Dorian
Gray jest pięknym mężczyzną. Zafascynowany jego doskonałością fizyczną malarz
Basil Hallward uwiecznia go na obrazie. Podczas prezentacji portretu, Gray
wpada w rozpacz - przeraża go to, że w przeciwieństwie do postaci z obrazu - on
swą urodę kiedyś utraci. Wypowiada więc życzenie: chciałby być wiecznie młody,
nawet za cenę własnej duszy…
Odwieczne pytania o nieśmiertelność, o dobro i zło, genialny obraz środowiska
arystokracji angielskiej, ale przede wszystkim niezwykłe studium natury
ludzkiej - to składowe tej powieści.
Komentarz:
,,Powiadają wprawdzie, że piękność jest czymś powierzchownym. Być może. Ale w
każdym razie nie tak powierzchowna jak myśl. Dla mnie piękność jest cudem nad
cudami. Tak, Mr Gray, bogowie byli dla pana łaskawi. Ale co bogowie dają,
odbierają też rychło.”
Zdarza
się w życiu każdego człowieka taka książka, która do niego przemawia w taki
sposób, że gdy porówna się inne powieści do tej konkretnej książki to wychodzą
na jej tle bardzo blado. Ta wyjątkowa
lektura zdarza się bardzo rzadko, a ma na nas wpływ wręcz destrukcyjny,
ponieważ czytelnik się uzależnia – chce czytać ją w nieskończoność, chce poznać
ją na wskroś, pamiętać wszystkie rozmyślania bohaterów oraz podzielić się nią z
innymi. Taką książkę można nazwać osobistą biblią. Sądzę, że każdy może znaleźć
swoją własną biblię, a może nawet kilka. Ja swoją pierwszą odnalazłam i jest
nią właśnie Portret Doriana Graya…
Zapewne
wielu słyszało, bądź oglądało film o Dorianie Grayu – mężczyźnie, który
sprzedał własną duszę za bycie wiecznie młodym. A jeśli nie? To należy to nadrobić,
ponieważ ta książka nie pozostawia czytelnika obojętnym.
,,Były chwile, kiedy zło uważał tylko za środek do urzeczywistniania swych wyobrażeń o pięknie.”
Fabuła
nie jest jakoś zbytnio skomplikowana. Będę szczera i powiem, że niewiele się dzieje,
a akcja płynie w stałym tempie, dzięki czemu miałam okazję delektować się każdą
stroną. Historia, jak można wywnioskować, skupia się na przedstawieniu pewnego
fragmentu z życia Doriana i ukazaniu pewnych nieodłącznych prawd dotyczących
ludzkiego życia. Na początku, kiedy poznajemy głównego bohatera, widzimy go
jako osobę piękną, niewinną, a nawet nieuświadomioną tego, jakie życie potrafi być
brutalne. Można by rzec, że Dorian żył w ochronnej bańce, ale wystarczyło
jedynie zbliżyć szpilkę i powoli, powoli przybliżać ją do delikatnej powłoki…
Tą szpilką jest po pierwsze, Henry, a po drugie portret bohatera. Lord Henry
znany jest z kontrowersyjnych poglądów oraz silnego daru przekonywania, dlatego
niczym dziwnym nie było, że Dorian o niewinnym (naiwnym) umyśle podległ jego
wpływowi i po pewnym momencie wypowiedział nieszczęsne słowa, które miały zmienić
jego los na zawsze. I w ten oto sposób, obserwujemy jak nasz początkowo słodki
Dorianek zmienia swój charakter i coraz bardziej stacza się ku samozagładzie.
,,- Czy wpływ pański jest istotnie taki zły, lordzie Henryku? Taki zły, jak twierdzi Bazyli?
- Dobry wpływ wcale nie istnieje, Mr Gray. Z naukowego punktu widzenia, każdy wpływ jest niemoralny.
- Czemu?
- Bo wywierać na kogoś wpływ znaczy to samo, co obdarzać go swoją duszą. Człowiek taki nie posiada już wówczas własnych myśli. Nie pożerają go własne namiętności. Cnoty jego nie należą już do niego. Nawet jego grzechy, jeśli w ogóle grzechy istnieją, są zapożyczone od kogoś innego. Staje się on echem cudzej melodii, aktorem roli nie dla niego napisanej. Celem życia jest rozwój własnej indywidualności. Dać wyraz własnej swej naturze – oto nasze zadanie na ziemi.”
