TOM
III WIĘZIEŃ LABIRYNTU
Thomas
wie, że DRESZCZowi nie można ufać, ale oni twierdzą, że czas kłamstw już się
skończył, że zgromadzili w toku Prób wszystkie dane, jakie dało się zebrać, a
teraz chcą przywrócić Streferom pamięć, bo potrzebują ich pomocy w ostatecznej
misji.
Streferzy muszą dobrowolnie pomóc uzupełnić mapę, która pozwoli stworzyć lek na
Pożogę.
DRESZCZ nie wie jednak, że stało się coś, czego żadne Próby i żadne Zmienne nie
pozwoliłyby przewidzieć. Thomas przypomniał sobie dużo więcej, niż
przypuszczają.
I wie, że nie może wierzyć w ani jedno słowo z tego, co twierdzi DRESZCZ.
Czas kłamstw już się skończył. Ale prawda jest bardziej niebezpieczna, niż
Thomas kiedykolwiek mógł sobie wyobrazić.
Czy ktokolwiek przetrwa poszukiwania leku na śmierć?
Komentarz:
,,Nie wydaje mi się, żeby jeszcze istniało to, co słuszne i niesłuszne. Tylko
straszne i nie-aż-tak-straszne.”
Nie
jest tajemnicą, że Więzień Labiryntu
jak i zarówno Próby Ognia bardzo, ale
to bardzo mi się podobały. Można nawet rzec, że druga część znacznie bardziej.
Była bardziej żywiołowa, niepokojąca i miała wiele zaskakujących zwrotów akcji,
które uwielbiam. A skoro okazała się lepsza od poprzedniczki, to automatycznie
moje oczekiwania względem zakończenia trylogii, wzrosły. Oczywiście często
zdarza się w moim przypadku, że jeśli oczekuję czegoś od książki i z góry
zakładam, że musi być super, to zazwyczaj się na tym przejadę – tak jakby ktoś się
buntował przeciwko mnie i jak na złość pokazywał, że moje oczekiwania są błędne
oraz się nie liczą. Właśnie tak to wygląda w przypadku Leku na śmierć.