
Każda historia ma dwie strony.
Zwłaszcza gdy kluczem do idealnego związku nie jest prawda, ale mroczny sekret.
Fatum i furia jest jak rozsypująca się układanka. Gdy wszystko wydaje się jasne, prawda zaczyna wychodzić na jaw. Fatum to opowieść Lancelota o spotkaniu kobiety, która odmieniła jego życie, w Furii Mathilde mówi o tym, jak było naprawdę. Dwadzieścia cztery lata, dwoje ludzi. Misternie splecione perspektywy porywają i hipnotyzują, a nieoczekiwany zwrot akcji sprawia, że czytelnik musi zakwestionować wszystko, co do tej pory wiedział o związku Lancelota i Mathilde. Pokazując ciążące nad człowiekiem fatum i władające nim demony – furie, Lauren Groff odkrywa istotę bliskości i samotności, porusza to co sekretne, skrywane i mroczne.
(opis
z lubimyczytac.pl)
Komentarz: „Małżeństwo buduje się na kłamstwach. Głównie w dobrej wierze. Na przemilczeniach. Gdyby wypowiedzieć na głos wszystko, co myśli się o współmałżonku, można by go zetrzeć na proch.”
Chciałam przede wszystkim
podziękować Kaś z Czworgiem Oczu, której recenzja niniejszej książki obudziła
moją ciekawość i zmusiła do wymienia Fatum
i furii w Must Readzie 2017. Fakt faktem, zbierałam się do jej przeczytania
przez dłuższy czas, a gdy już to zrobiłam, to pierwsze strony wydawały się
niezbyt zachęcające, ale udało mi się odnaleźć prawdziwe piękno tej smutnej,
melancholijnej i bardzo artystycznej powieści o małżeństwie budowanym na
kłamstwach oraz iluzjach.
Książka podzielona jest na dwie
części. Pierwsza, zwana Fatum, skupia się w głównej mierze na życiorysie
Lancelota. Poznajemy dokładnie jego przeszłość, co ukształtowało jego
charakter, dlaczego postanowił pójść drogą aktorstwa, jacy ludzie go otaczali
oraz w jaki sposób poznał Mathilde i jak spędził z nią życie. Ta część wydawała
się troszkę bajkowa, przepełniona egocentryzmem Lotta, który nie musiał martwić
się normalnymi, codziennymi sprawunkami, tylko skupiał na swoim osiąganiu
sukcesu i wspinaniu po drabinie kariery. Kochany przez wszystkich, kochający
tylko Mathilde, mający jedno znaczące marzenie, jakim było dostanie dziecka.
Lauren Groff nakreśliła bardzo realistyczną postać, ze wszystkimi złymi i
dobrymi cechami, które rzucają się w oczy czytelnika i pod jego osąd, bo trudno
tutaj nie osądzać i nie mówić przykładowo: Nie, Lotto, nie powinieneś tego
robić; Lotto, dlaczego to powiedziałeś?; Przejrzyj na oczy, Lancelocie,
zrobiłeś coś okropnego. Co jak co, ale polubiłam głównego bohatera – za
marzycielstwo, za chęć tworzenia sztuki i czegoś pięknego, współczułam mu,
kiedy wychodził na jaw jego tragizm, trzymałam kciuki, kiedy dawał z siebie
wszystko, po cichu opłakiwałam, gdy okazywało się, że został zdradzony, gardziłam
nim za zbyt wysokie ego i ślepotę. Już dawno nie widziałam tak wspaniale
opracowanej postaci, która porusza swoim tragikomicznym życiem, autorka dzięki
szczegółowości opisów zyskała bardzo wiarygodnego i wpływającego na uczucia
czytelników bohatera. Bohatera stworzonego na wzór szekspirowskich
nieszczęśników, dzięki czemu nie pozostaje mi nic innego jak czysty podziw do
jej talentu.
„Kobiety w opowieściach zawsze definiowano poprzez ich relację z innymi.”

„Smutek jest dla silnych, spalają go jak paliwo.”
