TOM I

Pełne
sarkastycznego humoru igraszki ze śmiercią w rytmie punkrocka.
Ze śmiercią jej do twarzy!
Lex ma 16 lat i sporo ostatnio nabroiła. Bezsilni rodzice wysyłają ją na wakacje
do wujka na wieś. Lex nie jest zachwycona wizją spędzenia lata na farmie.
Okazuje się jednak, że wujek nie jest tylko zwykłym farmerem, lecz mrocznym
żniwiarzem i przeprowadza dusze zmarłych na drugą stronę.
Śmieszne i straszne!
Komentarz:
,,-
Wiesz, tak sobie myślałam.
- No
cóż, zawsze musi być ten pierwszy raz.”
Chciałabym
zacząć od tego, że wyobrażałam sobie tą książkę troszeczkę inaczej… Po pierwsze,
sądziłam, że te różne sytuacje, które zostały przestawione w zwiastunie(patrz:
film pod komentarzem^^) zostaną ukazane w teraźniejszości, dzięki czemu będę
mogła się pośmiać. Ale pojawiły się tylko pojedyncze wzmianki do których nie przywiązywano
zbyt dużej uwagi. Poza tym nie kojarzę w ogóle, aby główna bohaterka wspominała
o podpaleniu jakichkolwiek peruk! Choć może się to wiązać z moim przeoczeniem.
,,- To
dziwaczne i ohydne.
- Tak
jak ty. Kombinacja skazana na sukces.”
Po
drugie, wyobrażałam sobie, że kiedy Lex przyjedzie na tą wiochę, to okaże się,
że jedynie jej wujek jest żniwiarzem i będzie chciał zrobić z niej swojego
następcę. Lecz tutaj znowu się pomyliłam. Bo jak się okazuje cała wiocha,
składająca się z ponad 80 osób, jest zaangażowana w ,,uśmiercanie” ludzi a do
tego istnieją również inne miasta, gdzie żyją kosiarze!
Tak
więc, nie powiem, ale przeżyłam lekki szok czytając tą powieść. Może taki
bardziej pozytywny, bo cała ta sytuacja mnie zaskoczyła i była tak
nieprzewidywalna, że musiałam się po prostu dowiedzieć o co w tym wszystkim
chodzi.
Taak…
,,Zgon” to była naprawdę przyjemna lektura, ale z chęcią poznałabym też tą
wersję jaką sobie wyobraziłam – może sama powinnam coś takiego napisać XD.
,, -
Zamierzasz to wypić?
- Nie,
zamierzam ci to wlać w gacie.
-
Podniecające.
- Tak?
Myślisz?
I
zaczęli się całować.”
Fabuła
wydaje się oryginalna, ale prawdopodobnie z tego powodu, że nigdy wcześniej nie
czytałam niczego związanego z tym wątkiem. Zatem mamy zbuntowaną i złą do
szpiku kości Lexington, która lubi rzucać sarkastycznymi uwagami, obelgami, a
do tego kocha bić ludzi.
,,Kradła,
klęła jak szewc i biła ludzi. Wielu ludzi. Kujonów, mięśniaków, czirliderki,
gotów, gejów, heteryków, czarnych, białych i tego dzieciaka na wózku. Nikt nie
był bezpieczny. Rówieśnicy musieli ją podziwiać choćby za to, że Tyranozaurus
Lex – jak ją nazywali – była drapieżnikiem wiernym zasadom równych szans dla
wszystkich.”
Wszystkie
te problemy zaczęły się dwa lata temu, przez co jej rodzice w końcu
postanawiają wysłać ją na wieś do wujka Morta. Jak się można domyślić po moich
wcześniejszych wywodach, okazuje się, że wujaszek jest Żniwiarzem, jeżdżącym na
motorze i lubiącym eksperymentować w laboratorium. Do kolejnych ekstrawagancji
trzeba dodać, że miasteczko Zgon, jako siedziba ludzi wtajemniczonych, ma dość specyficzne
nazwy np. jest aleja zgładzonych, budynek nogami do przodu, kwiatki od spodu i
inne miejsca nawiązujące do śmierci.
