Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

niedziela, 2 lipca 2017

''Głębia Challengera'' Neal Shusterman

Niepokojąca podróż przez głębię ludzkiego umysłu. Opowieść o chłopcu, który powoli pogrąża się w chorobie psychicznej.

Caden Bosch jest rozdarty między tym co widzi, a tym, co wie, że jest prawdziwe. Ma paranoje i halucynacje. Jest zdolnym uczniem liceum obdarzonym artystyczną wrażliwością, jednak coraz częściej wydaje mu się, że bierze udział w misji badającej Głębię Challengera, najgłębiej położonego punktu Rowu Mariańskiego (10 994 metrów pod poziomem morza). Jest świadomy, że jego świat się rozpada i coraz bardziej przerażony, że powoli przestaje odróżniać, co jest prawdą, a co ułudą. Rodzina i przyjaciele dostrzegają zmiany w jego zachowaniu i zaczynają się poważnie niepokoić. Zostaje przyjęty do szpitala psychiatrycznego i poddany leczeniu. Teraz to personel medyczny staje się załogą statku ku zdrowieniu.

(opis z lubimyczytac.pl)

Komentarz: Widzisz demony w oczach świata, a świat w twoich widzi dół bez dna.”

Historie o chorobach psychicznych zawsze są fascynujące. Pokazanie psychiatryków też ma swój urok, ale to właśnie wariaci przykuwają największą uwagę, tym bardziej, jeśli patrzymy na świat ich oczami. A Głębia Challengera jest właśnie taką książką, dzięki której możemy poznać niepokój na własnej skórze, czytając o zwyczajnej rzeczywistości, która oczami bohatera zmienia się w niebezpieczną przygodę.


A żeby dodać jeszcze więcej wiarygodności i wzmocnić powagę tej powieści, trzeba postawić zaskakujący fakt, że autor bazował na własnym doświadczeniu, bo jak sam przyznał: jego syn cierpi na chorobę psychiczną i w przeszłości mierzył się z Głębią. Będąc świadomą, że opowieść jest niejako bazowana na prawdzie, nie taka zwykła fikcja literacka, to myślałam, że będzie się jakoś różnić od książek wydawanych w takiej tematyce. No i trochę się różni, ponieważ skupia się nie na tajemniczej, wartkiej akcji, jakby tu przykładowo uciec z psychiatryka, ale na odczuciach i myślach Cadena, głównego bohatera, który żyje w dwóch rzeczywistościach. Było to ciekawe, przemyślane, pisane z głową. Z drugiej jednak strony nie poczułam żadnego wstrząsu, może dlatego, że autor tak naprawdę nie wie jak to jest być człowiekiem uznawanym za wariata i choć syn mu pomagał w tworzeniu tej opowieści, pisarz nie był i tak w stanie oddać porażającej psychiki tych wyjątkowych ludzi. W porównaniu do mrocznej Tonącej dziewczyny, w której czuło się, że czytelnik też zaraz popadnie w szaleństwo, tutaj mieliśmy taką typową, nastolatkową powiastkę, która nie wpływała, aż tak na emocje i sposób myślenia czytającego. Owszem, odczułam powagę, niepokój, rozchwianie i wyniszczenie wewnętrzne głównego bohatera, ale spodziewałam się, że albo przerażę się albo bardzo zasmucę, gdy zaznajomię się z jego przypadkiem. Mój stan emocjonalny można określić jako jałowy, ale żeby nie było: ja nie podchodzę negatywnie do Głębi Challengera! Nie chcę zniechęcać do jej czytania, wręcz przeciwnie, chcę zachęcić! Pamiętajmy, że jest to skierowane do młodzieży, a młode umysły lepiej i chętniej przyswoją taką lekką, niezbyt dołującą i niemroczną historię. Nie bez powodu zajęło się wydaniem tej książki wydawnictwo YA!

„A teraz wyobraź sobie coś takiego na stałe - że nigdy nie masz pewności, czy jesteś tutaj, czy tam, czym może gdzieś pomiędzy. Jedyna rzecz pozwalająca ci ocenić, co jest prawdą, to twój umysł... więc co się dzieje, gdy umysł staje się patologicznym kłamcą?”

