TOM VI GONE
Od
chwili, gdy wszyscy dorośli zniknęli z Perdido Beach, minął już prawie rok.
Pozbawieni kontroli i opieki młodzi ludzie przeżyli głód, zarazę, bezpardonową
walkę o władzę. Przetrwali. Przynajmniej część z nich. Powrót do normalności
był ich marzeniem. Teraz to marzenie może się ziścić i nagle zewnętrzny świat
napawa mieszkańców ETAPu lękiem. W obrębie bariery wydarzyło się wiele rzeczy,
które nie znajdą usprawiedliwienia w nieświadomym niczego społeczeństwie.
Śmierć, okrucieństwo, błędne decyzje, złe wybory... Co czeka na tych, którzy
złamali wszystkie prawa rządzące w normalnym społeczeństwie? Może ETAP jest
jedynym miejscem, w którym mogą czuć się bezpieczni?
Komentarz:
,,Zakończenie to najlepsza część każdej historii.”
Już od
pierwszego tomu serii GONE byłam zarówno zachwycona jak i przerażona. Te same uczucia
towarzyszyły mi przez te wszystkie lata, kiedy to poznawałam kolejne części. Teraz,
kiedy w końcu zapoznałam się ze zwieńczeniem historii czuję się odrobinę
pogubiona we własnych przemyśleniach. Ponieważ z jednej strony mam cały czas
poczucie, że te wszystkie sześć tomów było niesamowitą przygodą, a z drugiej że
czegoś tu brakowało… Zapewne to tylko wymysł mojej chorej wyobraźni, więc nie
ma się czym przejmować!
,,Jesteśmy
stadem owiec, czekających na tygrysa. Możemy zadać sobie tylko jedno pytanie:
czy ktokolwiek z nas wyjdzie stąd żywy?”
Przetrwali
już: niepokój, głód, kłamstwa, plagę, ciemność, a teraz przyszła pora na
wytrwanie w świetle. Dzieciaki z Perdido Beach tym razem muszą zmierzyć się z
tym, że bariera stała się przezroczysta i tak jak dorośli mają wgląd do ETAP-u,
tak dzieci mogą zobaczyć upragnionych rodziców. Obie strony legną do siebie jak
ćma do ognia i można nawet powiedzieć, że konsekwencje są takie same:
cierpienie i zgon.
Bo jak
można zauważyć nie wiadomo dokładnie czy bariera zniknie czy pozostanie aż do
momentu śmierci wszystkich zamkniętych. Nieświadome dzieci siedzą dni i noce ,,rozmawiając”
z rodzicami, co za czym idzie, życie w ETAP-ie wraca do pierwotnej wersji:
zaczyna brakować rąk do pracy, co jest spowodowane brakiem jedzenia. Zaś wróg
rośnie w siłę, a jego planem jest zagłada wszystkich.
,,Czy to
przypadkiem nie jest gra, w której wszyscy bierzemy udział? Każdy z nas próbuje
przeżyć. Nawet jeśli na koniec wszyscy zginiemy.”
Minęły
prawie dwa lata od kiedy przeczytałam przedostatnią część GONE i jak można się domyślić
trochę mi się pozapominało co się działo wcześniej. Owszem, pamiętałam imiona głównych
bohaterów oraz niektóre pojedyncze zdarzenia, ale to i tak było za mało.
Dlatego jakże się ucieszyłam, kiedy się okazało, że wraz z czytaniem Światła Michael Grant wspominał ogólnie
o postaciach i ważnych elementach o których czytelnik powinien pamiętać. Z
każdym rozdziałem moja pamięć wracała do chwil, gdy czytałam wcześniejsze
części i wszystko co zapomniane zostało odkryte na nowo. Czy tylko ja tak
miałam???
Ogólnie
rzecz biorąc książkę bardzo przyjemnie mi się czytało, akcja działa się jak
zwykle dynamicznie, a odliczanie czasu - towarzyszące nam przy każdym tomie –
jak zwykle wzbudzało pełne napięcia wyczekiwanie na kulminacyjny moment.
W
bohaterach można dostrzec ogromne zmiany. Gdyby tak przeczytać pierwszy tom, a
zaraz po nim ostatni, to widać jak na dłoni, że autor w bardzo zwinny sposób
ukształtował postaci. Stały się dojrzałe – nawet bardziej od zwyczajnych
dorosłych – rozsądniejsze, mądrzejsze… ale co tu się dziwić, kiedy musiały przejść
prawdziwe piekło i zawczasu zasmakować gorzkiego posmaku śmierci?
,,-
Przetrwamy to razem, Sam. Niezależnie od ceny. Ty i ja.
- Ty i
ja.
- Bez
względu na koszty. Powiedz to.
- Ty i
ja. Bez względu na koszty.”
To co
mnie najbardziej nurtowało od samego początku, gdy chwyciłam za Niepokój było to: jak będzie wyglądało
życie tych wszystkich dzieciaków, jeśli bariera zniknie? Już wiele razy to
pytanie się nasuwa, kiedy Sam obawia się podejmować jakiekolwiek ryzykowne
decyzje, wiedząc, że będzie później za nie osądzany. Dlatego przy Świetle moje zaciekawienie osiągnęło już
apogeum. Czy dostałam odpowiedzi, jakie przewidywałam? Nie. Dostałam znacznie więcej.
Odpowiedzi, które w idealny sposób zakończyły całą serię.
,,Widzisz?
Kiedy przychodzi co do czego, kiedy zbliża się koniec gry, każdy chce tylko kupić
kolejne pięć minut, dla siebie i swoich… dla ludzi, na których nam zależy.”
Moja
przygoda z GONE właśnie się skończyła, a raczej zostaje zakończona w tym
właśnie momencie. Oczywiście, nie obiecuję, że kiedyś nie sięgnę ponownie za
wszystkie Fazy i znowu nie zagłębię się
w tą dramatyczną sytuację jaka spotkała te wszystkie dzieci. W tej chwili
chodzi o to, że dostałam to co chciałam, to na co czekałam kilka lat –
zakończenie historii tak strasznej i wstrząsającej a zarazem tak oryginalnej i
wciągającej, która wpłynęła na ukształtowanie mojej osoby. Bo musicie wiedzieć,
że nie zawsze zdarzają się książki, które tak bardzo przerażają alternatywną rzeczywistością,
że zmieniają Wasz tok rozmyślań.
Właśnie
dlatego polecam GONE. Bądźcie gotowi na wstrząs.
,,Cóż,
witamy w ETAP-ie. Tu życie jest twarde.”
Mam w planach całą serię GONE, ale dopiero jak ukończę cykl JUTRO (zostały mi tylko dwa ostatnie tomy). Niemniej jednak ogromnie się cieszę, że tak pozytywnie odbierasz tę historię. Liczę na to, że mnie również zachwyci.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą serie :3 Jedne z najlepszy książek ever, co prawda pierwsze części były lepsze niż ostatnie, ale i tak mi się podobały. Nic dodać, nic ująć, zakończenie też dobra! :3
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo dobrego o tej serii lecz jakoś do niej jeszcze nie dotarłam .U mnie w biblio jest cała seria GONE, cóż być może przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciepło :*:)
Czytałam jak na razie pierwszą część i oczywiście mam w planach kolejne :) Już nie mogę się doczekać aż je przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKiedyś sięgnę po tę serię
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie ciągnęło mnie do tej serii.
OdpowiedzUsuń