TOM IV KŁAMCA
Loki powraca! Tym razem z misją
ostateczną.
Lucyferowi udało się doprowadzić do Apokalipsy. Legiony Pana i Szatańska Armia
już nie istnieją, podobnie jak ziemska cywilizacja. Nieliczni ludzie stają się
żerem dla zombie. Mityczni giną pod ciosami piekielnych żołnierzy.
Nie ma już świętego Mikołaja, wróżek i Michała, Miecza Pańskiego. Samego Boga
też już zresztą nie ma. Wśród żywych pozostają wciąż jeszcze dwa greckie
bóstwa, jedna powstała z grobu nordycka piękność, Baron Samedi, dwóch ocalałych
archaniołów oraz pewien bardzo znany reżyser. No i oczywiście Kłamca.
Zapraszamy na Broadway. Dziś w programie – ostatnia bitwa o ludzkość. Tylko
jedno przedstawienie!
Komentarz: ,,Kłamcy nie błagają o łaskę. Kłamcy kłamią i w ten sposób odnoszą swe plugawe zwycięstwa. Nie potrzebują do tego armii, broni i boskiej łaski. Pragną jedynie słuchaczy.”
Po dość nieoczekiwanym zakończeniu
trzeciego tomu, koniecznością było sięgnięcie po ostatnią część i dowiedzenie się
w końcu czy Loki rozwali cały świat, ocali go czy może jednak wydarzy się coś
nieoczekiwanego? Cóż… Zaskoczeń nie brakowało.
Nie rozpisując się zbyt wiele,
powiem jedynie, że akcja Kill’em All
jest dynamiczna – dużo się dzieje podczas kolejnych dni apokalipsy, ważne
wydarzenia są ukazywane z różnych punktów widzenia, a ich ścieżki po pewnym
czasie zaczynają się łączyć, czego skutkiem jest absurdalny śmiech czytelnika
oraz odrobina podziwu dla autora, że wszystkie wątki doprowadza w tak zgrabny (może
trochę naciągany, ale zgrabny!) sposób do jednego miejsca (Nowy Jork kolebką
apokalips!), ostatecznego celu i tytułowego bohatera. Fabularnie wszystko cud
miód; mamy ukazanie różnych bohaterów i ich problemy, którym muszą stawić czoła,
czy to chęć ucieczki z obrazu, więzienia, krainy Tytani i Oberona… czy to walka
z zombie, Lucyferem, użeranie się z Merlinem i innymi magicznymi postaciami…
Każdy z naszych ulubieńców musi z większą, bądź mniejszą cierpliwością szukać
rozwiązań na własne kłopoty, dlatego też sądzę, że Ćwiek całkiem nieźle wykazał
się wyobraźnią i napakowaniem do czwartej części tylu niesamowitości i
nadzwyczajności, że czytelnik dobrze się bawi.
,,Metody prowadzące nas do sukcesu nigdy nie są śmieszne.”
Styl autora jak zwykle jest
miejscami wulgarny, dziki i napakowany całą gamą przekleństw, ale właśnie to go
wyróżnia na tle innych pisarzy i za to go fani kochają. Podczas czytania
rzuciły mi się w oczy dwie rzeczy, jedna pozytywna, druga negatywna. Co do
pierwszej, to chodzi tu głównie o kontakty bohaterów z Kłamcą. Na przełomie
czterech części, można dostrzec, że ich relacje znacznie się poprawiły, od
pracowników/pracodawców zamienili się w całkiem zgraną paczkę, można nawet powiedzieć
paczkę przyjaciół, którzy cały czas myślą o sobie. Z tego też wynikał wpływ
Lokiego na każdego z kim miał bliższy kontakt i przez to w czwartym tomie można
było dostrzec wielokrotnie takie zdania: ,,Ciekawe co by Loki zrobił na moim
miejscu” albo ,,Myśl jak Loki, kłam jak Loki”. To było genialne! A jeśli chodzi
teraz o tą negatywną rzecz, to jest nią bez wątpienia zakończenie, które
wydawało mi się trochę tandetne… Cała koncepcja ostatniego wydarzenia była
kiepska, lecz z drugiej strony trochę targnęło moim sercem po tych ostatnich
zdaniach T^T. Och, Loki…
Podsumowując, Kill’em All jako zakończenie serii podtrzymuje humor, sarkazm,
błyskawiczną akcję, ukazuje naszych ulubionych bohaterów oraz kłopoty jakie
sprawia innym sam Kłamca. Uwielbiam tą serię, uważam ją za największy sukces
autora (zaraz potem są Chłopcy) i
polecam każdemu, kto lubi lekkie czytadła i mitologiczne nawiązania. Loki na
pewno da Wam popalić!
,,To, że tuż przed śmiercią całe życie przelatuje ci przed oczami, niekoniecznie jest takie złe. Gorzej, że nie da się we właściwej chwili wcisnąć pauzy.”
Przeczytałam wszystkich Chłopców, oba Dreszcze i jednego Kłamcę i dla mnie właśnie historia o Lokim sytuuje się na samy dole hierarchii. Kurczę, tylu osobom się spodobało, a mnie nie ruszyło ani trochę i nawet bardzo słabo pamiętam tą ksiązkę. Nudziłam się i w ogóle, ale może spróbuję dać tej serii jeszcze jedną szansę, przeczytam jedynkę jeszcze raz i wtedy zobaczymy...
OdpowiedzUsuńDwa pierwsze tomy były niezłe, potem to już czytać się nie dało :C
OdpowiedzUsuńBardzo lubię "Chłopców" i poczucie humoru Ćwieka. Mam w planie tę serię, dobrze, że jej zakończenie jest takie dobre. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńJa mam w planie sprawdzić jak autor pisze, ale jakoś do tej pory jeszcze nie pokonałam swojej blokady. Zobaczymy z czasem co się będzie działo.
OdpowiedzUsuńĆwieka wciąż nie znam, moja biblioteka jakoś nie spieszy sie z jego z stylem, a chciałabym się zapoznać z jego stylem, choć przekleństw to ja nie lubię. Uwielbiam za to Lokiego, szczególnie z Thora Marvela, więc to cóż...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
W takim razie muszę po nią koniecznie sięgnąć, bo jak dotąd na książkach Ćwieka się nie zawiodłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!