,,
Knucie prowadzi do szalonych pomysłów. Szalone pomysły oznaczają kłopoty. Ja
daję się wciągać w twoje kłopoty i oboje nas wykopują ze Zgonu. I zanim się obejrzysz,
będziemy zamarzać w wodach północnego Atlantyku.”
Żniwiarze
są podzieleni na Zabijaczy oraz Zbieraczy i każdy z nich posiada własną
osobistą kosę, dzięki której może przemieszczać się do miejsca, gdzie umarł
człowiek. Pracują w dwójkach, co wygląda następująco: Zabijacz wyciąga duszę z
ciała, a Zbieracz zabiera ją do specjalnego pojemniczka i transportuje to
później do czegoś w stylu Czyścca, gdzie dusze prezydentów i artystów bawią się
w najlepsze(wiem, że to może się wydać troszkę niejasne, ale jak się czyta
książkę to wszystko da się zrozumieć).
,,Zostaliśmy
pobłogosławieni, a zarazem obarczeni śmiertelnie ważną odpowiedzialnością.”
Lex
szkoli się na Zabijacza, a jej partnerem okazuje się równie sarkastyczny
Driggs. Chłopak o dwóch różnych tęczówkach, który przypadł mi od razu do gustu.
Cóż… Połączenie Driggsa i naszej głównej bohaterki okazuje się dość wybuchową
mieszkanką…
,, -
Dlaczego właśnie pocałowałeś mnie w ucho?
-
Ponieważ obróciłaś głowę.
-
Myślałam, że tamto drzewo się… poruszyło.
- Och.
- Nie
będziesz miała nic przeciwko, jeśli spróbuję ponownie?
-
Dobrze.”
W
,,Zgonie” historia skupia się przede wszystkim na objaśnieniu Lex jak i
czytelnikowi jak działa cały ten fenomen związany ze Żniwiarzami. Jestem bardzo
wdzięczna autorce, że przedstawiła to w taki zrozumiały sposób, kroczek po
kroczku. Chociaż muszę przyznać, że na początku, kiedy wujek mówi ni z gruszki
ni z pietruszki bohaterce, że jest śmiercią, to było jak rzut na głęboką wodę.
Ale na szczęście dalej przyjmowałam to z większą łatwością.
,,- Mogę
dostać jakąś kawę?
- Masz
tylko szesnaście lat, Lex. Niech nakręca cię samo życie.”

Chciałam
jeszcze napomnieć o tej całej ,,oryginalności” jaka wiąże się z książką. Coś mi
migało w głowie, jakieś wspomnienie, kiedy czytałam o cięciu przez kosę
portalu. Myślałam: Kosa. Portal. Żniwiarz. I nagle mnie olśniło! Nie wiem czy
kojarzycie bajkę ,,Mroczne przygody Billy’ego i Mandy”? Tam pojawiał się Ponury
Żniwiarz, który za pomocą kosy również ciachał portale, dlatego coś tak
podejrzewam, że Gina Damico zaczerpnęła z tego pomysł.
,,- Ugryzłaś
go?
- Nazwał
mnie kiepską imitacją wampira. Co niby miałam zrobić?”
Idąc jeszcze
tym tropem, to przechadzałam się ostatnio między regałami w bibliotece i
trafiłam na półki z powieściami Pratchetta. Jakoś specjalnie nie czytam tego
autora, ale coś mnie podkusiło, żeby rozejrzeć się po tytułach. I na co
trafiłam?! Na ,,Kosiarza” i ,,Morta”!!! Chwyciłam za tego ostatniego i
przeczytałam opis i jak się okazało, Mort był uczniem Żniwiarza, który chciał aby
chłopiec go zastąpił. Nawet nie wiecie jaki szok odmalował się na mojej twarzy!
Oczywiście, muszę po niego kiedyś sięgnąć ^^.
