
Dorian
Gray jest pięknym mężczyzną. Zafascynowany jego doskonałością fizyczną malarz
Basil Hallward uwiecznia go na obrazie. Podczas prezentacji portretu, Gray
wpada w rozpacz - przeraża go to, że w przeciwieństwie do postaci z obrazu - on
swą urodę kiedyś utraci. Wypowiada więc życzenie: chciałby być wiecznie młody,
nawet za cenę własnej duszy…
Odwieczne pytania o nieśmiertelność, o dobro i zło, genialny obraz środowiska
arystokracji angielskiej, ale przede wszystkim niezwykłe studium natury
ludzkiej - to składowe tej powieści.
Komentarz:
,,Powiadają wprawdzie, że piękność jest czymś powierzchownym. Być może. Ale w
każdym razie nie tak powierzchowna jak myśl. Dla mnie piękność jest cudem nad
cudami. Tak, Mr Gray, bogowie byli dla pana łaskawi. Ale co bogowie dają,
odbierają też rychło.”
Zdarza
się w życiu każdego człowieka taka książka, która do niego przemawia w taki
sposób, że gdy porówna się inne powieści do tej konkretnej książki to wychodzą
na jej tle bardzo blado. Ta wyjątkowa
lektura zdarza się bardzo rzadko, a ma na nas wpływ wręcz destrukcyjny,
ponieważ czytelnik się uzależnia – chce czytać ją w nieskończoność, chce poznać
ją na wskroś, pamiętać wszystkie rozmyślania bohaterów oraz podzielić się nią z
innymi. Taką książkę można nazwać osobistą biblią. Sądzę, że każdy może znaleźć
swoją własną biblię, a może nawet kilka. Ja swoją pierwszą odnalazłam i jest
nią właśnie Portret Doriana Graya…