TOM
I KWIAT PAPROCI

Gosława Brzózka, zwana Gosią, po ukończeniu medycyny wybiera się do świętokrzyskiej wsi Bieliny na obowiązkową praktykę u szeptuchy, wiejskiej znachorki. Problem polega na tym, że Gosia – kobieta nowoczesna, przyzwyczajona do życia w wielkim mieście – nie cierpi wsi, przyrody i panicznie boi się kleszczy. W dodatku nie wierzy w te wszystkie słowiańskie zabobony. Bogowie nie istnieją, koniec, kropka!
Pobyt w Bielinach wywróci jednak do góry nogami jej dotychczasowe życie. Na Gosię czeka bowiem miłość. Czy jednak Mieszko, najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego do tej pory widziała, naprawdę jest tym, za kogo go uważa? I co się stanie, gdy słowiańscy bogowie postanowią sprawić, by w nich uwierzyła?
Słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, romans, a przede wszystkim – solidna dawka humoru!
Komentarz:
Wiadomym faktem jest, że Katarzyna Berenika Miszczuk jest autorką ambitną, bo
co roku wydaje jakąś powieść. Do tego jest autorką kreatywną, ponieważ próbuje
swoich sił w różnych gatunkach literackich i choć z różnym efektem jej to
wychodzi, wciąż pozostaje jedną z moich ulubionych polskich pisarek. Uwielbiam trylogię Ja, diablica, dwutomówkę Wilk
oraz horror Drugą Szansę. Zraziłam się znacząco na próbie z
fantastyką i jej Gwiezdnym Wojownikiem,
a później nastał czas kryminału i Pustułki,
która zostawiła nadzieję na ponowne odrodzenie autorki. I w końcu mamy Szeptuchę. Wzlot czy upadek?