TOM III
PENDERGAST

Podczas
prac rozbiórkowych w Dolnym Manhattanie robotnicy dokonują w jednej z piwnic
szokującego odkrycia znajdują szczątki kilkudziesięciu osób poćwiartowanych
ponad sto lat temu przez nieznanego masowego zabójcę. Okazuje się, iż budynek
był niegdyś siedzibą jednego z popularnych w XIX wieku gabinetów osobliwości,
miejsc tłumnie odwiedzanych przez widzów spragnionych niezwykłości i
okropieństw. Śledztwo, w trakcie którego agenta FBI Pendergasta wspomagać będą
młoda archeolog Nora Kelly oraz Bill Smithback, dziennikarz New York Timesa,
poprowadzi bohaterów z centrum Manhattanu do zakurzonych archiwów muzealnych.
Według odnalezionych zapisków u schyłku XIX wieku działał w Nowym Jorku szalony
lekarz, który dokonywał przerażających eksperymentów medycznych na ludziach.
Teraźniejszość jednak okazuje się równie groźna jak przeszłość, w miarę
postępów śledztwa bowiem miastem wstrząsa fala niewyobrażalnie okrutnych
zabójstw, łudząco podobnych do tych sprzed ponad stu lat. Koszmar powrócił...
Komentarz: ,,Pendergast nie wrócił na Manhattan z wizytą towarzyską. Ten człowiek pojawiał się tylko wtedy, gdy działo się coś naprawdę nie dobrego. Jego nazwisko oznaczało kłopoty. A może sam je sprowadzał. Tak czy owak, Smithback miał nadzieję, że nie chodziło o podobne kłopoty jak ostatnim razem.”
Bez
żadnych wątpliwości przygody Pendergasta zachwycają każdego miłośnika Sherlocka
Holmesa, czytelników uwielbiających bohaterów o niewiarygodnej dedukcji oraz
ekscentryczności, a także historie przepełnione niebanalnymi zagadkami, tajemnicami
i naukowymi igraszkami. W takim razie nic dziwnego, że po rzuceniu się na
trzeci tom, pochłonęłam go z zapartym tchem i wytrzeszczem oczu, jakby od tej
książki zależało moje życie.
Zaczynając
od fabuły, to tak jak w poprzednich częściach czy w innych książkach tego
zacnego duetu, historia jest bardzo oryginalna, fascynująca a zarazem tak
mroczna, że nadaje się idealnie na wieczorne czytanie. Wątek kryminalny dotyczący
fali morderstw w Nowym Jorku, jakimś dziwnym trafem połączony ze zbrodniami
sprzed stu lat został przedstawiony w fenomenalny i nie dość oczywisty sposób.
Chociaż, często miewam tak, że odkrycie kto stoi za przestępstwem albo
rozgryzienie ogólnej zagadki jest dla mnie proste w rozwiązaniu, to przy Gabinecie osobliwości miałam spory
kłopot. Sądziłam, że wiem kto morduje i o co dokładnie chodzi, ale pod sam
koniec doznałam podwójnego szoku, co muszę przyznać jak najbardziej korzystnie
wpłynęło na moją ocenę książki.