,,Cóż,
życie jest niesprawiedliwe. Dlaczego śmierć miałaby się różnić?”
Mówiąc w
skrócie te zaczerpnięte szczegóły z innych filmów, książek nie zraziły mnie
przy czytaniu. O nie! Miałam świetną zabawę poznając śmiertelne igraszki Lex i
Driggsa. Już nie mogę się doczekać, aby poznać ich dalsze przygody. Polecam
osobom, które chcą się pośmiać i poznać coś naprawdę wyjątkowego.
,,Jeśli
zapadłeś w śpiączkę spowodowaną przedawkowaniem oreo, to ja cię nie będę reanimować.”
Jak pooglądałam zwiastun OD RAZU musiałam mieć tą książkę. Leży teraz na półce i czeka na swoją kolej. Przyznam, że wyobrażałam to sobie podobnie jak Ty. Zobaczymy, jakie będą moje odczucia :3
OdpowiedzUsuńOkładka na początku zniechęciła mnie do przeczytania tej powieści, ale po Twojej recenzji stwierdzam, że muszę jak najszybciej dostać "Zgon" w swoje ręce. Niesamowicie mnie zaciekawiłaś...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
izkalysa
Dziękuję, zaciekawić lub zniechęcić jakąś książkę - to moje zadanie :)
UsuńNo zgadzam się z powyższym komentarzem, że okładka nie zachęca. Ale no cóż nie ocenia się książki po okładce. Nie wiem czy sięgnę po nią, ale w sposób jaki ją zrecenzowałaś jest świetny i na prawdę fajnie Ci to wychodzi. ;>
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie w wolnej chwili ;)
http://67igrzyskaoczamijulites.blogspot.com/
Pozdrawiam
J
Bardzo dziękuję, staram się jak mogę ^^
OdpowiedzUsuńJuż sama tematyka do mnie przemawia, gdyż jest Żniwiarz i te sprawy. Nie żebym była świrnięta i ganiała ludzi po mieście, krzycząc "oddaj dusza!". Nie z tych rzeczy. :D
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam, że książka ci się nie podoba, a tu zonk! Chyba za dużo się uczę i ta dramaturgia na mnie wpłynęła...
A czytałaś może "Pierwszy grób po prawej" Daryndy Jones? Tam też jest mowa o Żniwiarzu... :)
Pozdrawiam. :P
Taa... Tematyka śmierci też do mnie przemawia, jakkolwiek dziwnie to brzmi XD Osobiście uważam, że bycie szurniętym nie jest czymś złym - moi znajomi mnie tak postrzegają a nadal się mnie trzymają, o czym to świadczy? :)
UsuńOwszem książka ma swoje minusiki, ale nadrabia to ciekawą fabułą i ostrymi odzywkami, dlatego polecam ^^
A co do tej książki to niestety, ale nie miałam jeszcze przyjemności się za nią zabrac. Ale skoro jest tam mowa o Żniwiarzu. He, he(czarny śmiech) - polowanie czas zacząć!
Jestem bardzo ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńJuż mi się podoba ^^ To przynieś mi na jutro do szkoły, jakoś cię złapię :P Jeden korytarz, co może być trudniejszego? XD Fajna recenzja, te cytaty mi się bardzo podobają. A co do Pracheta to mój tata jest jego wielkim fanem, więc muszę spróbować coś poczytać od niego. Podobno pisze dobrze, z humorem i sarkazmem :D
OdpowiedzUsuńOd początku książka niezwykle mnie zainteresowała a Twoja recenzja umocniła mnie tylko w przekonaniu, że warto sięgnąć po tę książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dialogi szalenie mi się podobają:) Jeśli cała książka jest utrzymana w tak ironicznym klimacie to ja już czuje, że przypadnie mi do gustu. Muszę się zatem koniecznie za nią rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńCzytałam dosyć dawno po angielsku, dla przypomnienia pewnie przeczytam po pl :)
OdpowiedzUsuń