TOM 2,5 KŁAMCA

Wielka
draka w centrum Tokio! Loki wykorzystywany przez anioły do prostych,
nieangażujących go zadań za marną wypłatę nareszcie ma okazję rozwinąć
skrzydła. Co się jednak wydarzy, gdy naprzeciw Kłamcy stanie bóg, który jak
nikt wcześniej wie, jak wykorzystać… technikę przyszłości? I to w skali makro!
Zupełnie nowe opowiastki o Lokim – cynglu aniołów znakomicie uzupełniają luki w
jego dotychczasowej historii. Dowiedz się, co robił Kłamca, gdy byłeś
przekonany, że odpoczywał na plaży z drinkiem.
Komentarz:
,,Nigdy nie wierz kłamcy.”
Co
możemy powiedzieć o Kłamcy, który pojawia się i znika w nieoczekiwanych
momentach? Na pewno to, że jest zawsze wielką niespodzianką! To samo dotyczy
twórczości Jakuba Ćwieka, który wywołał wśród fanów wielką falę pozytywnego
zaskoczenia, kiedy okazało się, że Loki powraca – i to w wielkim stylu!
Przyznam,
że niedawno rozpoczęłam swoją przygodę z tym nieokrzesanym nordyckim bogiem i
jeszcze nie zdołałam poznać tomu trzeciego i ostatniego. Dlatego też po prostu
nie wiem jak się to wszystko skończyło, czy Loki wyrwał się spod władzy
aniołów, czy jego banda się nie rozpadła oraz czy przypadkiem nie rozpętał
jakiejś III wojny światowej. Z nim nigdy nic nie wiadomo! Ale! Dlaczego o tym
wspominam? Bo jakimś cudem Machinomachia
wpasowuje się akcję mniej więcej po pierwszym i drugim tomie, które nie dawno
skończyłam. Cóż za fart!
,,- Jak
się czujesz? Mam nadzieję, że lepiej, niż wyglądasz, bo wyglądasz fatalnie.
-
Podobno liczy się wnętrze.
-
Bzdura. Miałam okazję przyjrzeć się trochę twojemu i nie wiem, co ludzie w nim
widzą. Flaki z olejem…, to znaczy z krwią. W każdym razie nic specjalnie
ciekawego.”

W Kłamcy 2,5 znajdują się dwie krótkie
historyjki oraz jedna dłuższa opowieść. Oczywiście, osobiście najbardziej przypadła
mi do gustu najdłuższa – Machinomachia,
której wątek w głównej mierze skupia się na mitologii greckiej. Tutaj, znowu
możemy podziwiać spryt, cwaniactwo oraz niespodziewane plany Lokiego, które
wprawią każdego w niesłychany zachwyt i zaskoczenie. Tę opowieść można określić
dwoma słowami: Totalny Szok! Osobiście nie spodziewałam się takiego rozwoju
akcji, a tym bardziej takiego rozwiązania całej sprawy. Owszem, coś mi świtało,
ale na koniec i tak wszystko było wielką niespodzianką.
Co do Handlarza Snów to nieźle się ubawiłam na
jednym fragmencie, ale śmiech na tym się kończy. Tak samo w Swacie, zdarzyły się krótkie epizody śmiechu.
Ale naprawdę krótkie. Obie historie były interesujące, tego nie zaprzeczę,
tylko że na koniec były mi troszkę obojętne. Można to przyrównać do barw: Machinomachia błyszczała ostrymi, jaskrawymi
kolorami, które tańczyły w rytmie cza-cza, zaś pozostałe miały odcień
PRL-owskiej szarości, gdzie czasem zdarzały się drobne błyski świetlików. No!
Tyle z mojej poetyckości!
,,A
podstawowa zasada dobrego iluzjonisty brzmi: pozwól podejść tak blisko, by widz
był pewien, że ma nad wszystkim kontrolę. Wtedy bez trudu pokażesz mu, jak
bardzo się myli.”

,,Wiara
w piękno świata wymagała, by jego tajemnice pozostały czasem nierozwiązane.
Nadmierna ciekawość zabija magię.”
Jeśli
chodzi o bohaterów to dopiero teraz zauważyłam, że anioły to prawdziwe ziółka i
że to oni mają największą władzę. Wcześniej myślałam, że relacje Archanioły i Loki
były utrzymywane na luzie a zarazem zawsze było tak, że każda strona robiła to
co musiała. W tej książce mogłam po raz pierwszy zobaczyć jaka jest prawda. Anioły
są okrutne, egoistyczne i lubią wykorzystywać swoją władzę. Aż trudno uwierzyć,
prawda? Ale tak jest! Myślę, że najbardziej zdziwicie się kiedy pojawi się Gabriel.
Nasz sympatyczny, niewinny Gabriel, którego uważałam za potencjalnego
przyjaciela Lokiego.
Kłamca 2,5 to prawdziwa niespodzianka.
Zachwyca nie tylko samą treścią, lecz również oprawą graficzną. I tak jak autor sam powiedział, mam nadzieję, że za niedługo na półkach księgarni znajdę trzecią część Chłopców. Zachęcam do
przeczytania wszystkim fanom Ćwieka i nie tylko ^^.
,,Są
ludzie, których stać na to, by oglądać się wstecz. I tacy, którzy boją się
wznieść głowę, by spojrzeć przed siebie dalej niż do wieczora.”
Wiele pozytywnego słyszałam o twórczości pana Ćwieka, ale jeszcze nie czytałam niczego, co wyszło spod jego pióra. A myślę, iż wiele trace sądząc po recenzjach, które czytałam. Bardzo lubię polskich autorów i sądzę, że kiedy tylko przeczytam coś z repertuaru tego pana, to poszerzy on grono moich ulubieńców. Ale skąd wziąć czas? :c
OdpowiedzUsuńCzas zawsze uciekał, ucieka i będzie uciekać. Dlatego nic nie możemy z tym zrobić, tylko płynąc z prądem. Jeśli kiedyś - mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości - natrafisz na Ćwieka, to polecam albo Kłamcę albo Chłopców ;)
UsuńKsiążki takiej tematyce nie są bliskie memu sercu więc nie skuszę się tym razem :)
OdpowiedzUsuńMam w planach poznać twórczość autora, a o serii 'Kłamca' słyszałam dość dużo dobrego więc pewnie na nią się skuszę w pierwszej kolejności. :)
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu ciekawi mnie ta seria, więc na pewno się na nią kiedyś skuszę
OdpowiedzUsuń