Przejdźmy do najważniejszego, czyli zalety. Bez dwóch zdań sposób pisania jest genialny. Styl, opisy, dialogi – pod względem techniki wykonania Neal Shusterman spisał się na złoty medal. Czyta się lekko, szybko (zasługa w krótkich rozdziałach, które przy okazji są interesująco tytułowane), a do tego nie zabrakło odkrywania ambitnych prawd, ukrytych głębi oraz podwójnego dna. Książka zmusza do myślenia, zastanawiania się nad najważniejszymi wartościami w naszym krótkim życiu i pokazaniu, że zawsze trudniejsza jest walka z samym sobą, a nie z innymi. Można wyciągnąć z niej kilka pożytecznych lekcji lub co ciekawszych cytatów. Caden żyje w dwóch rzeczywistościach, które wzajemnie się przenikają. Pierwsza to oczywiście realny świat, a druga to wytwór jego chorej wyobraźni, w której najczęściej podróżuje na statku z kapitanem, jego papugą oraz załogą w stronę Głębi. Ta zależność dwóch światów została skonstruowana znakomicie, ponieważ zarówno postaci w jego wyobraźni jak i w życiu codziennym nakładają się na siebie. Papuga i kapitan są kimś w realnym świecie, tak jak reszta załogi. Zdarzenia na statku odzwierciedlają to, co dzieje się w prawdziwym życiu, dlatego uznaję, że autor spisał się na tym polu świetnie. Jest też sporo zagwozdek, szczególnie, kiedy próbujemy się domyślić, która postać z rzeczywistości jest postacią na statku albo co się działo naprawdę, że umysł Cadena zaczął wyprawiać takie cuda. Ukazanie psychiatryka jako zwykłą placówkę, która nie próbuje zabić swoich podopiecznych, również było miłą odskocznią. Co do postaci: wykreowane fantastycznie. Caden jest cudownym głównym bohaterem. Bystry, artystyczna dusza, troszku ironiczny i dobry materiał na filozofa. Przyglądanie się niezwykłym wydarzeniom jego oczami sprawiło mi przyjemność, ponieważ jego sposób myślenia wydał mi się bardzo oryginalny w porównaniu do innych postaci, które poznałam do tej pory. Jego rozłam wewnętrzny i dylemat: żyć dalej w iluzji czy powrócić do bliskich też rozwiązano satysfakcjonująco – samo zakończenie było słodko-gorzką realnością i bardzo mi się spodobało, bo pozostawiło taką niepokojącą prawdę dotyczącą przyszłości bohatera. Co się tyczy innych postaci moją sympatię zyskał Carlyle. Nie było o nim zbyt wiele, ale wydał mi się taką pozytywną personą. Poza tym nie spodziewałam się, że kiedykolwiek w jakiejkolwiek literaturze konflikt kapitan vs. papuga przerodzi się w tak znaczącą fabularnie chwilę. Te dwie postaci idealnie oddały dylematy chłopaka do samego końca.

„Czasami myślę, że łatwiej byłoby umrzeć niż zmierzyć się z czymś takim, bo znacznie wyżej ceni się "co mogło być" niż "co powinno być". Martwe dzieci stawia się na piedestale, a te chore psychicznie zamiata się pod dywan.”

Głębia Challengera jest pasjonującą lekturą wzbogaconą o ilustracje wykonane przez syna pisarza, kiedy był w kiepskim stanie psychicznym. Te obrazki cudownie wpasowują się w klimat opisywanego przez Cadena świata i wzbogacają przekaz historii. Tak jak mówiłam: bardzo dobrze się czyta, bohaterowie są różnorodni z wszelkiego rodzaju odchyłami, dosyć wiarygodne jest pokazanie problemu Cadena, który w jakiś sposób próbuje walczyć ze swoją chorobą oraz książka jest pisana z przekazem, a takie powieści cenię najbardziej. Polecam każdemu i tym lubiącym historie o wariatach i tym, którzy lubią lekkie, ale ambitne powieści.

„Gwiazdy są w porządku. To wszystko inne jest nie tak.”

komentarze

  1. Jestem bardzo ciekawa tej książki, inna powieść tego autora - Podzieleni - jest niesamowita.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie zauważyłam, że to ten sam autor - w takim razie będę musiała zapoznać się z Podzielonymi :D

      Usuń
  2. Ten ostatni gif! To idealnie podsumowuje fabułę - szaleństwo jako miejsce - w przypadku Cadena jest to aż nadto trafne.

    OdpowiedzUsuń
  3. To chyba nie moja tematyka, bo ja raczej wolę akcję w książkach niż takie przemyślenia... Ale ogólnie mam wrażenie, że to dobra powieść dla miłośników to typu literatury bo pomysł jest naprawdę fajny i dobrze, że wspominasz o tym, że syn autora był w podobnym stanie, bo o tym nie wiedzialam, a to ciekawa informacja :)

    Pozdrawiam!
    zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra akcja nie jest zła - sama też lubię czytać bardziej dynamiczne powieści, ale zdarzają się chwile, kiedy czuję potrzebę poczytania jakichś głębokich przemyśleń i strumieni świadomości :D
      Jeśli lubisz akcję, mogę ci polecić póki co ,,Odnaleźć swą drogę,, Aleksandry Rudej, którą czytałam już dwa razy i mi się nie znudziła :3 (jak chcesz inne propozycje, również mogę zapodać)

      Usuń
  4. Oo, mowisz, ze dobre, to jednak pewnie kupie. Na razie wygrala ,,Wymyslilam cie", ale jeszcze nie zdarzylam przeczytac.

    OdpowiedzUsuń

Lubimy czytać

Moja lista blogów