka, która jest
cudowna, lecz przede wszystkim bajkowy opis – jak wiadomo uwielbiam baśniowe nawiązania
- i pozytywne opinie, których był ogrom.
Fabuła
i jej zawirowania są tutaj jak najbardziej zaletą. Począwszy od stworzenia
Akademii Dobra i Zła, która uczy dzieciaki jak sprawować się w roli dobrych księżniczek
i książąt oraz złych czarownic i sługusów, to zostało to dopracowane do granic
możliwości. Elementy takie jak zajęcia
dla dobrych i złych, nauczyciele, magiczne stworzenia oraz panujące zasady,
były różnorodne i nie raz zaskakiwały swoją nietypowością albo absurdalnością. Tym,
co najbardziej przypadło mi do gustu był klimat podtrzymywany w trakcie
opowiadania historii. Dało się poczuć tą bajkowość oraz tajemniczość, wręcz
wylewające się z książki i osaczające czytelnika, dzięki temu właśnie można
było bardziej wczuć się w realia powieści. Oczywiście autor poradził sobie nie
tylko z kreacją nadzwyczajnego i magicznego świata, ale również z kontrolowanym
chaosem, jakim okazały się Agata i Sofia. Przyjaciółki, które sieją destrukcję
w Akademii i udowadniają, że podział na dobro i zło nie jest nigdy tak
oczywisty.
Obie
z dziewcząt różnią się od siebie jak ogień i lód. Agata jako ta, która zawsze
była postrzegana za mroczną gotkę, przynoszącą nieszczęścia trafiła po stronie
Dobra, zaś Sofia jako piękna, uczynna panna, uwielbiająca kolor różowy trafiła
do Zła. Można by pomyśleć, że nastała pomyłka, ale jak później książka uczy:
pozory mylą. Będąc szczerą to bardziej polubiłam Agatę, nie tylko za jej
racjonalny tok myślenia – choć momentami było to irytujące, kiedy widziała coś
magicznego, a próbowała to racjonalnie wytłumaczyć – ale też za to, że była
szczera i bardziej zależało jej na przyjaźni niż na sobie. Poznawanie Dobra z
jej punktu widzenia było ciekawe, szczególnie kiedy nie potrafiła odnaleźć się wśród
tego całego różu i uśmiechów. Jednakże z drugiej strony było też męcząco, gdy
próbowała wciąż i wciąż i wciąż ratować Sofię. Co do panny nadętej Sofii to jak
ona strasznie mnie irytowała! Od początku do końca, myślałam tylko o tym, żeby
w końcu zniknęła, przepadła w otchłaniach albo po prostu zmieniła się, bo to
wredne babsko miało takie zagrania, że nic tylko łeb jej ukręcić. Nienawidzę Sofii
za jej głupotę i egoizm, ale równie ciekawie poznawało się Zło z jej
perspektywy.
Ogólnie
przygoda, jaką przeżywają nasze dwie główne bohaterki była przedstawiona bardzo
dynamicznie, dzięki czemu nie da się zanudzić. Te różnorakie intrygi,
odkrywanie tajemnic, poznawanie przedstawionego świata, problemy natury
psychologicznej i moralnej oraz magiczne powiązania i kwestia przeznaczenia
zostały tak zgrabnie i logicznie ukazane, że aż podziwiam autora za jego
przeogromną wyobraźnię i talent. I chociaż czasem mogło się wydawać, że Soman
Chainani nie panuje nad wydarzeniami z książki i jest zbyt chaotycznie, to pod
koniec i tak należy stwierdzić, że miał łeb na karku. Jedyną wadą, jaką mogę podać
to jest przewidywalność niektórych zdarzeń albo prostota w zagadkach nad
którymi bohaterki głowiły się przez całą powieść. No dobra, minusem są również
irytujące postaci (Sofia), zachowujące się czasem irracjonalnie (Sofia) i
przysparzające bezsensownych kłopotów (Sofia), ale potrafię tę wadę zaakceptować,
bo była konieczna w tworzeniu historii.
Na
koniec chciałam się jeszcze chwilę pozachwycać ilustracjami w książce, które
cieszyły moje oczy, bardziej pobudzały moją wyobraźnię oraz pogłębiały baśniowy
klimat. Bez dwóch zdań Akademia Dobra i
Zła będzie się prezentować na każdej półeczce okazale i przepięknie,
dlatego polecam każdemu miłośnikowi bajecznych i magicznych klimatów. Na pewno
Wam się spodoba.
Trochę obawiam się tych denerwujących elementów, jednak w ogólnym rozrachunku jestem ciekawa tej książki, więc dałabym jej szansę, gdyby akurat trafiła w moje ręce. ;)
OdpowiedzUsuńNiech trafia szybko :3 Myślę, że może wpaść w twoje gusta ;)
UsuńKsiążka oczarowała mnie samą okładką, wiec nie mam wyjścia i muszę ją przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Książka może być ciekawa, ale przyznam szczerze, że gdyby nie recenzje, to bym nie zwróciła na nią uwagi - okładka, choć ładna, wygląda jakby z książki dla dzieci. Myślę, że jeśli trafi mi się okazja, to przeczytam, bo lubię takie baśniowe klimaty :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na konkurs! :)
Mnie się spodobało!
OdpowiedzUsuńGenialna seria! Bawiłam się genialnie przy pierwszy tomie!
Teraz w końcu w moje łapki trafił drugi tom i niebawem biorę się za czytanie! A później już trzeci! <3
Niedawno zakupiłam tą książkę i zapewne niedługo ją przeczytam. Dzięki Twojej recenzji, jeszcze bardziej chcę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuń