TOM III DELIRIUM
Rewolucja
rozlewa się na cały kraj, oddziały rządowe śledzą i brutalnie tępią grupy
Odmieńców. Jako członkini ruchu oporu Lena znajduje się w samym centrum
konfliktu. Rozdarta między Aleksem i Julianem walczy o swoje życie i prawo do
miłości.
W tym samym czasie Hana prowadzi bezpieczne, pozbawione miłości życie u boku
narzeczonego – nowego burmistrza Portland. Wkrótce drogi dziewczyn znów się
zejdą, a ich spotkanie doprowadzi do bolesnej konfrontacji.
Czy można wybaczyć zdradę? Czy mury wreszcie runą?
Komentarz:
,,Amor deliria nervosa to nie jest
choroba miłości. To choroba egoizmu.”
I tak
oto nastał koniec.
Koniec
wyjątkowej trylogii w której miłość i wolność są zakazanymi wartościami. Jakie
są moje odczucia po przeczytaniu ostatniej części? Cóż… Na początku kotłowało
się we mnie tyle emocji, że nie byłabym w stanie ująć ich wszystkich w słowa.
Dopiero z czasem – po licznych przemyśleniach i spojrzeniu na wszystko z
rezerwą – mogę powiedzieć, że książka była zniewalająca.
,,Miłość
to chęć posiadania. To trucizna.”
Tak jak
przy każdym końcu większej serii, która jest naprawdę warta uwagi i pozwala mi się
zatracić w swoim świecie, tak teraz czuję niewyobrażalny sentyment i smutek.
Przygody Leny zakończyły się w tak nieoczekiwanym miejscu, że niestety, ale
muszę przyznać, że nienawidzę takich nagłych finałów, w których niektóre sprawy
lub wydarzenia nie zostają doprowadzone do końca.
To jest
strasznie frustrujące, kiedy nie wiesz konkretnie co się stało z twoimi ulubionymi
bohaterami i musisz zacząć ,,gdybać” nad tym, jak potoczyły się ich losy. Uch!
Nienawidzę tego! Bo jako bezwarunkowo pesymistka, zawsze widzę wszystko w
ciemnych barwach i tak też w takich książkowych przypadkach wyobrażam sobie
same najgorsze finisze.
Tak
więc, jest to największy minus, jakiego się dopatrzyłam.
,,Musisz
ranić albo zostaniesz zraniony”
Co do
fabuły, to tak jak w poprzedniej części był podział na rozdziały: WTEDY i
TERAZ, to w ,,Requiem” mamy LENĘ I HANĘ. Dwie dziewczyny, które przedstawiają
dane wydarzenia z własnej perspektywy. Kiedyś dwie najlepsze przyjaciółki, a w
tej chwili naturalni wrogowie.
Lena
dalej musi walczyć o własne ideały i upragnioną miłość. Tylko, że… Zza grobu
powrócił ukochany( oczywiście, nie dosłownie, bo wtedy seria powinna opierać się
na walkach z zombie lub wampirami ^^). Pierwsza miłość naszej głównej
bohaterki. Alex, który jakimś cudem przeżył i teraz jest zupełnie innym człowiekiem.
Do tego jeszcze dochodzi walka i próba przetrwania, jaką Odmieńcy muszą przejść
na swojej drodze. Ciągłe walki, wybuchy rewolucji i dywersyjne akcje, jakie są
podejmowane w części LENY są naprawdę przemyślane i niespodziewane, dzięki
czemu wydarzenia nas zaskakują. Jak sobie radzi z nimi wszystkimi nasza
bohaterka? Walczy i nie zamierza się nigdy poddać.
W
rozdziałach o Hanie, poznajemy spokojne życie w granicach muru. Egzystencja
ludzi w Portland, którzy zostali wyleczeni i nie przejmują się zbytnio
zamieszkami w innych miastach. Tutaj, muszę przyznać, że rozdziały o Hanie
czytałam z wielką wrogością i niechęcią. Wolałam poznawać sytuacje, gdzie Lena
musi stawiać czoło niebezpieczeństwom niż czytać o wyleczonej Hanie i jej
problemach z dopasowaniem do siebie sukni ślubnej. Po prostu już od pierwszej części
żywiłam do niej niewyobrażalną urazę, a kiedy okazało się, że rozdziały z jej
udziałem są bardzo kluczowe dla całej trzeciej części, to myślałam, że zaraz się
powieszę! Lecz wracając do fabuły, Hana skrywa wiele brudnych tajemnic i pomimo
wstrzykniętego remedium, odczuwa nadal wyrzuty sumienia. Za niedługo ma się ożenić
z przyszłym burmistrzem miasta, który przy bliższym poznaniu okazuje się kompletnym
świrusem i socjopatą. Jak to się mówi? Karma każdego dopadnie. Wcześniej czy
później… Cóż, Hanę dopadła o dziwo szybko.
,,Mamo, pomóż, proszę, chciałabym iść spać.
Jestem już półżywa, nie mam siły stać.
Spotkałam Odmieńca, co urzekł mnie wielce.
Pokazał mi uśmiech i skradł moje serce.”
W
,,Requiem” widzimy kontrast między dwoma dziewczynami. Jedna należy do
Odmieńców, druga do wyleczonych. Ich losy są tak poprowadzone i połączone, że
im bliżej końca książki tym bardziej nadchodzi czas na ich spotkanie. Co się wydarzy
po zetknięciu dwóch światów? Za wesoło nie będzie.
Książka
sama w sobie ukazuje nieuniknioną zagładę idealnego społeczeństwa. Bo jak się dowiadujemy
na licznych przykładach z historii rzeczywistej oraz z historii książkowych:
Idealny świat, utopia, nigdy nie zaistnieje w naszym świecie.
,,Nic
nie ma znaczenia oprócz tego, co się teraz dzieje. To nie jest gra. To nie
zabawa. To jest wojna. To coś większego niż ty czy ja. To coś większego niż my
wszyscy razem wzięci. My już się więcej nie liczymy. Pamiętasz co ci zawsze
powtarzałam? Przeszłość jest martwa.”
Na pewno
nie raz ani nie dwa będę wracać myślami do trylogii ,,Delirium”. To była naprawdę
niesamowita przygoda z którą śmiałam się, złościłam i wzruszałam. Będę tęsknic
za Leną i Aleksem. Będę tęsknic za tym światem. Ale zachowam w sercu
najważniejszą radę, jaką udzieliła mi Lena:
,,Zburzcie
mury”.
Bardzo lubię tę serię, ale ostatni tom chyba najmniej mi się podobał
OdpowiedzUsuńCzytałam, czytałam. Bardzo miła lektura, chociaż pozostało dużo pytań. Autorka mogłaby napisać bardzo krótkie dopowiedzenie do tej serii :)
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
Na razie przeczytałam I tom, który mnie nie zachwycił, ale pozostałe czekają na półce, więc nie mogłabym ich nie przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńTo była moja ulubiona część z całej trylogii, która ogólnie podobała mi się, ale nie aż tak, jak się spodziewałam.. :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu sięgnąć po tę część.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, właściwie w 100% się zgadzam ^^
OdpowiedzUsuń