Nie
powiem, ale najmocniejszą stroną książki jest właśnie kreacja postaci. Zmiana
Doriana jest wręcz wstrząsająca. Gdyby tak przeczytać pierwsze strony i zaraz
potem przedostatnie, to można by stwierdzić, że to zupełnie inne osoby. Z
drugiej strony równie fascynującą osobą jest lord Henry, którego wpływ na
innych ludzi ma wręcz destrukcyjne konsekwencje. A wiecie co jest
najgorsze/najlepsze? Że jego idee również przypadły mi do gustu. Wszystko o
czym mówi, bądź do czego nawiązuje jest tak prawdziwe, że ja jak najbardziej to
kupiłam. Przez całą książkę myślałam tylko: ,,Hm… No przecież ten facet ma
świętą rację we wszystkim!”. Jestem jedynie ciekawa, czy wpłynął również na
moje podejście do życia… No, ale to nie ważne! Ważne jest to, że to właśnie za
jego przyczyną – jego wypowiedzianych słów – Dorian stał się taką osobą a nie
inną (chociaż można też przyznać, że Dorianek był po prostu zbyt słaby
psychicznie).
,,Paradoksy chodzą tymi samymi drogami co prawda. Jeśli chcemy badać rzeczywistość, musimy jej wpierw kazać tańczyć na linie. O prawdach można wydawać sąd dopiero wtedy, gdy stają się akrobatami.”
Kolejną
zaletą, która również w dużej mierze łączy się z lordem Henrykiem, jest
głębokie przemyślenia na temat natury człowieka. Autor w znakomity sposób,
wyśmiewa fałszywe ludzkie oblicza i zarazem próbuje pokazać absurdy dotyczące
społeczności i przyjętych norm. Na pewno każdy znalazłby tutaj swoje ulubione
cytaty i wyniósł jakieś wartościowe nauki.
,,Dobre postanowienia to bezużyteczne próby przeciwstawiania się prawom nauki. Źródłem ich jest czysta próżność a rezultat – absolutnie żaden. Od czasu do czasu dostarczają nam owych rozkosznych, nieproduktywnych wzruszeń, posiadających pewien urok dla ludzi słabych. Oto wszystko, co się o nich da powiedzieć. Są to czeki wystawione do banku, w którym nie mamy konta.”
Mój
zachwyt nad Portretem Doriana Graya
nadal nie zgasł – a minęło kilka miesięcy od przeczytania – i jestem w stanie powiedzieć
tylko tyle, że warto się z tą książką zapoznać. Nie podam jako argumentu, że to
jest klasyk i trzeba go znać, bo klasyk nie oznacza, że musi być dobry. Mogę za
to stwierdzić, że jest bardzo oryginalna, wartościowa, ambitna i wciągająca. Uwielbiam
Doriana i polecam każdemu bez wyjątku!
,,Dusza jest straszną rzeczywistością. Można ją kupić i sprzedać, i zamienić. Można ją zatruć i udoskonalić. Każdy z nas ma duszę. Wiem o tym.”
Masz rację, przemyślenia są wręcz niesamowite, a Henryk to jedna z moich ulubionych męskich postaci ;) Jedna z lepszych książek, uwielbiam!
OdpowiedzUsuńCiągle w planach czytelniczych, mam nadzieję, że jednak na ten rok :D
OdpowiedzUsuńKolejna osoba zachwycona tą książką. A ja nadal nie wiem, czy chcę przeczytać.... :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze rozumiem, co masz na myśli. "Portret Doriana Graya" to naprawdę fascynująca historia, do której raz po raz chciałoby się powrócić. I na pewno jeszcze niejednokrotnie ją przeczytam. Żałuję tylko, że nie mam papierowej wersji książki. ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ba nawet nie słyszałam o tej książce i o Dorianie ale teraz wiem że muszę po nią sięgnąć i obejrzeć film:D
OdpowiedzUsuńpokolenie-zaczytanych.blogspot.com
To jedna z moich ulubionych książek, zdecydowanie warto przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie muszę to przeczytać! Tym bardziej, że podobały mi się cytaty, którymi swego czasu spamowałaś mi wiadomości na facebook'u :P
OdpowiedzUsuńAch, cóż za niezwykła książka! Uwielbiam ją, z resztą film też jest świetny :)
OdpowiedzUsuńChoruję na ta książkę, odkąd przeczytałam "Wizerunek Zła" Mastertona. Co prawda to jest horror, ale luźno oparty na "Portrecie Doriana Greya". Słyszałam różne opinie tej powieści, jednak Twoja recenzja przeważyła szalę na: must read. ;)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńchcielibyśmy fragment tego tekstu umieścić na skrzydełku naszego wydania, proszę o kontakt
dariusz_wojtczak@zysk.com.pl
Pozdrawiam