Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

sobota, 8 kwietnia 2017

''Berek'' Marcin Szczygielski

TOM I KRONIKI NIERÓWNOŚCI

Brawurowo opowiedziana historia dwojga ludzi, których pozornie nie łączy nic poza wzajemną nienawiścią. Paweł, typowy wielkomiejski gej, i Anna, przedstawicielka moherowych beretów, choć mieszkają w jednej kamienicy, tkwią w swoich własnych światach. Żadne z nich nie jest zdolne do zaakceptowania stylu życia drugiej strony. Eskalacja ich konfliktu nieuchronnie musi doprowadzić do dramatycznej konfrontacji...

Komentarz:

Gdyby ktoś mnie zapytał: Co czytasz na studiach? To z ironicznym uśmieszkiem i eleganckim machnięciem dłoni, zaprezentowałabym Berka. Jak opis głosi: jest to książka o typowym, wielkomiejskim geju i przedstawicielce moherowych beretów. Jak bardzo moje studia muszą być spaczone, skoro na niepoważnym kierunku, lecz na (powiedzmy) ambitnych zajęciach, postanowiliśmy czytać trącące kiczem, popkulturalne dzieło? Odpowiedź: bardzo spaczone. Ale spokojnie nie przywołam tutaj dyskusji, które powstały podczas omawiania Berka, bo skończyłoby się to debatą na temat polityki i tabu w społeczeństwie polskim. Dlatego załączę poniżej swoją skromną opinię dotyczącą samej historii i bohaterów. Tak będzie bezpieczniej.


Marcina Szczygielskiego można skojarzyć z popularnym polskim filmem, który miał kilka miesięcy temu swoją premierę i jest ekranizacją jego książki - mowa o Za niebieskimi drzwiami. Kojarzycie? Nie? Nic nie szkodzi, sama nie czytałam, ani nie widziałam, ale to i tak zakrawa o jakiś sukces, skoro polscy reżyserzy połasili się na zekranizowanie polskiej młodzieżówki (może kiedyś doczekamy się adaptacji filmowych innych, lepsiejszych powieści polskich?). Ale! Odbiegam od tematu... Berek jest napisany lekko, zabawnie, nie wymusza na czytelniku głębszych rozmyślań, ani nie trąci nudą. Wiele razy można przewidzieć przebieg zdarzeń, ale dwa razy zostałam zaskoczona – dokładnie w chwili, kiedy wyszło na jaw, kim z zawodu jest sympatia Pawła oraz przy wydarzeniu związanym z córką Anny (ja po prostu nie wiem, co uderzyło pisarzowi do głowy). Temat jest względnie prowokacyjny – względnie, bo dla homofobów czytanie o geju jest zapewne bulwersujące, lecz dla osób przyzwyczajonych lub zaznajomionych z tematem nie jest to niczym nowym (od niedawna na polskim rynku roi się od historii skupiających się na homoseksualistach, a tolerancja wśród młodszych oczytanych jest coraz wyższa). Niby można odebrać książkę jako okrzyk: Hej, ludzie, spójrzcie, geje to też normalni ludzie! - i fajnie, trzeba uświadamiać ludzi nieświadomych, pisarz miał dobry cel. Jednakże bazuje głównie na stereotypach i przerysowaniu – Paweł bzyczy się na prawo i lewo z facetami, których imion później nie pamięta, a Anna jako dewotka jest strasznie mściwą i zawistną babą-homofobem, która życzy Pawłowi jak najgorzej. Oczywiście nie bez przyczyny są przerysowanymi przykładami geja i mohera, oboje są tacy przez przeszłość, jednak dla laików i homofobów temat jest rozpoczęty z grubej rury i na pewno nie przekonają ich żadne późniejsze psychologiczne wyjaśnienia. Dlatego Berek jest dla osób zdystansowanych i tolerancyjnych.

