TOM II


Margo
Cook oraz Max Stone sądzą, że ich życie wróciło do normy. Pracownicy Instytutu
– organizacji prowadzącej eksperymenty na młodzieży mieszkającej w Wolftown –
nie interesują się już poczynaniami grupy nastolatków. Margo nie czuje
działania wilczej szczepionki, a Ivette powoli wraca do zdrowia.
Nagle w
spokojnej leśnej okolicy pojawiają się ślady brutalnie zadawanej śmierci,
przewodzące na myśl atak dzikiego zwierzęcia. Czy stoi za tym Instytut, czy
może któryś z wilków? Jaki sekret skrywa Aki? Dlaczego mimo ostrzeżeń policji
krąży po lesie? I z jakiego powodu Max nagle zaczyna się zmieniać?
Margo
ponownie będzie musiała zmierzyć się z niebezpieczeństwem.
Komentarz:
Przyznaję ze szczerym sercem, że książka spełniła wszelkie moje oczekiwania.
Zarówno pod względem fabuły, zaskakującej akcji, humoru, ciętych ripost,
miłosnych wzniesień i upadków oraz intryg, które pojawiają się prawie na każdym
kroku.
Tak jak
przy każdej powieści Katarzyny Bereniki – Miszczuk( a raczej tych które
przeczytałam) jestem mile zaskoczona jej wyjątkowym stylem pisania i
przedstawiania historii ze strony dość specyficznych bohaterek. Kiedy
przeczytałam ,,Wilka” mogłam dostrzec, że powieść została napisana przez młodą
i niedoświadczoną osobę, co objawiało się w szybkiej akcji i niemożności
odczuwania tych samych emocji co Margo. Oczywiście, to nie oznaczało, że ,,Wilk”
był jakąś katastrofą. O nie!
Był
prawdziwą ucztą dla mojej wyobraźni.
Druga część,
która została napisana kilka lat( bodajże trzy, cztery lata) później, mogła(podkreślam:
mogła) oznaczać że style pisania autorki znacznie się zmienił i sposób pisania
będziemy w zupełności odstawał od ,,Wilka”. Na szczęście tak nie było!
,,Wilczyca”
dorównuje swoją niezwykłością pierwszej części, co za tym idzie, czyta się ją z
przyjemnością. Choć muszę przyznać, że charakterek Margo został troszkę
przytemperowany, przez co jest mniej ciętych uwag.
Co do
samej fabuły, to tak jak wspominałam w recenzji do trylogii Najmroczniejsze
Moce Kelley Armstrong, naruszane są tu tematy modyfikacji genetycznej. Tym
razem napotykamy wraz z główną bohaterką dziwnego, zmodyfikowanego wilkołaka,
który stanowi zagrożenie dla wszystkich mieszkańców Wolftown. Jak łatwo się domyślić
maczał w tym palce Instytut, który – niestety! – nie ma zamiaru zostawić w spokoju
watahę wilków z Wolftown. Tylko pytanie teraz brzmi: czy zmutowanym potworem
jest ktoś z watahy? Czy nierozgarnięty Aki ma z tym coś wspólnego?
Skoro
już wspomniałam o jednym z moich ulubieńców, Akim, który na każdym kroku
najchętniej pakowałby się w kłopoty, tak samo jak Azazel(bohater trylogii ,,Ja,
diablica” tej samej autorki). Oboje wymyślają zawsze takie plany, które kończą się
kompletną klapą, ale sama ich istota, jest powodem do śmiechu i mechanicznym
klepnięciem się w głowę. Tak było w moim przypadku, za każdym razem kiedy Aki
wyskakiwał z ładunkami wybuchowymi( ten koleś ma klasę!). Jego charakter jest dość
specyficzny, a chamskie odzywki stanowią 1/3 humoru książki.
Pozostałe
elementy, dzięki którym na pewno się uśmiejemy to komentarze Margo oraz
sytuacje tak mało prawdopodobne, ale zarazem tak nadzwyczajne.
Co do
Margo i Maksa, to ich miłość natknie się na wiele przeszkód i komplikacji. Ale
dzięki temu ich uczucie jeszcze bardziej się wzmocni.
,,Wilczyca”
jest wspaniałą książką i szczerze powiem, że z chęcią przeczytałabym trzecią część
– gdyby oczywiście powstała. A tak, to z niecierpliwością będę czekać na inne
powieści Katarzyny Bereniki- Miszczuk i przez ten czas zapewne powrócę
wielokrotnie do jej książek.
Cóż,
chyba się uzależniłam…
,,- A co zamierzamy zrobić? – spytała ostrożnie Adrienne.
OdpowiedzUsuń- Małe pożegnanie – odpowiedział Aki i uśmiechnął się drapieżnie. – Postraszymy ich.
Kamień z serca. Czyli nie zamierza ich wysadzić…
- Mark, czy masz zapalniki? – odezwał się w tym momencie Aki.
Bez komentarza. Po prostu bez komentarza…”
,, - Mam pomysł! – powiedział nagle.
- Ale bez wybuchów i podpaleń, prawda? – spytałam.
- To nie mam pomysłu – stwierdził kwaśno.”
,,Muszę uświadomić Iv, kim tak naprawdę jest Aki. W końcu to trochę nienormalne, żeby interesowały go przede wszystkim materiały wybuchowe, włamania, kradzieże, materiały wybuchowe, oszustwa, podsłuchy i materiały wybuchowe. Aha, zapomniałabym jeszcze o materiałach wybuchowych…”
,,- Wiesz co? – zagadnęła.
Nie lubię takich odzywek. Są wkurzające. Jednak postanowiłam, że tego dnia nic nie zepsuje mi dobrego humoru.
- Kosmici zastrzelili Pijawkę z broni laserowej i nikt nie zdążył jej uratować?
- Nie! Zgaduj dalej!
- Wszystkie cheerleaderki podały się do dymisji?
- Nie. Pomyśl o czym przez całe życie marzyłam.
- O zagraniu w filmie w Hoolywood?”
,,- Chodź tu, złodzieju – wyszeptałam. – A tak ci złoję tyłek, że cię własna matka nie pozna!”
,,Byłam jak to mówi mój tata <>. Nic dziwnego, w końcu żyję w jakimś głupim matriksie!”
,,Czy zauważyliście, że Pijawka myśli szybciej niż normalny człowiek? Jezu, to kosmitka! Wiedziałam! Zawsze podejrzewałam, że nie jest człowiekiem.”
,,Czy was też tak strasznie wkurzają optymiści? Chodzi taki dookoła ciebie i ciągle się uśmiecha, a ty masz ochotę go udusić.”
Czytałam w starej wersji i bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam! Mam nadzieję, że zakupię ją niedługo w księgarni :D
OdpowiedzUsuń