Zarówno Fatum jak i Furię czytało
się znakomicie. Styl autorki jest z jednej strony prosty i zrozumiały, a z
drugiej nasączony ambitnym, artystycznym i błyskotliwym słownictwem, które
czyta się jak sztukę. Cała ta powieść przypomina właśnie taki rozbudowany
epicznie dramat, który można by wystawić na deskach teatru. Wydaje mi się, że
pisarka chciała pokazać smutną, realistyczną historię o dwójce nieszczęśliwych ludzi,
którzy szukają szczęścia wśród kłamstw i jedynie miłość jest dla nich ocaleniem,
a także jak wyglądają prawdziwe uroki i brudy małżeństw. Nie jestem mężatką
(mężatki pewnie inaczej odbiorą tą powieść), dlatego dla mnie wizja bycia w
takim związku jak byli Lotto i Mathilde bardzo mnie przeraziła. Co prawda
cudowne było, że oboje kochali się tak bardzo, że nic innego się nie liczyło,
ale mimo to, małżeństwo, w którym mieszkają kłamstwa jest bardzo wyniszczające.
To właśnie pokazuje ta gorzka, smutna książka.
Fatum
i Furia
wywołały we mnie głęboki smutek, wręcz depresyjnie się czytało, jednak odkryłam
w tej powieści piękno, elementy boleśnie realistyczne, ale przemawiające.
Polecam osobom spragnionym niebanalnej historii romantycznej na miarę dramatów
Szekspira. Ogólnie polecam wszystkich zapoznanie się z tą niesamowitą książką.
„Zło zrodzone z chęci przetrwania wydaje się mało atrakcyjne.”
Kurcze, ciekawe, czy jakby pierwsza część była o bohaterce, to czy wówczas niechętnie czytelnik patrzyłby na Lancelota. Bo chyba łatwiej go pokochać przez to, że by takim marzycielem. Jestem w sumie bardzo ciekawa tej książki :) Dziękuję za jej polecenie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że gdyby zaczęła od Furii, to książka straciłaby cały urok, bo wszystko byłoby podane jak na tacy i nie byłoby żadnych sekretów, ani niedopowiedzeń, które pojawiają się w Fatum. Odwrócenie tych części spowodowałoby, że bohaterowie również musieliby inaczej się zachowywać. :3
UsuńOch, jak miło że Ci się spodobała! To specyficzna książka i wiem, że nie każdy odnajduje w niej to, co ja, ale widzę, że myślimy o niej podobnie. Uwielbiam to, jakim zaskoczeniem jest druga część i jak stopniowo zmienia się nasze spojrzenie wyłącznie za sprawą innej perspektywy. W sumie teraz myślę sobie, że ta książka pokazuje nam trochę, że czasem za bardzo ufamy głównym bohaterom powieści, że ich wizja wcale nie musi być jedynie słuszną. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już drugą powieść autorki, "Arkadię", ale niestety nie znalazłam w niej aż tylu dobrych treści. :(
Dziękuję za polecenie, nie żałuję, że poświęciłam czas Fatum i Furii :D
UsuńSzkoda, że Arkadia nie jest aż tak dobra - czasem tak bywa, że autor próbuje powtórzyć sukces debiutu, ale nie wyjdzie. Mimo to spróbuję ją przeczytać w przyszłości :3
Mam tę książkę w planach już od bardzo dawna, ale jakoś wciąż nie było okazji... Myślę jednak, że przez wakacje to nadrobię (jak i wiele innych książek). Najchętniej zaczęłabym od razu. ;)
OdpowiedzUsuńNajlepiej bez pośpiechu - kiedy przyjdzie kaprys to wtedy sięgnąć :D
UsuńOd dawna słyszałam o tej książce, ale ciągle nasze drogi się mijały, aż do targów w tym roku, gdzie znalazłam ją za 10 zł i stwierdziłam, że kupuję jak tak :) Potem z wymiany wyniosłam drugi tom, więc będę miała czytania a czytania!
OdpowiedzUsuńoooo, gdybym znalazła ją po takiej promocji, to też bym zakupiła :D Ja właśnie wypożyczyłam Arkadię, więc zobaczę, czy autorka zaskoczy mnie pozytywnie czy jednak coś pójdzie nie tak...
Usuń