Dla mnie samej dwójka głównych bohaterów stanowiła problem. Wkurzało mnie zachowanie Pawła, to, że chciał znaleźć ukochaną osobę, ale każdą swoją znajomość zaczynał od dawania dupy. Najgorsze było to, że on nie widział w tym nic dziwnego. Z drugiej strony był osobą godną pożałowania, ponieważ prócz życia intymnego zachowywał się w porządku, a i tak był nękany przez sąsiadkę i spostrzegany przez społeczeństwo jako najgorszy element. Głównie mu współczułam i zdarzyło się raz, czy dwa, że kibicowałam mu, aby wszystko potoczyło się w jego miłosnym życiu tak jak sobie marzył. Co do Anny, to utwierdziła mnie w fakcie, że istnieją na tym świecie ludzie, którzy są z natury źli. Anna jest moherem wcielonym. Nienawidziłam jej, aż do końca i nawet jeśli poznałam jej smutną historyjkę, nie zmieniło to mojego zdania, że ten babsztyl jest okropną osobą. Każde jej działanie miało ze cel szkodzić wszystkim obecnym w jej życiu osobom – zaiste przykład dobrego antagonisty. Relacja między tą dwójką była z góry skazana na napiętą, konflikt rodził konflikt, dlatego nic dziwnego, że w końcu doprowadziło to do dramatu, z którego narodziła się nowa, odmieniona relacja. Autor postawił sobie głównie przedstawienie Pawła i Anny jako dwie osobne jednostki, które mają swoje traumatyczne przeszłości, zostały jakoś skrzywdzone, są wyrzutkami społeczeństwa i próbują jakoś odreagować – Paweł przez seks, Anna przez dręczenie Pawła. Pokazanie ich relacji jest drugorzędne, ale jednak znaczące, bo dzięki sobie – dzięki temu, co wykiełkowało z nienawiści – jakoś sobie radzą.


Ogólnie podobał mi się sposób przedstawienia tej prostej historii, wiele razy się uśmiałam, dość często wkurzałam (liczę to jako zaletę, bo według mnie dobra książka, to książka, która wywołuje emocje, nawet te negatywne!), zastanawiam się jedynie nad tym, co autor chciał osiągnąć wprowadzając tutaj jedną scenę z wątkiem paranormalnym (dlaczego, pisarzu, dlaczego?). Dodatkowo pierwszy raz spotkałam się w literaturze z takim ukazaniem homoseksualisty i wyszło to z jednej strony karykaturalnie, a z drugiej interesująco. Fajnie też było zobaczyć, co takiego może myśleć moherowy beret, kiedy wyżywa się na innych… A dodatkowo, dodatkowo psychologia postaci jest tutaj na poziomie satysfakcjonującym. Czy uważam Berka za udaną lekturę? Cóż, Szczygielski nie napisał nic odkrywczego, ale podszedł do historii w ciekawy sposób, stworzył przerysowane, acz niesamowicie charyzmatyczne postaci oraz zakończył wszystko całkiem nieźle – wciąż nie wiem, czy uznać ten sielankowy koniec za dobry czy sztuczny, dlatego zostaję przy słowie: nieźle. Czytało się miło i nie żałuję, że poznałam. Polecam osobom zaciekawionym historią pewnego konfliktu między gejem a moherem. Zaś ja, zabiorę się z entuzjazmem za drugi tom.

komentarze

  1. Hmm, z jednej strony tak duża stereotypowość mnie dość odrzuca, jednak może bym to jakoś przebolała. Raczej nie będę się za nią szczególnie rozglądać, ale gdyby wpadła mi kiedyś w ręce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie jest ciężka do wpadnięcia, bo sama miałam problem ze znalezieniem jej w bibliotece - na całe miasto tylko jeden egzemplarz :< Ale gdybyś a nuż wpadła, to możesz zobaczyć, bądź zignorować - nie stracisz :3

      Usuń
  2. Rany boskie, czytałam to i umarłam w środeczku. Określenie ,,wielkomiejski gej" morduje za każdym razem :D
    Oj tak, zachowanie Pawła było po prostu upojnie durne XD A ja Annę polubiłam, ona jednak okazała się człowiekiem, przynajmniej moim zdaniem.
    Pamiętam, że w tej książce był hejt na biseksów i poczułam się zdezorientowana, nie wiedziałam, czy to autora poglądy czy bohaterów, ale niestety, obawiam się, że również autora. Tak właśnie książka o tolerancji mnie uraziła :)
    Drugi tom jeszcze lepszy, tutaj mamy anioła, a tam piorun kulisty przy fontannie, dobry towar.
    Ja nie wiem, czemu trafiam na same dziwne książki LGBT, jak nie to, to te szalone lesbijskie opowiadania erotyczne :,) W sumie jak ktoś takiego Berka przeczyta, to potem sobie może pomyśleć, że faktycznie w naszym środowisku tak wygląda życie i wszystko jest oparte na ,,sekszeniu się na prwo i lewo" XD
    ,,Delfiny to rekiny geje" <- Nie zapomnę tego autorowi XD Ta fraza mnie prześladuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anna - człowiek-utrapienie XD
      Był hejt na bi? Nie pamiętam... Chociaż nie, pojawiło się coś takiego, ale jakoś nie było dla mnie, aż tak rażące. Ale tak - nie ma to jak książka o tolerancji!
      Właśnie przeczytałam drugi tom - ten piorun kulisty rozwalił mnie tak samo jak ta lewitacja XD
      Podobno jest też trzeci tom, Bingo, i ja nie wiem czy chcę to czytać ><

      Usuń

Lubimy czytać

Moja lista blogów