TOM
I NOWE KRONIKI WAMPIRÓW
Rice powraca do źródła, do tematu
swoich najlepszych dzieł, a więc seksownych i niezwyciężonych wampirów.
Tytułowa bohaterka jest dobrze urodzoną, zmysłową i nieustraszoną kobietą z
Rzymu Augusta, która przyjmuje imię mitologicznej Pandory, otwierającej własną
puszkę z niespodziankami. Siedząc w kawiarni we współczesnym Paryżu, Pandora podejmuje wyzwanie, jakim jest podsumowanie
własnej historii. Błyskotliwa narracja zapiera oddech w piersiach!
Komentarz: ,,Wszystko, co najgorsze, przychodzi niespiesznie, ale z czasem mija.”
Wywiad z wampirem Anne Rice był książką
przemyślaną, błyskotliwą, nawiązującą do historii nie tylko Stanów
Zjednoczonych, ale też krajów europejskich, a przede wszystkim jako powieść
odznaczała się interesującą fabułą. Dlatego bez żadnych oporów chciałam spróbować
inne dzieło autorki. I tak padło na Pandorę.
Wybrałam ją nie tylko ze względu na to, że zaczyna nowy a zarazem nawiązuje do
poprzedniego cyklu z wampirami. Przede wszystkim jako maniaczka poznawania
mitologii, najbardziej greckiej, zaintrygowało mnie połączenie z Pandorą,
dziewczyną która uwolniła na nasz świat same nieszczęścia.
Zatem
naszą główną bohaterkę poznajemy, kiedy dopiero zabiera się za spisywanie
swojej przeszłości w dziennikach. Na początku była do tego pomysłu zniechęcona,
lecz po chwili uznała to za świetny pomysł i tak właśnie wkraczamy w świat starożytnego
Rzymu, gdzie brutalność i intrygi były na porządku dziennym.
Jeśli
ktoś jest miłośnikiem historii starożytnej lub potrzebuje jakichś materiałów na
wypracowanie dotyczące życia codziennego w tamtych czasach, to ta książka się nada.
Nie dość, że mamy tutaj nawiązania do tamtejszej polityki, gospodarki oraz
religii, to do tego jeszcze mamy przedstawioną przykładową zamożną rodzinę,
dzięki której możemy na wszystko spojrzeć obiektywnym okiem. Sama bohaterka
jest kobietą inteligentną oraz sprytną, lubiącą zgłębiać tajemnice filozofii
oraz historię świata, dlatego też czytelnik zyskuje jeszcze więcej informacji,
jeśli mu na tym zależy.
Narracja,
jak to bywa w książkach pisanych na podobiznę dziennika, jest widziana w
pierwszej osobie przez Pandorę, a jak już wspominałam jest ona osobą elokwentną
i ciekawą świata, przez co musimy bardzo skupiać naszą uwagę na czytaniu, bo
inaczej w ogóle jej nie zrozumiemy. Książka jest w niektórych momentach ciężka
w czytaniu i trudno mi się przez te fragmenty brnęło, a czasem też wiało nudą.
Powiem
również, że troszkę się zawiodłam jej historią, bo wyobrażałam sobie jakąś
pasjonującą przygodę w której przez przypadek zostanie zamieniona w wampira.
Sądziłam, że jej przemiana nastąpi gdzieś na początku powieści, ale autorka
(może słusznie) zrobiła skupiając się na opisywaniu życia codziennego
bohaterki, ponieważ dzięki temu mieliśmy jasną wizję całej sytuacji. Gdy
Pandora zostaje przemieniona to również nie było jakiegoś wielkiego zaskoczenia
jak w Wywiadzie z wampirem. Po prostu
stało się i już. Bohaterka nie panikowała, przyzwyczaiła się do tego
błyskawicznie i żyła dalej ze swoim ukochanym Marcusem.
,,Jakże jest śmieszny i obcy życiu człowiek, który dziwi się jakiemukolwiek zdarzeniu w życiu.”
A,
właśnie! Dostąpił mnie jeszcze jeden zawód m.in., moim głównym celem czytania
tej książki było poznanie przyczyny, dlaczego wybrała imię Pandora. Więc czekałam cierpliwie i czekałam, czekałam… A
gdy nadeszła w końcu ta chwila to okazało się, że to była mała wzmianka.
Zrozumiałam to tak, że bohaterka wybrała to imię spontanicznie i nie doszukałam
się w tym żadnych ukrytych metafor. Nie wiem, może znaczenie było tak głębokie,
że nie potrafiłam go dostrzec, a może jedynie chodziło o niespodzianki jak to w
opisie podali. NIE WIEM!
Dlatego
jeżeli macie ochotę na poznanie dokładniej starożytnego Rzymu i mechanizmów tam
panujących to jest to książka dla Was. A jeśli ciekawi Was tytuł i chcecie poznać
dlaczego przybrała takie imię, to też przeczytajcie. A gdy odkryjecie to ukryte
znaczenie, proszę, natychmiast mi o nim powiedzcie.
,,Rezygnacja wymaga siły woli, tej potrzeba stanowczości, która opiera się na wierze zakorzenionej w czymś, w co można wierzyć.”
Wydaje się ciekawa, a poza tym okładka jest taka intrygująca. Nie czytałam (jeszcze!) Wywiadu z wampirem i to chyba nadrobię pierwsze, a dopiero potem wezmę się za Pandorę, jeśli już :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele o książkach tej autorki, ale jakoś nie jestem przekonana :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuję!
Weronika
Nie miałam jeszcze przyjemności z autorką, ale chętnie to zmienię
OdpowiedzUsuńTematyka wampirów jest mi bardzo bliska jednak czytałam fragment któregoś z dzieł Rice i nie przypadł mi do gustu jej styl. W najbliższym czasie nie planuję sięgać po książki tej autorki, ale w przyszłości kto wie. Upodobanie lubią się zmieniać :)
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie dla mnie. O ile książki tej autorki mnie ciekawią o tyle ta się wydaje nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Anne Rice, Pandorę czytałam i dobrze wspominam.
OdpowiedzUsuńDo tej pory czytałam tylko jedną książkę autorki i to nie do końca nawet... może odpuszczę.
OdpowiedzUsuńNawet nie czytałam pierwotnej serii, więc za tą na razie podziękuję. Próbowałam czytać "Wywiad...", ale był dla mnie za ciężki, może kiedyś się uda. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Co prawda tematyka wampirów już mi się raczej przejadła, jednak te nawiązania do mitologii wydają się zachęcające. Jeśli nadarzy się okazja, chętnie dam tej książce szansę. ;)
OdpowiedzUsuńRice mnie czasem zadowala, ale momentami nie jestem pewna jej twórczości. "Wywiad z wampirem" niebotycznie mnie wynudził, niemniej chcę mu dać niedługo dodatkową szansę na rehabilitację. A ta książka jest chyba z tej samej serii, więc zobaczymy, czy się przekonam... :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie na książkowy konkurs: http://heaven-for-readers.blogspot.com/2014/07/richard-paul-evans-michael-vey-bunt_10.html - 5 książek do zgarnięcia dla jednej osoby (do wyboru z wielu!) :)