TOM V

Przed
dziewczyną inną niż wszystkie – niebezpieczną, wrażliwą, samotną i zakochaną –
ostatnia walka,
ostatni wybór, ostatnia ofiara
Nikt się nie spodziewał, że Dru wytrwa tak długo – morderczy trening i nieustanne
zagrożenie. Ani Graves. Ani Christophe. Ani sama Dru.
Walczyła z mordercami rodem nie z tego świata. Pokonała potwory ze swoich
najgorszych koszmarów. A teraz kiedy jest wyszkolona i śmiertelnie
niebezpieczna, nie potrzebuje nawet broni. Ale Prawdziwy Świat pozostał jaki
był – przerażający. A najgorsze ma dopiero nadejść...
Desperacka ucieczka może nie ocalić Dru, nawet jeśli jest z nią jej ukochany.
Bo teraz zdrada przyjdzie ze strony kogoś, komu ufała najbardziej. Bo teraz
przeżyć oznacza zapłacić niewyobrażalną cenę. Czy czyjekolwiek życie – włącznie
z jej własnym – jest warte takiego poświęcenia?
Komentarz: Dru Anderson musiała przejść długą i wyboistą drogę, aby
nareszcie rozkwitnąć i stać się zabójczą dla wampirów swietoczą. Tylko jaką cenę
musiała za to zapłacić?
Wokół
naszej głównej bohaterki działy się same nieszczęścia i można by pomyśleć, że
to ona jest ich przyczyną( no, poniekąd tak jest…) lub jakąś nową odmianą
fatum. Dlatego jak tu się nie załamać, kiedy twoi przyjaciele giną, ukochane
miejsca zostają unicestwione, a ty nie masz nawet żadnej rodziny u której
mogłabyś znaleźć pocieszenie? Cóż, ja sobie tego wyobrazić nie mogłam i nie
mogę. Z tego też powodu nie powinnam się wczuć w sytuację Dru, ale… Jej
spostrzeżenia, reakcje i wydarzenia, które opisywała trafiły wprost do mojego
serca i muszę się przyznać, że na niektórych fragmentach łza zakręciła się w
moim oku.
Tak to
właśnie było z całym cyklem ,,Inne anioły”. Jeśli czytało się tak jak ja
wszystkie pięć części po kolei można zauważyć zmiany zachodzące nie tylko w
samych bohaterach, lecz również w pisaniu autorki.
Dru(
której pełnego imienia nadal nie znam, choć sądziłam, że w ostatniej części
zostanie wyjaśniona ta kwestia…), od początków ukazania jej jako nieświadomej
nastolatki, walczącej ramię w ramię z ojcem przeciwko Prawdziwemu Światu i wszelkiego
rodzaju demonów, do śmiertelnie niebezpiecznej swietoczy wyszkolonej by nadal walczyć
przeciwko demonom, mogliśmy zauważyć jak wiele prób musiała przejść na swej
ścieżce. Ta dziewczyna ma naprawdę silną osobowość i nawet nie oczekuje od
innych, żeby ją ratowali z opresji. Sama zawsze stawiała czoła wszelkim
problemom i pomimo tego, że czasem wychodziła obita jak worek treningowy, to
nigdy się nie poddawała i szła dalej.
Pomimo młodego wieku poznała smak życia i śmierci oraz nauczyła się, że nie
wszystkim można zaufać.
Innymi
słowy: przeszła najwyższy poziom sztuki przetrwania.
Graves,
loup garou( nowa odmiana wilkołaka?), zmężniał i także dorósł, a jego
nieśmiertelny skórzany płaszcz zapewne przeszedł już do historii. Wątek miłosny
między nim a główną bohaterką jest bardzo skomplikowany w szczególności w
ostatniej części. Czy się kochają? Czy się nienawidzą? Tego dowiadujemy się z
pewnością w ostatnich stronach powieści.
Co do
Christophe’a… Eee… Christophe to Christophe, jak zwykle opanowany, niewzruszony
i bardzo opiekuńczy względem Dru. Czy on się jakoś specjalnie zmienił? Raczej nie.
Ale to nie oznacza, że nasza bohaterka nie zaczęła go od pewnego czasu spostrzegać
inaczej.
A teraz
wielkie pytanie, które każda romantyczka powinna sobie zadać: Kogo wybierze
Dru? Graves’a czy Christophe’a? Niestety nie będę spoilerować, ale powiem
jedynie, że zakończenie książki nie usatysfakcjonowało mnie należycie.
,,Czas
odwetu” jako zwieńczenie serii ,,Innych aniołów”, jest szczerze ekscytująca.
Mamy tutaj wiele niepewności, pasjonujących walk, czarów oraz atmosferę z
napięciem, grożącej w każdej chwili wybuchem. To jest po prostu piękna książka!
Wspominając
jeszcze o sztuce pisania Lili St. Crow - jest nadzwyczajna! Zawiera w sobie
magię, dojrzałość, płynność i niesamowitą obietnicę przygody. Jako autorka
serii przeszła wszelkie moje oczekiwania i jeżeli będę mieć kiedykolwiek szansę
na dorwanie jakiejś innej z jej książek na pewno się skuszę.
Zatem na
koniec, bo przyznaję to z wielkim bólem serca, żegnam się oto z cyklem ,,Innych
aniołów”. To była naprawdę wspaniała przygoda móc zasmakować w świecie, który
jest niebezpieczny a zarazem fascynujący.
Tak więc
ukazuję wam oto arcydzieło współczesnej literatury i jakby to powiedział nasz
umiłowany got-azjata:
,,PIERWSZA
DZIAŁKA GRATIS”.
Przeczytałam cztery tomy serii. Dwa mi się nawet spodobały, przez kolejne dwa nie umiałam przebrnąć. Jak dla mnie były nudne, dlatego zapoznanie się z ostatnią częścią przeciągam jak najdłużej. Przeczytam, ale tylko dlatego, że nie lubię mieć niezamkniętych serii.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ostatnia część przypadnie ci do gustu ;) Jest tu sporo Graves'a i Christophe'a :) Oraz wiele akcji, więc nudno być nie może
UsuńBardzo lubię ten cykl :D Zakończenie idealne w sumie :D
OdpowiedzUsuńNiestety, nie przepadam za takimi zakończeniami :) Wolę mieć przedstawione konkrety ;)
UsuńNiesamowicie mnie wciągnął ten cykl, żałowałam że to koniec, lecz z drugiej strony ile czasu to można jeszcze ciągnąć.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony to dobrze że skończyło się na 5 tomach, ale z drugiej miło byłoby poznać jakieś inne przygody Dru i w końcu się dowiedzieć jak naprawdę się nazywa :)
Usuń