TOM II
CHARLEY DAVIDSON

Kiedy
najlepsza przyjaciółka obcesowo budzi Charley w środku nocy, każe jej
natychmiast się ubierać, a w dodatku rzuca w nią ubraniami, Charley zaczyna się
zastanawiać, o co Cookie chodzi. Kapcie-króliczki i skórzana miniówa? W
zestawie? Serio?
Cookie wyciąga Charley przemocą i bezskutecznie próbuje upchnąć ją do bagażnika
– głównie dlatego, że kostucha się stawia. W końcu jednak wyjaśnia, że jej
przyjaciółka Mimi zniknęła pięć dni wcześniej, ale właśnie wysłała do Cookie
sms-a z propozycją pilnego spotkania w pewnej restauracji. Na miejscu wprawdzie
nie ma Mimi, jest za to pozostawiony przez nią ślad – kobiece imię na ścianie
toalety. Na parkingu przed restauracją Charley i Cookie zostają napadnięte
przez rozszalałego męża zaginionej, który ostatecznie je wynajmuje, by znalazły
jego żonę. Ponoć Mimi zachowywała się podejrzanie, odkąd się dowiedziała, że
koleżanka z czasów liceum – ta sama, o której mowa na ścianie – została
zamordowana…
Tymczasem Reyes Alexander Farrow (znany również jako Syn Szatana. Tak jest.
Dosłownie) opuścił swe cielesne ciało, bo torturują go demony, które pragną tym
sposobem zwabić Charley. Reyes nie może do tego dopuścić, bo jeśli demony dorwą
Charley, zdobędą portal do nieba… i zrobi się nieprzyjemnie. Czy Charley
pogodzi gorące noce z bezcielesnym Reyesem oraz jeszcze gorętsze dni,
poświęcane na tropienie zaginionej? Czy Cookie kiedykolwiek wyrobi sobie dobry
gust? I czy na świecie jest dość kawy oraz czekolady, by dostarczyć paniom
paliwa?
Komentarz: ,,Niechby sczeźli ci, co twierdzą, że życie w Charleylandzie jest nieciekawe.”
Drugi
tom o naszej nadzwyczajnej i szalonej Kostusze ponownie okazał się sukcesem.
Mamy kolejną mocną dawkę sarkazmu, przedniego humoru, namiętnego romansu oraz
tajemnic, które po raz wtóry okazują się wielką niespodzianką.
Ale
zaczynając od początku to myślę, że najlepiej powiedzieć ze szczerością co
takiego mi się w tej części nie spodobało. Po pierwsze tłumaczenie. Czy tylko
mi się wydawało czy błędów językowych pojawiło się tutaj aż w nadmiarze? Początkowe
rozdziały były usiane rzucającymi się w oczy słownymi pomyłkami, tak że miałam
wrażenie jakby tłumacz pisał albo na odwal albo z pośpiechem nie sprawdzając w
ogóle po drodze czy wszystko co pisze jest poprawne. Przepraszam bardzo, ale każda
powieść jest wyjątkowa i takie też względy powinna dostawać.
Po
drugie, co też wyszło z pomyłki tłumacza, przezwisko naszej głównej bohaterki było
inaczej zapisywane - in English version.
W pierwszym tomiku mieliśmy Holenderkę,
a w drugim postanowiono wrócić do oryginalnej wersji, czyli Dutch. Czy tłumacz nie mógł się zdecydować
wcześniej nad jedną wersją przezwiska Charley? A może popełnił przypadkowy błąd,
co też jest częścią natury człowieka? Cóż, tego się raczej nie dowiem…
Zatem myślę,
że to na tyle jeśli chodzi o błędy. Pewnie się zdziwiliście, że nie skrytykowałam
czegoś związanego z samą historią o Kostusze, lecz prawda wygląda tak, że nie
dopatrzyłam się żadnych minusów.
,,Kojarzysz te złe rzeczy, które przytrafiają się dobrym ludziom? To ja.”
Drugi grób po lewej utrzymuje poziom pierwszej
części. Charley jak zwykle jest tą wystrzałową, która wprowadza pozytywną
atmosferę i wywołuje uśmiechy na naszych ustach. Nie dość, że jej szczęście do
wpakowywania się w rozmaite kłopoty wzrosło, to dodatkowo pojawiły się nowe
zagrożenia, które wynikają z jej znajomości z Reyesem. Jeśli sądziliście, że w
poprzedniej części było już Nadzwyczajnie, to przy tej dostaniecie palpitacji
serca. Chociaż nie… Trochę przesadziłam… Ale na pewno z lekka Was to zaskoczy.
Nie aż tak jak fakt, że nasz ukochany Reyes jest synem Szatana, lecz zawsze to
coś.
,,Byłem ateistą, dopóki nie uświadomiłem sobie, że jestem bogiem.”
Akcja książki
ponownie okazała się dynamiczną, dlatego szybko mi się ją czytało, a kartki
same się przewracały. Spostrzeżenia Charley i jej zdolność do błyskawicznego
rozwiązywania zagadek pchały tą historię do przodu, ale odbierałam to w bardzo
pozytywny sposób. Zagadki i tajemnice, które musiała odkryć główna bohaterka
ponownie okazały się nie do przewidzenia. A jeśli chodzi o wątek miłosny to nie
było go tutaj zbyt wiele, a ogólnie rzecz biorąc spotkania Charley i Reyesa też
zdarzały się rzadziej – a kiedy do nich dochodziło, to kończyły się w większości
kłótniami. Lecz nie nazwę tego mroczną stroną książki, ponieważ zamiast dużej
ilości uniesień miłosnych otrzymaliśmy jako rekompensatę kilka smakowitych
faktów na temat samego Reyesa.
Podsumowując:
Drugi grób po lewej dorównuje swoją
ekstrawagancją poprzedniej części i zostawia po sobie niedosyt. Dlatego z
niecierpliwością oczekuję na kolejny tomik i mam nadzieję, że Charley jak
zwykle da popalić wszystkim złym gościom i zaserwuje kolejną dawkę sarkazmu,
tak bardzo uwielbianego przez czytelników.
,,Przestałam walczyć z moimi wewnętrznymi demonami. Teraz jesteśmy po tej samej stronie.”
Muszę wreszcie sięgnąć po tę serię
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu sięgnąć po tę część.
OdpowiedzUsuńA książki prawie nigdzie nie ma :/
OdpowiedzUsuńKocham takie rzeczy, muszę gdzieś pierwszą część dorwać.
OdpowiedzUsuń