Douglas
Preston i Lincoln Child mają to do siebie, że w swoich powieściach idealnie
łączą rzeczywistość naukową z jakimiś nadprzyrodzonymi elementami, przykładowo
w Relikcie (pierwszym tomie serii o
agencie Pendergaście) mieliśmy grasującego po muzeum potwora, do tego
dochodziła teoria spiskowa nawiązująca do pewnego typu roślin występujących
jedynie w jakimś miejscu w dżungli, które miały swoją legendę i tajemnice.
Biologia przemieszana ze starymi legendami była idealnie dopasowana do tej powieści.
Kupiłam ten pomysł, i tak samo było przy Gabinecie
osobliwości, gdzie naukowe przemyślenia znowu wyprowadzają teorię spiskową
tym razem dotyczącą życia wiecznego… I choć czasem się gubiłam w tych
niezrozumiałych medycznych bzdurach,
to i tak efekt końcowy był piorunujący. Kocham autorów za to, że nierealne
rzeczy przedstawiają w tak naturalny sposób, że ma się wrażenie, że wszystko co
piszą jest możliwe. Zmutowany potwór? Jasne, może coś takiego być. Klucz do
nieśmiertelności? Owszem, myślę, że mają rację. I właśnie tak wyglądają wszystkie
ich książki.
Wspominając
teraz co nieco o bohaterach, to pojawiają się stare postaci, takie jak dziennikarz
Smithback, który jak zwykle jest natrętny jak mucha (a może nawet gorzej!) oraz
mamy nowych bohaterów, przykładowo archeolog Nora, którą obdarzyłam większą
sympatią niż w poprzednich częściach Margo. Co się tyczy mojego guru,
Pendergasta, to z zaskoczeniem przyjęłam, że w książce w końcu pojawiły się jakieś
szczegóły dotyczące jego życia czy przeszłości. Począwszy od jego wyobraźni/zdolności,
dzięki której potrafi wyobrazić sobie każdą możliwą sytuację ze szczegółami, a
zakończywszy na rodzinnych dramatach, które są tu ważną i nieodłączną częścią
historii.
,,- Moje metody są raczej nieortodoksyjne, ale mają pewien atut.
- Jaki?
- Są skuteczne.
- Owszem, ale co z moją karierą?
- Czy mogę pokusić się o drobną przepowiednię dotyczącą pani przyszłości?
- Nie wiem po co, ale w gruncie rzeczy czemu nie?
- Kiedy to wszystko się skończy, czeka panią awans.
- No jasne. Po tym jak zaszantażował pan i upokorzył mojego przełożonego, szef z całą pewnością mnie awansuje.
- Niestety, nie przepadam za małostkowymi biurokratami. To bardzo zły nawyk, ale nie potrafię się go wyzbyć. Jednak przekona się pani doktor, że upokorzenie i szantaż, gdy zrobi się z nich właściwy i uzasadniony użytek, mogą okazać się niewiarygodnie skuteczne.”

Gabinet osobliwości jest w rzeczy samej mroczną i
trzymającą w napięciu powieścią, przede wszystkim da się to odczuć przy atakach
mordercy albo na samej końcówce, kiedy wszystko wychodzi na wierzch, a życie
głównych bohaterów jest narażone – uwierzcie mi, nie ma pewności czy ktoś z
głównych postaci nie zginie. Osobiście uwielbiam temat z którym borykali się tutaj
autorzy, temat nieśmiertelności, i uważam, że bardzo sprytnie wszystko
obmyślili. Ogólnie historia jest błyskotliwa, intrygująca i wciągająca. Pisarze
spisali się na złoty medal.
Dlatego
też POLECAM maniakom naukowych książek, teorii spiskowych z kryminalnym wątkiem
w tle oraz osobom zafascynowanym niniejszą historią. Jestem w pełni przekonana,
że spodoba Wam się ta seria, a nawet pojedyncze tomy. UWAGA: Nie trzeba czytać
tomów po kolei (można wybiórczo), bo w każdej książce jest inna historia, a
czasem inni bohaterowie, dzięki czemu możecie bez problemu złapać za Gabinet osobliwości, oczywiście to nie
zmienia faktu, że w każdym tomie pojawia się agent Pendergast i że przy każdej
kolejnej części poznajemy jakieś szczegóły z jego życia, więc to już od Was zależy,
czy przeczytacie poprzednie części czy zaczniecie od tej. Najważniejszej jest
to, że: POLECAM!!!
,,Obawiam się, że będzie trochę bolało. Nawet bardziej niż trochę. Ale ból i nauka są praktycznie nierozłączne. Nie ma wielkich odkryć, których nie okupiono by wielkim bólem.”
Miałam już doczynienia z duetem tych autorów i mniej więcej wiem z cyzm to się je, ldatego nie boję się zarzyykować i tymr azem :>
OdpowiedzUsuńPrzybywam z:
kruczegniazdo94.blogspot.com
Uwielbiam tych autorów razem! Bądź co bądź historię Pendergasta poznaję nie od początku i nie po kolei, ale go uwielbiam!
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Nie jestem maniakiem naukowym, ani nie czytam kryminałów ale fabuła tej powieści mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam zdecydowanie za mało książek tego duetu.
OdpowiedzUsuń