
Eleonora…
nie sposób jej nie zauważyć: rude włosy, dziwne ciuchy. Czyta mu przez ramię.
Uważa Romea i Julię za bogate dzieciaki, które dostawały wszystko, co chciały.
Najbardziej nie lubi weekendów, bo spędza je bez niego.
Park… Dobrze mu w czerni. Denerwuje się, gdy musi prowadzić samochód w
obecności taty. Uwielbia imię Eleonory i nie skróciłby go ani o sylabę. Wie,
która piosenka jej się spodoba, zanim ona zacznie jej słuchać. Śmieje się z jej
dowcipów, zanim ona dotrze do puenty.
Oto tocząca się w ciągu jednego roku szkolnego opowieść o dwojgu
szesnastolatkach urodzonych pod nieszczęśliwą gwiazdą – dość mądrych, by zdawać
sobie sprawę, że pierwszej miłości prawie nigdy nie udaje się przetrwać, ale na
tyle odważnych i zdesperowanych, by dać jej szansę.
Komentarz: „Eleonora miała rację - nigdy nie wyglądała ładnie. Wyglądała jak dzieło sztuki, a sztuka nie może być po prostu ładna; sztuka ma wywoływać emocje.”
Już od
jakiegoś czasu, ponad miesiąca, trwa fenomen Eleonory i Parka. Można to przyrównać do fali, jaką przyniósł ze
sobą w zeszłym roku John Green ze słynnymi Gwiazd
naszych wina, którego sława nadal trwa i trwa… Jak do tej pory spotykałam
same pozytywne opinie dotyczące książki Rainbow Rowell i muszę przyznać, że nie
były pod żadnym pozorem fałszywe. Ta powieść jest genialna i jak będziecie
mogli zauważyć po moim komentarzu, ja również poszłam z falą jej fenomenu.
Choć
książeczka jest krótka, ma niewielką ilość stron, to nie da się ukryć, że
porywa swoim urokiem od początku do końca. Autorka spisała się w znakomity
sposób kreując wyjątkowy, oryginalny klimat, który towarzyszył w latach
osiemdziesiątych, ma to swoje odzwierciedlenie w ubiorze bohaterów (przede
wszystkim tytułowej Eleonory) oraz w stylu bycia mieszkańców. Czytelnik może
bez problemu wsiąknąć w ten świat i się w nim zatracić.
,,- Chodziło mi o to, że nie wyglądasz inaczej niż zwykle. I zawsze wyglądasz ładnie.
- Nigdy nie wyglądam ładnie.
- Mnie się podoba, jak wyglądasz.
- Ale to nie oznacza ładnie.
- No dobra, wyglądasz jak włóczęga.
- Włóczęga?
- Tak, cygański włóczęga. Wyglądasz, jakbyś właśnie dołączyła do obsady Godspell.
- Nie wiem nawet, co to jest.
- Coś okropnego.
- Wyglądam jak włóczęga?
- Gorzej, jak smutny włóczęga-klaun.
- I tobie się to podoba?
- Uwielbiam to.”

Fabuła i
akcja nie są jakoś specjalnie pokomplikowane. Mamy dwójkę outsiderów i przede
wszystkim na ich losach się skupiamy oraz na problemach, które muszą razem,
bądź osobno rozwiązać. Historia szybko się rozkręca i w jakiś logiczny sposób nabiera
stałego tempa. Czytelnik nie nudzi się, ani tym bardziej nie ma poczucia, że
akcja pędzi z zawrotną prędkością. Jeśli chodzi o emocje, to ja odczułam tutaj
same skrajności. Od gniewu i smutku spowodowane wrednością losu, przez
szczęście i śmiech radości, czego przyczyną były rozmowy i zachowania
bohaterów, aż do miłosnych zawirowań, które potrafiłam odczuć. Eleonora i Park
nie musieli wyrażać emocji poprzez słowa, żeby czytelnik zrozumiał co czują.
Autorka sprawiła, że przez mowę niewerbalną dało się wszystko odczytać i
zrozumieć. I to jest chyba jeden z jej największych sukcesów.
„To była najmilsza rzecz jaką mogła sobie wyobrazić. To sprawiło, że chciała urodzić jego dzieci i oddać mu obie swoje nerki.”
Nasza
dwójka głównych bohaterów została w znakomity sposób wykreowana. Począwszy od
ich zainteresowań i skończywszy na wyglądzie, mogę śmiało stwierdzić, że są
najbardziej oryginalnymi postaciami książkowymi, jakie mogłam do tej pory spotkać.
Pokochałam ich przekomarzanki oraz chwile poważnych wyznań miłosnych. Przy tej
parze można bez problemu uwierzyć w istnienie bratnich dusz.
Podsumowując,
Eleonora i Park jest książką
wyjątkową, zabawną, chwytającą za serce i zapewniającą czytelnikowi wspaniałą przygodę
od której nie może się oderwać, póki nie odkryje zakończenia. Uwielbiam autorkę
i mam nadzieję, że wyda więcej powieści właśnie w takich klimatach, a może
nawet lepszych :3.
„-Powiedz coś żebym nie czuł się tak głupio.-Nie czuj się głupio, Park.”
Cóż... Dzisiaj zacznę czytać :P Aczkolwiek słyszałam też negatywne opinie na temat tej książki.
OdpowiedzUsuńBaardzo mi się spodobała, teraz czekam na "Fangirl". :)
OdpowiedzUsuńBardzo spodobała mi się ta książka, ciekawa jestem, czy równie pozytywnie odbiorę "Fangirl"...
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie jestem przekonana do tej powieści.
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Jak na razie nie dołączyłam do ogólnych zachwytów nad tą książką, jednak może się to zmienić, gdy wpadnie w moje ręce. Mam wrażenie, że idealnie nadawałaby się na letnie czytadło. ;)
OdpowiedzUsuń