OPOWIEŚĆ II ZABÓJCZYNI

Celaena
Sardothien, zabójczyni znana na całym kontynencie, wyrusza w podróż, która ma
odmienić jej życie. Okaleczona i upokorzona przez swojego Mistrza, zostaje
wysłana na szkolenie daleko na południe, do sessiz suikast – okrytych złą sławą
Milczących Zabójców. By wypełnić zadanie, Celaena musi zdobyć list polecający
od samego Niemego Mistrza, a nie będzie to łatwe zmuszona będzie stawić czoła
nie tylko morderczym przygotowaniom, ale również zabójczemu dla przybysza z
dalekiej północy pustynnemu klimatowi.
Komentarz: ,,Wróg dysponował dwustoma ludźmi. Jeden wojownik niewiele znaczył wobec takiej przewagi, ale przecież nie na darmo była Celaeną Sardothien. To musiało mieć jakieś znaczenie. To na pewno miało znaczenie.”
Po
przeczytaniu trzech z czterech krótkich opowiastek, których akcja rozgrywa się kilka
lat przed Szklanym Tronem, wysunęłam
dwa wnioski. Pierwszy, skupia się na stronie technicznej, tudzież kiedy
czytelnik zapoznaje się kolejno z opowiadaniami o młodszej wersji zabójczyni
zauważa, że równie dobrze mogłyby być jedną książką – która nie dość, że
wyszłaby znacznie taniej, to do tego prezentowałaby się zacniej.
Zaś drugim
wnioskiem, tym razem dotyczącym fabuły, jest stwierdzenie, że Czerwona Pustynia jak na razie (na razie, ponieważ za niedługo chwycę za
ostatni tomik) okazała się najbardziej interesującą i zjawiskową historyjką. Niektórzy
mogą się zapytać: dlaczego? Dlaczego akurat pustynia, gdzie nie ma Sama oraz miłosnych
uniesień przemieszanych z sarkazmem? Odpowiedź
jest tylko jedna: chodzi o samą przygodę.
Jeśli
autorka potrafi w znakomity sposób wzbudzić w czytelniku pasję z samej akcji,
czających się niebezpieczeństw oraz nierozwiązywalnych intryg, to wątek miłosny
jest niepotrzebny. Oczywiście, nie jest tak, że nie brakowało mi romansów i
sprzeczek pomiędzy Celaeną i Samem, ale tutaj nie rzucało się to aż tak w oczy.
Miłostki zostały zastąpione równie emocjonującą przygodą.
,,Jeśli nauczysz się znosić swój ból, będziesz w stanie przetrwać wszystko. Niektórzy ludzie wchłaniają cierpienie, przyzwyczajają się do niego, a nawet zaczynają je kochać. Inni pogrążają się w rozpaczy lub jakoś o nim zapominają. Jeszcze inni przekuwają swój ból w gniew.”

Sarah J.
Maas nie byłaby sobą, gdyby nie ukazała w naszej ulubionej bohaterce
wszystkiego co najlepsze związanego z profesją zabójcy. Było dużo pojedynków –
z bronią i bez – ciężkich treningów oraz pełno logicznego myślenia. Sarkazm w
żadnym przypadku nie zanikł, czego dowodem były dogryzki pomiędzy Celaeną a jej
nowo poznaną znajomą. Do tego dochodzą sytuacje, które w Szklanym Tronie oraz Koronie
w Mroku były wspomniane lub przytoczone przez bohaterkę w luźnych
rozmowach. Po prostu uczta dla fanów!
Nowe
postacie okazały się intrygujące i automatycznie przywiązałam się do nich – mam
nadzieję, że autorka w następnych częściach o Zabójczyni napomknie o Milczących
Zabójcach. Dobrze jest też wspomnieć o wątku spiskowym, który nie był aż tak
oczywisty do odkrycia i zakończył się w dość niespodziewany sposób.
Dlatego,
podsumowując Czerwona Pustynia pomimo
małej ilości stron (mniej więcej 130) była prawdziwym rarytasem i zapewniła mi
dobrą zabawę. Polecam wszystkim fanom Celaeny Sardothien i radzę najpierw przeczytać
wcześniejszy tomik opowiadań, czyli Zabójczynii Władca Piratów.
,,Wiedział, że słowa mogą okazać się równie groźne, jak stal.”
Co to historii nadal jestem niezdecydowana, ale książeczka zapowiada się interesująco :)
OdpowiedzUsuńJakoś tak wcale nie czuje się zainteresowany tą książką. Nie moje klimaty i czuję, że mógłbym zawieść się na tej lekturze.
OdpowiedzUsuńO, taka króciutka? Nie wiedziałam, a zainteresowała mnie i fabuła, i okładka. Jest na czym oko zawiesić. :)
OdpowiedzUsuńMówisz, że wyszłoby taniej? A kto kupuje te książki? :P
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam w pewnym momencie podejrzewać, kto jest twórcą spisku, aby nikomu nie spoilerować nie użyję imienia czy wskazówki, ale wiesz o kogo mi chodzi. Podejrzewałam, że może o tą osobę chodzić.
W każdym razie: w sobotę do empiku ze mną marsz i kupuję czwartą część! ^^